Modlitwą ekumeniczną i złożeniem wieńców przez przedstawicieli władz i kombatantów przed pomnikiem Drzewa Pawiackiego przy Muzeum Więzienia Pawiak uczczono Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
10 lat temu Sejm w 66. rocznicę przybycia pierwszego, liczącego 728 więźniów transportu z Tarnowa do KL Auschwitz, ustanowił Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
W ubiegłym roku Sejm zmienił jego nazwę na Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Zmiany tej - jak podkreślono - "dokonywano w duchu prawdy historycznej, a zarazem była spójna ze zmianą nazwy wprowadzoną przez Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO".
Jak zaznaczyła kierownik Muzeum Więzienia Pawiak Joanna Gierczyńska uroczystość nieprzypadkowo odbyła się na Pawiaku, który jest miejscem symbolicznym, miejscem pamięci, gdzie więziono i torturowano ponad 100 tys. więźniów w okresie okupacji.
"Prawie 40 proc. z nich rozstrzelano w egzekucjach, które początkowo odbywały się w tzw. warszawskim pierścieniu śmierci. Były to m.in. Palmiry, Wydmy Łuże, Magdalenka, Rembertów, Stefanów. Po upadku powstania w getcie, kiedy jego teren praktycznie zrównano z ziemią, więźniów Pawiaka rozstrzeliwano na terenie getta. 60 proc. więźniów wywieziono do obozów koncentracyjnych" - powiedziała Gierczyńska.
Podkreśliła, że wtorkowe obchody są wyrazem hołdu dla nielicznych już ostatnich świadków historii, którym "przeznaczenie pozwoliło przeżyć tragiczne lata wojny". "Po ponad 70 latach od wyzwolenia obozów Polska potrzebuje takich świadków, potrzebuje państwa świadectwa" - mówiła kierownik.
"Trzeba o tym pamiętać współcześnie dlatego, aby nigdy więcej tragizm II wojny, obozów koncentracyjnych i obozów zagłady nie powtórzył się. A nie powtórzy się, kiedy Europa, kiedy każdy z nas nie zapomni o wartościach najświętszych - o tym, że drugi człowiek jest bratem, że nie ma narodów lepszych i gorszych" - zaakcentował p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
P.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, reprezentujący premier Beatę Szydło, zaznaczył, że przed laty "niemiecka nazistowska III Rzesza podeptała godność człowieka, sprowadzając go tylko do wymiaru numeru obozowego i dając mu jedyne zadanie - niewolniczą pracę lub błyskawiczną śmierć i zagładę".
"Podeptano godność ludzką, ponieważ tamten system nazistowskiej niemieckiej III Rzeszy odrzucił wartości, na których budowana była cywilizacja łacińska. Odrzucił w całej rozciągłości to, co ojciec święty Jan Paweł II nazywał +cywilizacją miłości+. Zastępując ją +cywilizacją śmierci+" - powiedział.
"Trzeba o tym pamiętać współcześnie dlatego, aby nigdy więcej tragizm II wojny, obozów koncentracyjnych i obozów zagłady nie powtórzył się. A nie powtórzy się, kiedy Europa, kiedy każdy z nas nie zapomni o wartościach najświętszych - o tym, że drugi człowiek jest bratem, że nie ma narodów lepszych i gorszych" - zaakcentował Kasprzyk.
Przyznał, że to dla niego osobiście niezwykła chwila, ponieważ jest synem więźnia Gross-Rosen i Buchenwald-Dora i wyniósł z domu "konieczność służby drugiemu człowiekowi, traktowania go jak brata". "I mogę zapewnić w imieniu rządu RP, że wy więźniowie, którzy jesteście żywym świadectwem tych tragicznych dni, będziecie zawsze pod najwyższą opieką rządu polskiego" - mówił p.o. szef Urzędu.
Pełnomocnik zarządu województwa mazowieckiego ds. kombatantów i osób represjonowanych Zbigniew Czaplicki odczytał list marszałka Adama Struzika. Podkreślił w nim, że II wojna była czasem próby charakterów i ludzkich postaw.
"Wielu rodaków wykazało się odwagą, wielu złożyło ofiarę ze swojego życia. Walka i cierpienie żołnierzy, ale także ofiary i męczeństwo ludności cywilnej w czasie wojny nie dają się porównać z niczym (...) Obowiązkiem nas młodszych pokoleń jest utrwalanie losów osób szczególnie zasłużonych dla ojczyzny. Pamięć o nich powinna być hołubiona i przekazywana kolejnym pokoleniom" - napisał w liście Struzik.
Prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych Stanisław Zalewski zaakcentował, że nie da się dokładnie policzyć ile ofiar - mężczyzn, kobiet i dzieci różnych narodowości i wyznań - pochłonęła "niemiecka machina ludobójstwa w czasie tragicznych lat II wojny".
"Były więzień obozów nieżyjący już Jan Kosiński w swej książce o charakterze dokumentu podał liczbę 10,5 mln. Staje się ona bardziej prawdopodobna, jeżeli uwzględnimy wszystkie miejsca, gdzie odbywały się masowe egzekucje. Przed nami pomnik Drzewa Pawiackiego, który jest alegorią życia przemienionego w materialny dokument pamięci narodowej. To jednocześnie i nasza księga pamięci. Jego konary wskazują kamienne karty tej księgi stojące obecnie przed murem dawnego więzienia" - dodał, wskazując na tablice upamiętniające więźniów różnych obozów.
Uroczystość zakończyła modlitwa ekumeniczna i złożenie wieńców przez przedstawicieli władz oraz organizacji kombatanckich przed pomnikiem Drzewa Pawiackiego.(PAP)
akn/ mow/