Muzeum poświęcone "Żołnierzom Wyklętym" i więźniom politycznym PRL, to sprawiedliwość dziejowa - oświadczył we wtorek prezydent Andrzej Duda. Wyraził nadzieję, że będzie to drugie po Muzeum Powstania Warszawskiego miejsce "wielkiej edukacji patriotycznej następnych pokoleń".
Prezydent z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odwiedził siedzibę dawnego aresztu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, gdzie powstać ma muzeum Żołnierzy Wyklętych.
Jak mówił, "zobaczył miejsca, w które wsiąknęła krew polskich bohaterów". "Trudno jest stanąć na posadzce, na której leżał i umierał pan rotmistrz Witold Pilecki i inni bohaterowie polskiej wolności" - powiedział Andrzej Duda.
"Nie byłoby tego dnia, nas tutaj dzisiaj, tej Rzeczypospolitej, która nabiera sił, która jest niepodległa, walczy o swoje, gdyby nie ich ofiara, bohaterstwo, niezwykłe męstwo, które przez długi czas przetrwało tylko w warstwie szeptanej" - powiedział Duda.
Przez lata - podkreślił prezydent - "zadeptywano prawdę". Przypomniał, że do dziś nie udało się odnaleźć szczątków rotmistrza Pileckiego.
"Sprawiedliwość dziejowa to dla mnie muzeum Żołnierzy Wyklętych, antykomunistycznej armii podziemnej" - mówił Andrzej Duda. "Mam nadzieję, że będzie to drugie po Muzeum Powstania Warszawskiego, po muzeum stworzonym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, miejsce wielkiej edukacji patriotycznej dzieci i młodzieży, następnych pokoleń, żeby mogli czerpać z wzorców, które są najsilniejsze, z niezłomności, która jest w tych murach" - powiedział prezydent.
Według niego "musi powstać prawdziwe mauzoleum Żołnierzy Wyklętych", a "dziś jest namiastka, pierwszy krok został zrobiony". "Wierzę, że pójdziemy dalej, będziemy w stanie ich wszystkich odnaleźć i pochować godnie jak na to zasługują, jak chowa się bohaterów. Wstyd przyznać, że przez całe lata już w III Rzeczpospolitej, przez całe prawie 27 lat, oprawców chowano z honorami, z asystą wojskową. Dopiero ostatnio odmówiono temu, który być może nie tylko współpracował, ale i był ze Smiersz-a (sowiecki kontrwywiad wojskowy - Śmierć Szpiegom). Wreszcie zaczyna się elementarne przywracanie sprawiedliwości przynajmniej w warstwie historycznej" - powiedział prezydent.
Zofia Pilecka, córka zamordowanego w mokotowskim więzieniu rotmistrza Witolda Pileckiego przypomniała, że przychodzi w to miejsce co roku 25 maja o godzinie 21.30, przychodzi od 25 lat, od momentu, gdy dowiedziała się, że właśnie tego dnia o tej porze został stracony jej ojciec. Początkowo towarzyszyli jej tylko najbliżsi, z biegiem czasu pod bramą więzienia na Rakowieckiej zapalało znicze coraz więcej osób. Jak podkreśliła, 1 marca - w Narodowym Dniu Pamięci o Żołnierzach Wyklętych - jest na Rakowieckiej po raz pierwszy. "Jesteśmy szczęśliwi. Polska pamięta nie tylko o wszystkich wspaniałych ludziach, którzy bardzo kochali swoją ojczyznę i nie za apanaże, pieniądze, tylko za miłość do tej jednej jedynej, którą powinniśmy czcić, oddali życie" - powiedziała Pilecka.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przypomniał słowa wiersza Zbigniewa Herberta o Żołnierzach Wyklętych - "Ponieważ żyli prawem wilka/ historia o nich głucho milczy". "W pewnym sensie odwracamy bieg historii, którą chcieli narzucić komunistyczni oprawcy i będący na ich służbie przedstawiciele UB katując, mordując i znęcając się nad najbardziej oddanymi, kochającymi Polskę żołnierzami - Żołnierzami Niezłomnymi. (...) Miałem wczoraj honor razem z panią Zofią Pilecką i premierem Kaczyńskim podpisywać rozporządzenie o utworzeniu muzeum służącego pamięci Żołnierzy Wyklętych i ofiar władzy komunistycznej, więźniów politycznych. Naszym zamiarem jest przeznaczyć mury tego aresztu śledczego, z czasem całości budynku, by służyły prawdzie, świadczyły o prawdzie. Kiedyś były one świadkiem strasznych okropności, bezeceństw, zbrodni, popełnianych na szlachetnych ludziach. To były czasy przeklęte. Ale paradoks historii sprawia, że te mury mogą posłużyć też i dobru - będą służyć prawdzie, edukacji kolejnych pokoleń Polaków" - powiedział Ziobro.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Kasprzyk zacytował słowa grypsu napisanego w więzieniu na Rakowieckiej przez jednego z zamordowanych 1 marca 1951 roku członków WiN Łukasza Cieplińskiego: "Gdy mnie będą zabierać, to ostatnie moje słowa będą: cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę, jako Polak za Ojczyznę i jako człowiek - za prawdę". "Umiłowali Polskę, umiłowali niepodległość. Jaki ich jest testament dla nas? Bardzo chcieli, abyśmy o ich trudzie pamiętali. (...) Wierzę, że syn zastąpi ojca. Mamy być wierni Rzeczypospolitej" - dodał Kasprzyk.
1 marca 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, zostało rozstrzelanych siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" obchodzony jest 1 marca. Dzień ten ustanowił w 2011 r. parlament "w hołdzie Żołnierzom Wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu". (PAP)
aszw/ tgo/ as/ mag/