W Miłomłynie (woj. warmińsko-mazurskie) powstanie pomnik Danuty Siedzikówny, ps. "Inka", sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i jednej z najbardziej znanych ofiar stalinowskiego terroru. Pomnik został ufundowany z datków zebranych podczas kwesty.
Jak poinformował PAP przedstawiciel społecznego komitetu budowy pomnika mjr Dariusz Kazimierczyk, podczas trwającej od ub. roku publicznej zbiórki zgromadzono fundusze, które pozwalają na realizację tego przedsięwzięcia.
"Odzew na nasz apel o wpłacanie datków był bardzo duży. Za 25 tys. zł od prywatnych darczyńców zamówiliśmy już popiersie z brązu. Granitową kolumnę ufundował przedsiębiorca z Warszawy. Zostanie też zagospodarowane otoczenie pomnika" - mówił.
Monument zostanie odsłonięty 27 sierpnia, w przeddzień 70. rocznicy śmierci Siedzikówny. Stanie w Miłomłynie, bo na przełomie 1945/46 r. "Inka" pracowała w tamtejszym nadleśnictwie pod przybranym nazwiskiem Danuta Obuchowicz, zanim wróciła do jednego z leśnych oddziałów dowodzonych przez mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę".
W tym tygodniu projekt pomnika zaopiniował Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Olsztynie. Zdecydował on, że - poza napisem "Inka" Danuta Siedzikówna 1928-46 - na postumencie mają znaleźć się także ostatnie słowa, jakie wykrzyknęła przed śmiercią: "Niech żyje Polska! Niech żyje major Łupaszka!".
Dla upamiętnienia w Miłomłynie bohaterskiej sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady AK powołano społeczny komitet, w którego skład weszło ok. 30 osób, w tym burmistrz tego miasta Stanisław Siwkowski, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin oraz dwaj miejscowi kombatanci AK - Józef Jankowski, ps. Gaj oraz Jan Kulpa, ps. Sosna. Według pomysłodawców takie upamiętnienie ma służyć m.in. patriotycznemu wychowaniu miejscowej młodzieży.
Oprócz publicznej zbiórki pieniędzy komitet zorganizował w Miłomłynie spotkania lokalnej społeczności z pracownikami oddziałowego Biura Edukacji Społecznej Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku. Mieli oni przedstawić losy Żołnierzy Niezłomnych "w świetle zgodnym z prawdą i polską racją stanu". W pobliżu pomnika zostanie ustawiona tablica z informacjami o "Ince" i innych żołnierzach niepodległościowego podziemia.
Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m.in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztowało ją UB. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. W dniu wykonania wyroku miała 17 lat. Razem z nią w gdańskim więzieniu rozstrzelano ppor. Feliksa Selmanowicza, ps. "Zagończyk". Ich szczątki odnaleziono i ekshumowano w 2014 r. na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym.
Pomnik w Miłomłynie będzie kolejnym sposobem upamiętnienia działań Brygady Wileńskiej AK na Mazurach Zachodnich. W 2003 roku w jednym z kościołów w Ostródzie odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą żołnierzom "Łupaszki". W listopadzie 2014 r. imię Żołnierzy Niezłomnych nadano gimnazjum i szkole podstawowej w Łukcie.
"Inka" nie była jedynym żołnierzem podziemia, zakonspirowanym po wojnie w okolicach Miłomłyna. W leśnictwie Zielona pod nazwiskiem Marian Baryła ukrywał się przedwojenny oficer, dowódca plutonu szwoleżerów w wojnie obronnej 1939 r., a potem rotmistrz 7. Dywizji Piechoty AK Marian Nitecki, ps. "Pikador". W pobliskim Emilianowie pod przybranym nazwiskiem Antoni Wiśniewski mieszkał oficer okręgu kielecko-radomskiego AK Antoni Heda, ps. "Szary", który wsławił się rozbiciem w 1945 r. więzienia UB w Kielcach.(PAP)
mbo/ ali/ hgt/