22.08.2009 Berlin (PAP) - Okropności narodowosocjalistycznego panowania nad Europą nie można nadużywać do usprawiedliwiania masowych wypędzeń - oceniła w sobotę przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach podczas imprezy BdV, Dnia Stron Ojczystych w Berlinie.
22.08.2009 Berlin (PAP) - Okropności narodowosocjalistycznego panowania nad Europą nie można nadużywać do usprawiedliwiania masowych wypędzeń - oceniła w sobotę przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach podczas imprezy BdV, Dnia Stron Ojczystych w Berlinie.
Podkreśliła ona, że los niemieckich wysiedlonych poprzedziły straszne wydarzenia. "Przerażające obrazy z wyzwalanych obozów koncentracyjnych zawstydzają do głębi większość Niemców - oczywiście także wypędzonych. Hitler otworzył puszkę Pandory. Niemieccy wypędzeni są tego świadomi bardziej niż inni, bo ponieśli za to zbiorową odpowiedzialność. Od niemowląt po babcie" - powiedziała Steinbach.
Jej zdaniem "z zimnym sercem" zacierane jest to, że "mieszkańcy Monachium, Hamburga czy Lipska nie zostali wypędzeni, nawet jeśli byli fanatycznymi narodowymi socjalistami, nawet gdy popełnili zbrodnie".
Według Steinbach kontekst historyczny jest ważny, wielowymiarowy i nie zaczyna się ani w 1933 r., ani w 1938, ani w 1939 r., lecz w połowie XIX wieku, wraz z narodowymi ruchami w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Przypomniała również, że I wojna światowa i granice w Europie, samowolnie na nowo ustalone traktatami z Wersalu, St. Germain i Trianon, miały "ciężkie konsekwencje dla ludzi różnych narodowości".
"Amerykański publicysta Herold Callender napisał w +New York Times+ 11 stycznia 1931 r. - gdy Hitler nie był jeszcze u władzy w Niemczech - że od zawarcia traktatu pokojowego z Polski wypędzono milion Niemców" - dodała szefowa BdV.
"Kto spycha na dalszy plan ten przebieg historycznych wydarzeń, dopuszcza się ni mniej ni więcej, jak fałszowania historii" - dodała. (PAP)
awi/ ksaj/