Pretendentka do tronu rosyjskiego, wielka księżna Maria Władimirowna Romanowa, która przyjechała z wizytą na Krym, powiedziała we wtorek, że będzie rekomendować przedstawicielom arystokratycznych rodów europejskich, by odwiedzili półwysep.
Księżna w 2013 roku (jeszcze przed aneksją Krymu przez Rosję) - podczas obchodów 400-lecia rodu Romanowów - odwiedziła Krym i wydała przyjęcie w pałacu w Liwadii. Wówczas jej gośćmi było kilkudziesięciu arystokratów.
"Mają oni z Krymu barwne i dobre wspomnienia. Myślę, że znów z przyjemnością przyjadą. Będę rekomendować Krym" – oświadczyła we wtorek księżna cytowana przez rosyjską agencję RIA-Nowosti. Zapowiedziała, że po swoim powrocie opowie, iż na półwyspie panuje spokój i można go odwiedzić bez obaw, "że z nieba spadną bomby".
Księżna i jej syn książę Gieorgij Michajłowicz od poniedziałku odwiedzają na Krymie miejsca związane z ostatnią podróżą na półwysep cara Mikołaja II. Sto lat temu car przebywał w Sewastopolu i Eupatorii. W tych miastach przez kilka dni Romanowowie będą odwiedzać świątynie prawosławne, meczety, miejsca historyczne. Spotkają się z przedstawicielami rosyjskiej administracji, dowódcą Floty Czarnomorskiej, a także z muftim Krymu Emiralim Abłajewem.
Księżna 18 maja weźmie udział w uroczystościach żałobnych upamiętniających rocznicę deportacji w 1944 roku Tatarów krymskich. Taką informację przekazał Zaur Smirnow, szef komitetu ds. stosunków narodowościowych i osób deportowanych.
Tymczasem w czwartek przedstawiciel zakazanego przez władze rosyjskie Medżlisu (przedstawicielstwa Tatarów Krymskich) Refat Czubarow oskarżył stronę rosyjską, że zabrania przeprowadzenia własnych uroczystości przez lokalne organizacje tatarskie. Według niego władze "podejmują wysiłki, by zmusić Tatarów krymskich do udziału jedynie w formalnych uroczystościach”, organizowanych przez – jak to określił – "okupantów i ich sługusów".
W 2014 księżna Maria powiedziała w wywiadzie, że "przyłączenie Krymu do Rosji było uzasadnionym następstwem" wydarzeń na Ukrainie. "W Kijowie doszło do przewrotu oraz podjęcia przez nowe władze kroków ekstremistycznych i otwarcie rewanżystowskich, prowadzących do rozłamu narodu ukraińskiego" – oceniła. Powiedziała, że zarówno "podziela uniesienie obywateli Rosji i mieszkańców Krymu w związku ze zjednoczeniem", jak i rozumie "gorycz i rozczarowanie obywateli Ukrainy".
Dziadkiem księżnej Marii był wielki książę Cyryl (Kiriłł) Władimirowicz, stryjeczny brat Mikołaja II, który w latach 20. we Francji postanowił restytuować monarchię. Ogłosił przyjęcie tytułu imperatorskiego mimo sprzeciwu innych przedstawicieli rodu Romanowów żyjących w Europie Zachodniej po egzekucji rodziny carskiej w Rosji. Swemu synowi Władimirowi Cyryl nadał tytuł (choć również kwestionowany) wielkiego księcia spadkobiercy i cesarzewicza. Po Władimirze status głowy domu Romanowów przypadł księżnej Marii jako jego córce. Matka księżnej pochodziła z gruzińskiego królewskiego rodu Bagrationów. Wielka księżna urodziła się i mieszka w Hiszpanii.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ulb/ mc/