Historię Zarzecza – miejscowości wysiedlonej blisko 60 lat temu pod budowę Zbiornika Goczałkowickiego (Śląskie) oraz jego mieszkańców zaprezentowano w filmie dokumentalnym, którego premiera odbędzie się w sobotę.
Film Aleksandry Fudali pt. „Zatopione w pamięci” zostanie zaprezentowany w szkole na terenie jedynego pozostałego, niewielkiego skrawka tej miejscowości, który jest obecnie częścią gminy Chybie.
Dokument przypomina historię Zarzecza i kreśli losy jego mieszkańców, rozproszonych dziś po całej Polsce, ale wciąż kultywujących pamięć o rodzinnych stronach. Jak podkreśla autorka, jest także opowieścią o bezosobowym traktowaniu ludzi w czasach PRL.
Latem 1954 r. mieszkańcy Zarzecza otrzymali urzędowe nakazy opuszczenia domów. To miejsce miał zająć Zbiornik Goczałkowicki - największa inwestycja PRL-owskiego planu sześcioletniego. Do dziś to też największy zbiornik wody pitnej dla mieszkańców Śląska i Zagłębia.
„Na historię Zarzecza natrafiłam przypadkiem w internecie. Zafascynowało mnie zaangażowanie jego dawnych mieszkańców w kultywowanie pamięci – wciąż się spotykają nad brzegiem jeziora, organizują przyjęcia, wydają gazetę, prowadzą kronikę. Tę miłość zaszczepili też młodszemu pokoleniu – jedna z takich osób napisała o Zarzeczu pracę magisterską” – powiedziała PAP Aleksandra Fudala, dziennikarka i wykładowca akademicki.
Latem 1954 r. mieszkańcy Zarzecza otrzymali urzędowe nakazy opuszczenia domów. To miejsce miał zająć Zbiornik Goczałkowicki - największa inwestycja PRL-owskiego planu sześcioletniego. Do dziś to też największy zbiornik wody pitnej dla mieszkańców Śląska i Zagłębia.
Na dnie przyszłego zbiornika rolnicy po raz ostatni zbierali plony, dzieci kończyły ostatni rok w zarzeckich szkołach. Potem do wsi przyjechała armia junaków, a z nią spychacze. Gospodarze w pośpiechu ładowali dobytek, gdy budowlańcy obracali wszystko w gruz. Ci, którzy zwlekali z wyprowadzką, wielu rzeczy nie zdążyli zabrać.
Rozebrano 340 domów, kościół, dwie szkoły, dwie remizy. Wykarczowano lasy. Cmentarz w pośpiechu ekshumowali więźniowie, toteż kiedy w 1992 roku wody opadły, odsłoniły resztki nagrobków i ludzkie szczątki.
Mieszkańców Zarzecza rozlokowano - jak skrupulatnie policzono - w 72 miejscowościach Śląska i Małopolski. Paradoksalnie to tragiczne zdarzenie nie osłabiło, ale umocniło więź między wygnańcami. „Ta miejscowość chyba naprawdę była bardzo ładna, pełna zieleni. Była też niewielka, a mieszkańcy byli ze sobą zżyci. Do utrzymania więzi przyczynił się też pewnie fakt rozproszenia ich po tylu miejscowościach – nie czuli się tam u siebie, więc podtrzymywali dawne kontakty” – dodała Aleksandra Fudala.
Dawni zarzeczanie powołali Towarzystwo Miłośników Zarzecza, które organizuje doroczne zjazdy nad brzegiem zbiornika, wydaje pamiętniki ze wspomnieniami, książki o zalanej ojcowiźnie, zarzecką gazetę, organizuje wystawy, a teraz przymierza się do otwarcia muzeum.
Aleksandra Fudala realizowała już wcześniej nagradzane dokumenty o tematyce historycznej m.in. "W pogardzie i chwale. Wojciech Korfanty", "Szlakiem śląskich powstańców", czy "Śląski posterunek".
Autorami zdjęć do 41-minutowego filmu "Zatopione w pamięci" są Kamil Niesłony i Witold Kornaś, montażu - Mariusz Marszołek, a muzykę skomponował warszawski twórca Andrzej Rejman. Prace nad filmem trwały 3 lata, powstał dzięki finansowemu wsparciu Muzeum Historii Polski. Jeszcze w tym roku trafi do wszystkich szkół ponadgimnazjalnych w województwie śląskim. Niewykluczone, że podobnie jak inne dokumenty tej autorki, będzie też emitowany w TVP Historia. (PAP)
lun/ ls/