Kolejny raz w tym roku zaniepokojenie budzi stan rzymskiego Koloseum, ponieważ od jego murów odpadają następne fragmenty. Rozważane są różne metody ratowania antycznego zabytku, który - jak ustalili niedawno specjaliści - przechylił się.
We wtorek w Wiecznym Mieście odbyła się nadzwyczajna narada ekspertów na temat coraz gorszego stanu liczącego prawie 2 tysiące lat amfiteatru Flawiuszów. W ostatnim czasie stwierdzono kolejne przypadki odpadnięcia fragmentów z najwyższych łuków. Zdaniem konserwatorów zabytków należy przypisać to fali anomalii pogodowych tego lata we włoskiej stolicy, gdzie po ponad dwóch miesiącach upałów i suszy przyszły burze i ulewy.
W opinii ekspertów, konieczna jest natychmiastowa prewencja, by nie dopuścić do dalszych zniszczeń w Koloseum, przygotowywanym właśnie do gruntownego remontu. Ma on kosztować 25 milionów euro.
Kompleksowe prace, sfinansowane przez włoskiego przedsiębiorcę Diego Della Valle, mają rozpocząć się w grudniu i potrwać do połowy 2015 roku. Przez cały ten czas zabytek będzie otwarty dla zwiedzających.
Nieoczekiwaną trudność w opracowaniu szczegółowego harmonogramu i zakresu tych prac przyniosły wyniki najnowszych badań, wskazujące, że amfiteatr odchylił się od pionu o 40 centymetrów w południowej jego części. Nie wiadomo, co jest przyczyną przechyłu, choć według jednej z hipotez jest to efekt pęknięcia budynku u podstawy.
Podczas narady rozważano różne hipotezy umocnienia konstrukcji Koloseum. Nie wyklucza się zastosowania metody, która niedawno uratowała Krzywą Wieżę w Pizie. Polegała ona na wzmocnieniu jej podstawy poprzez specjalne "zastrzyki" z cementu. Pracami w Pizie kierował profesor geotechniki z Uniwersytetu w Turynie Michele Jamiołkowski. (PAP)
sw/ sp/