Niemiecka inicjatywa budowy pomnika żydowskich mieszkańców Józefowa, remonty 31 cmentarzy wojennych – to przykłady współpracy polskiej strony z mniejszościami narodowymi w Polsce. W środę przedstawiono sprawozdanie ministerstwa kultury z budowy pomników, ważnych dla mniejszości.
Tematem środowego posiedzenia sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych była sprawozdanie ministra kultury i dziedzictwa narodowego na temat pomników i tablic upamiętniających postaci i wydarzenia ważne dla mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce w latach 2014-2016. Mowa o mniejszościach ukraińskich, niemieckich, rosyjskich, ormiańskich, romskich i tatarskich.
Referent sprawozdania, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prof. Andrzej Kunert przypomniał m.in. o inicjatywie pomysłu szefa sztabu niemieckiej akademii policyjnej w Hamburgu, który zgłosił się z prośbą o zaopiniowanie projektu budowy pomnika upamiętniającego żydowskich mieszkańców Józefowa i okolic, wymordowanych w 1942 r. przez niemiecki batalion policyjny, właśnie z Hamburga. „To wzruszająca inicjatywa” – ocenił. Podkreślił także: „największym przedsięwzięciem, jakie wspieramy (…) jest budowa pomnika Archiwum Ringelbluma w Warszawie”.
Przypomniał także o kilku inicjatywach niemieckich, mających na celu upamiętnienie byłych niemieckich mieszkańców kilku miejscowości w Polsce, którzy stracili życie w tracie I bądź II wojny światowej. „Przykładem zakresu działalności i wspierania mniejszości niemieckiej są prace na cmentarzach wojennych niemieckich z okresu I wojny. Dofinansowaliśmy także prace remontowe na terenie 31 cmentarzach z tego okresu” – powiedział Kunert.
W przypadku upamiętnień rosyjskich, „dominuje sprawa cmentarzy żołnierzy Armii Czerwonej (…) To 718 obiektów w Polsce” – podkreślił Kunert. Jak przyznał, problemem „jest wojna pomnikowa, którą władze rosyjskie systematycznie usiłują wprowadzać do przestrzeni publicznej”. Odniósł się do sporu wokół pomnika Braterstwa Broni w Warszawie.
„W wypadku pomnika, który stał się symbolem tego typu upamiętnień, wdzięczności dla Armii Czerwonej, uważamy (…), że naszym wyrazem pamięci o żołnierzach Armii Czerwonej, którzy ponieśli śmierć wyzwalając Polskę spod okupacji niemieckiej (…) jest opinia, iż najwłaściwszym miejscem dla takiego upamiętnienia jest cmentarz na ulicy Żwirki i Wigury” – przekonywał, dodając, że pomnik w przestrzeni publicznej budzi od lat niepotrzebne negatywne emocje mieszkańców Warszawy.
Mówił również o problemach, z jakimi Rada musiała się zmierzyć. „W czasie, który obejmuje sprawozdanie mieliśmy do czynienia ze sprawą tablicy informacyjnej u wejścia na ukraiński cmentarz wojenny w Przemyślu-Pikulicach. Strona ukraińska interweniowała” – powiedział Kunert. Chodzi o tablice, zamontowane na dwóch nagrobkach z napisem „W tym miejscu zostały pogrzebane szczątki banderowskich bandytów, bestialskich katów, oprawców niewinnych polskich kobiet i dzieci”. Tablice zostały usunięte.
Jak podkreślił, mimo starań strony polskiej „nie udało się sfinalizować (…) wspólnego, polsko-ukraińskiego cmentarza wojennego w Łańcucie, gdzie mamy naszych żołnierzy z 1939 r., a także żołnierzy ukraińskich walczących (…) u boku marszałka Piłsudskiego w wojnie z bolszewikami 1920 roku”.
Odniósł się również do kilku incydentów, wymierzonych w ukraińskie miejsca pamięci w Polsce, do jakich doszło w 2015 r. "Jesteśmy przeciwko każdej dewastacji, każdemu znieważaniu takich miejsc. Tyle, że tu chodzi o miejsca o charakterze upamiętnień symbolicznych, niezwiązanych z miejscami spoczynku, pochówku ofiar. Chodzi o miejsca, które w dodatku wywoływały zawsze pewną porcję złych emocji. W ostatnim czasie nastąpiło stężenie tych emocji, które wyraziło się w tych dewastacjach”.
Ale – jak dodał – „chodzi o miejsca nielegalne, o pomniki wznoszone bez wiedzy i zgody stosownych czynników RP (…) Stąd nasza propozycja uregulowania tego problemu po obu stronach granicy występującego. Do dziś nie udało się usiąść do stołu wspólnie i próbować ten trudny i niepotrzebny problem wyjaśnić” – przekonywał.
„Teraz sytuacja się zmieniła. Zgodnie z ustawą o nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej (…), gdzie jest wpisana likwidacja Rady Ochrony Pamięci, od tego momentu, od 14 czerwca b.r., wyłączność jeśli chodzi o sprawy związane z ekshumacjami spada na prezesa IPN. To będzie nowy partner dla strony ukraińskiej w tych sprawach” – dodał. W myśl nowelizacji Rada ma zostać zlikwidowana, a jej kompetencje zostaną rozdzielone między IPN, a ministerstwo kultury.(PAP)
pj/ mow/