Kopia portretu Wilhelma Orsettiego. Fot. Muzeum w Jarosławiu
Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich wzbogaciło się o kopię portretu przedstawiciela rodu patronującego muzeum - Wilhelma Orsettiego, pędzla Bartłomieja Strobla. Obraz ten znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie, a jego kopię jarosławskie muzeum otrzymało z okazji swoich 100. urodzin.
Portret Wilhelma Orsettiego powstał około 1644 r. - Czyli już po fakcie, kiedy kupiec z Lukki został właścicielem jarosławskiej kamienicy, którą na „pożytek i ozdobę” miasta, przebudował w iście włoskim stylu – powiedział PAP dyrektor Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich Konrad Sawiński.
Przypomniał, że kamienica, w której swoją siedzibę ma muzeum, została wybudowana w XVI w., a po jej zakupie ok. 1630 r. przez Włocha Wilhelma Orsettiego, pochodzącego z Lukki, który działał już w Polsce (m.in. w Krakowie) jako kupiec i bankier, przeszła gruntowną przebudowę. Do kamienicy dobudowano wówczas piętro i charakterystyczne podcienia, dach zwieńczono attyką. Kamienica stała się najpiękniejszą kamienicą w mieście i jego wizytówką. Uznawana jest za jedną z najpiękniejszych późnorenesansowych kamienic mieszczańskich w Polsce.
Autorem kopii portretu Wilhelma Orsettiego jest dr Mateusz Jasiński, prodziekan ds. studenckich Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jak przyznał w rozmowie z PAP, kopia i rekonstrukcja jest jednym z najbardziej złożonych i wymagających zagadnień konserwatorskich.
- Dobry kopista powinien przed przystąpieniem do pracy przeprowadzić studia literatury nad malarstwem epoki i twórczości danego artysty, aby zrozumieć złożoność budowy obiektu zabytkowego oraz umiejętnie odtworzyć warstwy technologiczne, takie jak zaprawa, warstwa malarska czy werniks – wyjaśnił dr Jasiński.
Dodał, że malując kopię portretu Wilhelma Orsettiego starał się odtworzyć jak najwierniej budowę technologiczną oryginału.
- Niestety, nie dysponujemy badaniami oryginału, twórczość Strobla jest również słabo poznana pod względem techniki malarskiej, dlatego moja wiedza technologiczna oparta była na dawnych traktatach malarskich, m.in. na tzw. Traktacie de Mayerne – wyjawił twórca.
Traktat de Mayerne (spotykany jako Manuscript de Mayerne lub Pictoria, Sculptoria et quae subalternarum artium…) to jeden z najważniejszych wczesnonowożytnych rękopisów dotyczących techniki malarskiej, powstały na przełomie XVI i XVII wieku.
Dr Jasiński podkreślił, że każda kopia zawsze powinna być oznakowana tak, aby nie nosiła znamion fałszerstw. Musi także, dla uniknięcia pomyłki, różnić się nieco od oryginału wymiarami (w przypadku kopii portretu Wilhelma Orsettiego jest to o 1 cm mniej na każdym boku). Zawsze znane jest także nazwisko osoby sporządzającej kopię.
Autor kopii portretu Wilhelma Orsettiego wykonał ją na podstawie fotografii wysokiej jakości oraz częstego oglądania i analizowania oryginału, gdy prowadził poświęcone kopii zajęcia ze studentami w Muzeum Narodowym w Warszawie. Lekcje te są częścią studiów w Katedrze Technik i Technologii Malarstwa Sztalugowego Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w Warszawie.
Jak wyjaśnił, kopia może naśladować cechy oryginału poprzez użycie środków technologicznych imitujących oryginalne, np. współczesnych materiałów i zamienników. Może także powtórzyć technologię oryginału i jest to wtedy tzw. kopia konserwatorska lub technologiczna.
- W przypadku portretu Wilhelma Orsettiego, namalowanego w tradycyjnej technice olejnej, zastosowanie współczesnych farb akrylowych diametralnie wpłynęłoby na ich odbiór i wygląd estetyczny obrazu. Dlatego musiałem użyć tradycyjnej techniki olejnej, zastosowanej przez Strobla – podkreślił autor kopii.
Jak zauważył, kopia, podobnie jak oryginał, namalowana została na płótnie i, po przeklejeniu klejem glutynowym (skórnym lub kostnym), zagruntowana ciemną zaprawą olejną tzw. bolusową, opartą prawdopodobnie na kredzie i pigmentach żelazowych.
- Kolejnym krokiem było wykonanie rysunku kompozycji ciemną farbą za pomocą pędzla i podmalowanie w pierwszym etapie dość płasko poszczególnych partii kolorystycznych - wyjawił dr Jasiński. - Dopiero w drugiej fazie pracy artysta wykonał modelunek światłocieniowy, całość zaś wykańczał laserunkami opartymi na oleju z dodatkiem werniksu (być może bursztynowego lub mastyksowego) - dodał.
Jak przekazał dyr. muzeum, Konrad Sawiński, obraz przedstawia stojącego Wilhelma Orsettiego w 3/4 wysokości, z jego drobnymi ułomnościami, choćby blizną na czole.
- Ułożenie rąk (lewa podpiera bok, prawa jest swobodnie opuszczona) podkreśla wrodzone dostojeństwo Wilhelma, uwieńczone nadaniem indygenatu, czyli uszlachcenia cudzoziemca za wybitne czyny na rzecz Rzeczypospolitej, co zdarzało się wcale nie tak często (ustawa sejmowa w tej sprawie pochodzi z 1659 r.). Wzrok przykuwa również misternie oddany mankiet i pierścień na małym palcu – opowiedział o portrecie dyrektor jarosławskiego muzeum.
Przypomniał, że działalność Orsettiego w Jarosławiu wiąże się ze złotym okresem w historii miasta, które w XVI i XVII w. było prężnie działającym ośrodkiem handlowym, oddziałującym także na okoliczne miejscowości.
- Położone na styku kilku ważnych szlaków handlowych oraz nad spławną rzeką San, przyciągało, na odbywające się kilka razy w roku jarmarki, kupców z całej Europy i ze Wschodu – zauważył Sawiński.
Największy z jarmarków, zwany jarosławskim lub sierpniowym, rozpoczynał się 15 sierpnia i trwał kilka tygodni.
- Jarosław zamieniał się na ten czas w wielką scenę, przez którą przetaczał się wielobarwny tłum ludzi najróżniejszego pochodzenia, wyznań i kultur, które wzajemnie się przenikały. Przybywali tutaj kupcy nie tylko z całej Europy, ale także z państw orientalnych – zwrócił uwagę dyr. Sawiński.
Zauważył, że w kamienicach należących do bogatego mieszczaństwa, a taką była kamienica Orsettich, powielano w urządzaniu wnętrz wzory znane z arystokratycznych pałaców miejskich. Naśladowano ich układ funkcjonalny i wyposażano w wysokiej klasy wyroby rzemiosła artystycznego oraz dzieła sztuki.
Kopia portretu Wilhelma Orsettiego trafiła do jarosławskiego muzeum dzięki staroście pow. jarosławskiego Kamilowi Dziukiewiczowi, jako dar z okazji 100-lecia powstania placówki. Prezentowana jest w Wielkiej Izbie, najbardziej reprezentacyjnym i najpiękniejszym wnętrzu Kamienicy Orsettich w Jarosławiu. (PAP)
api/ dki/