Trzy zabytkowe kamienie milowe z XIX wieku, które wyznaczały odległości na drogach w dawnych Prusach, odnalazła policja na prywatnych posesjach w okolicach Bartoszyc. O znalezisku zawiadomiono wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Jak powiedział PAP rzecznik bartoszyckiej policji Henryk Sołodki, jeden z granitowych słupów, na którym wyryty jest napis "6 miles bis Koenigsberg”, musiał kiedyś stać przy drodze do Królewca, dwa pozostałe wskazywały odległość w milach do Bartoszyc.
Według policji właściciele posesji tłumaczyli się, że przed kilku laty odkupili kamienie za pół litra wódki od robotników drogowych albo znaleźli je na poboczu podczas remontów dróg. Policja podejrzewa, że obaj nielegalnie weszli w posiadanie tych przedmiotów i wszczęła dochodzenie w sprawie kradzieży lub niszczenia zabytku. Grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
O znalezisku zostały powiadomione służby konserwatorskie. Zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków w Olsztynie Andrzej Kaliczyński przyznał w rozmowie z PAP, że pruskie kamienie milowe nie są pod prawną ochroną jego urzędu; nie figurują w ewidencji ani w rejestrze zabytków. Nie wiadomo nawet, ile takich obiektów w regionie pozostało do naszych czasów i gdzie stoją, bo nie były inwentaryzowane.
Przydrożne kamienie milowe ustawiano w Prusach od pierwszej połowy XVIII w., gdy dokonano pomiarów szlaków pocztowych - ówczesna mila liczyła ok. 7,5 km. Początkowo wykonywane były z piaskowca, potem z różowego granitu. Miały urzędowo ustalone wymiary i kształt. Takie oznakowanie dróg przestało być przydatne po wprowadzeniu w Niemczech systemu metrycznego w 1872 r.
W ocenie konserwatora o przestępstwie można mówić wówczas, gdy zarząd dróg - jako prawowity właściciel - zgłosi kradzież takich kamieni lub zostały one uszkodzone. "Są to niewątpliwe zabytki, więc obywatele powinni zachować szczególną ostrożność w obrocie takimi rzeczami" - stwierdził.
Dotychczas urząd konserwatorski w Olsztynie tylko raz otrzymał zgłoszenie o tego typu przestępstwie. W 2007 roku skradziono dwa takie obiekty w okolicach św. Lipki. Udało się je odnaleźć dzięki szybkiemu powiadomieniu policji przez miejscowych miłośników historii i członków stowarzyszenia na rzecz ochrony krajobrazu kulturowego Mazur "Sadyba". Na wniosek społeczników odzyskane kamienie wpisano wówczas do rejestru zabytków.
Jak powiedział PAP prezes tego stowarzyszenia Krzysztof Worobiec, kamienie milowe spod św. Lipki do dzisiaj nie wróciły na swoje historyczne miejsce, bo zarządca drogi nie wystąpił z takim wnioskiem. Drogowcy nie chcą zabytkowych obiektów stojących blisko jezdni, bo może być to kłopotliwe w razie modernizacji drogi. Dlatego oba kamienie od siedmiu lat znajdują się w depozycie muzeum w Kętrzynie.
Zdaniem Worobca ten przykład pokazuje, że opieką nad takimi obiektami i pozostawieniem ich w historycznej lokalizacji nie są zainteresowani ani zarządcy dróg, ani lokalne samorządy czy służby ochrony zabytków. Jak podkreślił, zabytkowe kamienie milowe są równie cennym świadectwem rozwoju systemu komunikacyjnego dawnych Prus, jak stare przydrożne aleje.
Przydrożne kamienie milowe ustawiano w Prusach od pierwszej połowy XVIII wieku, gdy dokonano pomiarów szlaków pocztowych - ówczesna mila liczyła ok. 7,5 km. Początkowo wykonywane były z piaskowca, potem z różowego granitu. Miały urzędowo ustalone wymiary i kształt. Takie oznakowanie dróg przestało być przydatne po wprowadzeniu w Niemczech systemu metrycznego w 1872 roku. Do czasów współczesnych zachowało się niewiele takich obiektów z powodu przebudowy dróg. (PAP)
mbo/ ls/