Jan Kulczyk od lat otwierał listę najbogatszych Polaków. Zaczynał od sprzedaży aut w Polsce, by po latach zbudować międzynarodowe imperium inwestujące m.in. w energetykę. W ostatniej edycji rankingu magazyn "Forbes" wycenił jego majątek na 15,1 mld zł.
Według informacji mediów 65-letni biznesmen zmarł w klinice w Wiedniu w wyniku komplikacji po zabiegu kardiologicznym.
Zdaniem większości ekspertów rynkowych Kulczyk był jednym z najlepszych polskich przedsiębiorców, choć pierwsze kroki w biznesie stawiał dzięki ojcu, który przekazał mu na ten cel pierwszy milion dolarów. Za te pieniądze założył w 1981 r. Interkulpol - jedną z pierwszych po wojnie zagranicznych firm w Polsce. Siedem lat później Kulczyk został oficjalnym dilerem na Polskę niemieckiego koncernu motoryzacyjnego Volkswagen. Biznes rozkwitł w 1991 r., kiedy MSW zamówiło w jego firmie 3 tys. aut wartych 150 mln zł dla policji i ówczesnego Urzędu Ochrony Państwa.
W tym samym roku biznesmen zarejestrował spółkę z o.o. Kulczyk Holding, która później została przekształcona w spółkę akcyjną, a on sam zasiadał w jej radzie nadzorczej.
Kulczyk inwestował w takie firmy jak: Telekomunikacja Polska, Polska Telefonia Cyfrowa, TUiR Warta, Rafineria Trzebinia, Autostrada Wielkopolska, Skoda Auto Poland, czy PKN Orlen.
Na jego błyskotliwą karierę cień rzuciła tzw. afera Orlenu. Jej początkiem było zatrzymanie w lutym 2002 roku przez UOP ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. W celu wyjaśnienia sprawy w maju 2004 r. Sejm powołał komisję śledczą. Komisja ta stwierdziła m.in., że Kulczyk miał nieadekwatny do posiadanej liczby akcji wpływ na funkcjonowanie i obsadzanie kluczowych stanowisk w paliwowej spółce, a także, że uczestniczył w spotkaniu z byłym rezydentem KGB w Polsce Władimirem Ałganowem.
Sytuacja wokół Kulczyka skłoniła go do opuszczenia Polski. W wywiadzie z 2013 r., który ukazał się w "Dużym Formacie", mówił jednak, że to nie była prawdziwa banicja. "Ale kto wie, jak potoczyłyby się moje losy, gdyby to się nie zdarzyło. Może nie odgrywałbym dzisiaj roli Indiany Jonesa w Afryce. Być może nie sprzedałbym niektórych inwestycji w Polsce. Bogu dzięki, że to zrobiłem! Zainwestowałem we właściwym czasie i we właściwym miejscu" - podkreślał.
Z kolei w 2010 r. w wywiadzie dla "Pulsu Biznesu" biznesmen tłumaczył, że wyjechał m.in. po to, by udowodnić sobie, że potrafi "pływać po szerszych wodach". "W kraju już nie miałem wyzwań. Zaatakowałem piętro wyżej. Nawet jeśli teraz znowu przyglądam się projektom w Polsce, to dzięki zagranicznej perspektywie podchodzę do nich w inny sposób" - mówił "PB".
Po wyjeździe z Polski Kulczyk postanowił kierować swoim międzynarodowym biznesem ze Szwajcarii. W tym celu w 2007 r. powołał do życia dom inwestycyjny Kulczyk Investment House, który później zmienił nazwę na Kulczyk Investments. Biznesmen działał zarówno w Europie jak i Afryce czy Ameryce Południowej, wsektorach takich jak: energetyka, surowce,nieruchomości. W swoim portfelu miał nawet akcje spółki SABMiller, jednego z największych na świecie producentów piwa.
Kulczyka doceniali także inni czołowi przedsiębiorcy. "On na zachodnich salonach nie bryluje w negatywnym sensie, on tam po prostu jest za to, co osiągnął. Jako jedyny polski biznesmen ma taką pozycję i reprezentuje Polskę. Za to miejsce w elicie należy mu się, jak mówi młodzież, +szacun+" - mówił w 2010 r. "PB" Ryszard Krauze.
Jan Kulczyk był współzałożycielem Polskiej Rady Biznesu, którą kierował dwukrotnie, przyczynił się też do powstania Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Zasiadał też w radzie dyrektorów organizacji zajmującej się bezpieczeństwem ekologicznym Green Cross International. W 2010 powołał do życia CEED Institute, think tank promujący osiągnięcia nowych państw członkowskich Unii Europejskiej. W 2014 r. zainicjował Radę Polskich Inwestorów w Afryce. Był członkiem elitarnej międzynarodowej rady doradców think tanku Atlantic Council.
Był kawalerem Orderu Odrodzenia Polski. Znalazł się też w gronie mecenasów kultury odznaczonych przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. W 2012 r. dom inwestycyjny Jana Kulczyka przekazał 20 mln zł na budowę wystawy głównej powstającego wówczas w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich.
Kulczyk był też fanem kina, który regularnie pojawiał się na premierach filmowych a także teatralnych. W 2001 na festiwalu w Cannes towarzyszył obsadzie filmu "Quo vadis". Wykonawców głównych ról: Magdę Mielcarz, Bogusława Lindę i Pawła Deląga gościł na katamaranie "Warta Polpharma".
W 2012 r. Kulczyk Investments stał się sponsorem strategicznym Polskiego Ruchu Olimpijskiego i Polskich Reprezentacji Olimpijskich w Londynie, Soczi i Rio de Janeiro. Był też inicjatorem powołania, a następnie przewodniczącym Rady Polskiego Komitetu Olimpijskiego - ciała doradczego, skupiającego wybitnych przedstawicieli świata biznesu, nauki, kultury, polityki i sportu.
Kulczyk był również autorem pomysłu zwołania posiedzenia Okrągłego Stołu Polskiego Sportu, w którego obradach uczestniczył jako przewodniczący, a wypracowane wnioski przekazywał ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi oraz zainteresowanym instytucjom.
"Sportowcy, nie tylko olimpijczycy, stracili Przyjaciela, który ich rozumiał, chciał i potrafił z nimi rozmawiać, próbując rozwiązać trapiące ich problemy" - napisał w oświadczeniu Polski Komitet Olimpijski.
Jan Kulczyk urodził się w Bydgoszczy w 1950 r., gdzie ukończył VI Liceum Ogólnokształcące im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich. Następnie studiował prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza a także handel zagraniczny na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Uzyskał stopień doktora prawa międzynarodowego. Miał dwoje dzieci: syna Sebastiana i córkę Dominikę. (PAP)
rbk/ drag/ jra/