W parku w centrum Giżycka odbył się w piątek ponowny pochówek dawnych mieszkańców miasta, których szczątki wykopano podczas rewitalizacji parku. "Ta ceremonia pokazała wasz otwarty i wrażliwy stosunek do historii tej ziemi" - mówił reprezentujący niemiecką konsul dyplomata Hens Reiner Ess.
"To dla nas, byłych mieszkańców dawnych Prus Wschodnich, bardzo ważny dzień, bardzo ważna uroczystość, która pokazuje, że my, dawni mieszkańcy i wy - obecni - szanujemy się i rozumiemy" - mówił przewodniczący ziomkostwa zrzeszającego dawnych mieszkańców Giżycka Peter Pott z niemieckiego miasta Neuss.
Przewodniczący drugiego z ziomkostw zrzeszających dawnych mieszkańców Giżycka nadesłał list, w którym podziękował za godne upamiętnienie dawnych mieszkańców i przyznał, że na tym cmentarzu spoczywali m.in. jego dziadkowie.
"To dla nas, byłych mieszkańców dawnych Prus Wschodnich, bardzo ważny dzień, bardzo ważna uroczystość, która pokazuje, że my, dawni mieszkańcy i wy - obecni - szanujemy się i rozumiemy" - mówił przewodniczący ziomkostwa zrzeszającego dawnych mieszkańców Giżycka Peter Pott z niemieckiego miasta Neuss.
Ponad 350 szczątków dawnych mieszkańców Giżycka zostało wykopanych przed 3 laty, gdy miasto za pieniądze unijne zaczęło rewitalizować park przy ul. Warszawskiej. Gdy robotnicy zaczęli wykopywać ludzkie kości miejscowi historycy i pasjonaci lokalnej historii Jerzy Łapo i Jan Sekta doprowadzili do ekshumacji szczątków i naukowego ich zbadania.
"Te badania przyniosły o naszych przodkach bardzo wiele informacji, m.in. o sposobach pochówku, chorobach, na które cierpieli. Dziękuję za to" - powiedziała podczas uroczystości burmistrz Giżycka Jolanta Piotrowska.
Po zbadaniu szczątków miasto najpierw zbudowało ossuarium, a następnie wykonało tablicę informującą o tym, kto spoczywa w kaplicy i zdaniem, że jest to hołd złożony przez obecnych mieszkańców miasta ich poprzednikom.
Przetrzymywane przez 3 lata - najpierw w kościele św. Anny, potem na Twierdzy Boyen - kości w piątek w ponad 40 trumnach zostały złożone ossuarium. Niewielki budynek zbudowano z czerwonej cegły, na frontowej ścianie wykonano wgłębienie w kształcie krzyża. Każda z trumien została oznaczona metalową tabliczką z numerem. Wewnątrz trumny podzielono na sześć przegród, a w każdej umieszczono szczątki jednej osoby - pojedyncze szczątki także oznaczono numerem. Dzięki temu archeolodzy bez trudu w razie potrzeby będą w stanie dotrzeć do konkretnych szczątków.
Nad trumnami dawnych mieszkańców Giżycka modlili się w piątek w językach polskim, niemieckim i ukraińskim czterej księża: katolicki Jerzy Fidura, prawosławny Jerzy Senejko, grecko-katolicki Bazyli Kepeszczuk i ewangelicko-augsburski Krystian Borkowski.
Ponad 350 szczątków dawnych mieszkańców Giżycka zostało wykopanych przed 3 laty, gdy miasto za pieniądze unijne zaczęło rewitalizować park przy ul. Warszawskiej. Gdy robotnicy zaczęli wykopywać ludzkie kości miejscowi historycy i pasjonaci lokalnej historii Jerzy Łapo i Jan Sekta doprowadzili do ekshumacji szczątków i naukowego ich zbadania.
Archeolog z Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie Jerzy Łapo przypomniał, że z parku ekshumowano tylko część grobów. "Nagrobki zniszczono w latach 70. XX wieku ale to, że nie ma po nich śladu nie znaczy, że ziemia nie kryje szczątków. One tu wciąż są" - mówił Łapo i przypomniał o wielokulturowości dawnych Mazur. Wspomniał, że na cmentarzu, który w latach 70. zamieniono na park znajdowała się m.in. kwatera żydowska.
W uroczystościach ponownego pochówku dawnych mieszkańców Giżycka uczestniczyło ok. 50 mieszkańców miasta, radni miejscy i powiatowi oraz przedstawiciele marszałka województwa. Pełnomocnik marszałka ds. mniejszości narodowych, wywodzący się ze znanej mazurskiej rodziny Wiktor Leyk powiedział PAP, że "to, co zrobiono w Giżycku jest wzorcowe i godne naśladowania".
"Groby moich pradziadków w Szczytnie także zlikwidowano. Niedawno ustawiono tam krzyż i tylko tam mogę zapalić znicz. To ossuarium jest piękne, a ludzie godnie upamiętnieni" - powiedział Leyk. (PAP)
jwo/ ls/