Berlin miał organizować igrzyska w 1916 r., ale wybuch I wojny światowej pokrzyżował te plany. Z kolei Budapeszt wybrano jako gospodarza w 1920 r. (kontrkandydatami były Amsterdam i Lyon), ale ze względu na koalicję Austro-Węgier z Niemcami podczas pierwszego światowego konfliktu zbrojnego, zdominowany przez Francuzów MKOl powierzył (w kwietniu 1919 r.) igrzyska Antwerpii. Austria, Bułgaria, Niemcy, Węgry i Turcja, jako Państwa Centralne pokonane w wojnie, nie zostały zaproszone. Natomiast Niemiec nie dopuszczono także do igrzysk paryskich w 1924 r.
Głośnym echem w świecie odbiła się sprawa dziewięciokrotnego złotego medalisty olimpijskiego, słynnego "wielkiego niemowy" Paavo Nurmiego. Ujawniono, że fiński biegacz był zawodowcem i na kilka dni przed otwarciem igrzysk 1932 r. w Los Angeles zdyskwalifikowano go. Głównymi orędownikami wykluczenia Fina z igrzysk byli szwedzcy działacze, a szczególnie Sigfrid Edstroem, który twierdził, że Nurmi pobierał za duże sumy za swe zagraniczne podróże sportowe, w ramach tzw. zwrotu kosztów własnych.
Mimo to Nurmi przybył do "Miasta Aniołów" i trenował w wiosce olimpijskiej. Był zgłoszony do startu w biegu maratońskim, którym chciał zwieńczyć swą wspaniałą karierę. Nie otrzymał zgody na start. Incydent z Nurmim spowodował, że Finowie odmawiali uczestnictwa w tradycyjnych meczach lekkoatletycznych ze Szwecją aż do 1939 r.
Po zajęciu drugiego miejsca w konkurencji ujeżdżenia, szwedzki jeździec Bertil Sandstroem został przesunięty przez sędziów na ostatnią lokatę za... pstrykanie, zachęcające wierzchowca do pokazania pełni swych możliwości. Po fakcie Szwed wykazał, że źródłem niezwykłych dźwięków było... skrzypiące siodło. Na pocieszenie pozostał Szwedowi srebrny medal w konkurencji drużynowej ujeżdżenia.
Zwycięstwa czarnoskórego Amerykanina Jesse Owensa w lekkoatletycznych konkurencjach igrzysk 1936 r. w Berlinie były "solą w oku" kanclerza Niemiec Adolfa Hitlera, który chciał udowodniać światu teorię o "wyższość aryjskiej rasy" również w sporcie.
Zwycięstwa czarnoskórego Amerykanina Jesse Owensa w lekkoatletycznych konkurencjach igrzysk 1936 r. w Berlinie były "solą w oku" kanclerza Niemiec Adolfa Hitlera, który chciał udowodniać światu teorię o "wyższość aryjskiej rasy" również w sporcie.
Naziści doszli do władzy w Niemczech już po przyznaniu organizacji igrzysk Berlinowi. W 1936 r. niektórzy prominentni politycy i organizacje wzywali do bojkotu olimpiady. Lewicowy rząd Frontu Ludowego Hiszpanii postanowił to uczynić i zorganizować Ludową Olimpiadę. Wybuch wojny domowej w Hiszpanii unieważnił jednak te plany.
USA rozważały wycofanie się z udziału w berlińskich igrzyskach, ale w końcu zrezygnowały z bojkotu imprezy, którą naziści wykorzystywali do nachalnego propagowania swej ideologii.
Cztery złote medale Owensa (100, 200 m, skok w dal i 400x100 m) bardzo nie podobały się Niemcom. Sam triumfator nie widział specjalnej różnicy między dyskryminacją rasową w Niemczech, a segregacją ras panująca wówczas w jego własnym kraju.
Podczas ceremonii otwarcia igrzysk sportowcy Francji pozdrawiali widzów uniesionymi rękami, co widzowie interpretowali jako znane im hitlerowskie pozdrowienie. Tymczasem było to nawiązanie do pozdrowienia rzymskich gladiatorów. Nie mniej na gest Francuzów odpowiedzią był "las" rąk niemieckiej publiczności.
MKOl wykluczył ze swego grona Amerykanina Ernesta Lee Jahnke'go (syna niemieckiego imigranta) za zachęcania sportowców do bojkotu igrzysk. Zastąpił go nie kto inny, jak późniejszy przewodniczący MKOl Avery Brundage, zwolennik przyjazdu do Berlina...
Sprinterzy USA, Sam Stoller i Marty Glickman, jedyni w reprezentacji żydowskiego pochodzenia, zostali wycofani z biegu sztafetowego 4x100 m w dniu zawodów, co wywołało oskarżenia o antysemityzm w Komitecie Olimpijskim USA, a mogło być "ukłonem" wobec niemieckich organizatorów.
Ci ostatni zdecydowani się na ordynarne oszustwo, byle tylko uniknąć widoku na pierwszym miejscu podium niemieckiej Żydówki Gretel Bergmann, która była niedoścignioną mistrzynią w skoku wzwyż.
Sprowadzono 17-letniego Hermanna Ratjena, zgłaszając go do zawodów olimpijskich jako Dorę Ratjen. Gdy jednak stało się jasne, że Amerykanie nie zbojkotują berlińskich igrzysk, wykluczyli po prostu Bergmann z ekipy Niemiec. Ratjen, który w końcu nie wygrał konkursu (był dopiero czwarty), ustanowił dwa lata później rekord świata (170 cm) i wtedy wyszło na jaw, że nie jest kobietą. Dopiero wówczas niemiecki związek lekkoatletyczny zdyskwalifikował go za "naruszenie przepisów o amatorstwie".
pc/ km/ krys/ kali/