Kilkadziesiąt epitafiów i portretów luteran żyjących w Prusach Książęcych prezentowanych jest na wystawie w olsztyńskim zamku. Tak dużej wystawy prezentującej sztukę luterańską jeszcze na Warmii i Mazurach nie było. Będzie ją można oglądać przez cały rok.
Autor wystawy, pracownik Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie Andrzej Rzempołuch powiedział PAP, że o stworzeniu tego rodzaju ekspozycji myślano od dawna - dotychczas bowiem w różnych miejscach, m.in. muzeum w Morągu, prezentowano jedynie niewielką część związanych z tym tematem zbiorów (np. kilka obrazów).
"Sztuka luterańska do 1945 roku w znacznej większości pozostawała w rękach ewangelików, a potem zaczęła trafiać do Muzeum Warmii i Mazur. Tylko my jako placówka muzealna mamy tak liczne, wybitne i zarazem reprezentatywne zabytki luterańskie" - powiedział PAP Rzempołuch i dodał, że zarówno obrazy, jak i przedmioty (np. kielichy, dzbany, chrzcielnice) przekazywali muzeum pastorowie lub księża katoliccy, którzy przejmowali luterańskie kościoły.
W olsztyńskim zamku sztuka luterańska prezentowana jest w dwóch salach. Pierwsza z nich jest symbolicznym wyobrażeniem wnętrza kościoła luterańskiego. "Mało kto wie, że właśnie w tej sali od 1779 do 1876 roku był kościół luterański. Przestał on tu funkcjonować, gdy luteranie na innej działce zbudowali świątynię, która zresztą działa tam do dziś" - powiedział Rzempołuch.
W pierwszej sali znajdują się przedmioty i obrazy związane ze świątynią i sprawowaniem w niej nabożeństw. Jest tam m.in. krucyfiks, który od XVI do XX wieku wisiał w kościele w Miłomłynie, pulpity pod Biblię, lichtarze, kielich z dzbanem na wodę, puszka na komunikanty (tę wypożyczono z kościoła w Kętrzynie, jeszcze do niedawna używano jej podczas nabożeństw), są także skarbona oraz woreczek na kolektę, który był wieszany na kiju, a na jego końcu zawieszony był dzwoneczek. Dzięki temu zbierający datki nie musiał wciskać się między wiernych, a dzwoneczek informował o jego zbliżaniu się.
Ważnym elementem pierwszej sali wystawowej jest także chrzcielnica, która znajdowała się w każdym luterańskim kościele. Ta prezentowana na wystawie jest rzeźbą anioła (1730 rok, polichromowane lipowe drewno).
W drugiej z sal wystawowych (tzw. sali kopernikańskiej) prezentowane są portrety i epitafia wszystkich stanów luteran tj. władców (książęta Albrecht i jego syn Albrecht Fryderyk), szlachty (rody Borków, Dohnów, Auerswaldów i Kreytzenów), duchowieństwa (wśród nich dwa portrety Marcina Lutra), mieszczan i chłopów.
"Rarytasem na tej wystawie jest siedemnastowieczny portret chłopa - sołtysa wsi Tołkiny pod Kętrzynem. Nie wiemy, kto jest fundatorem tego portretu, nie wiemy też do końca jak odczytywać trzymane przez tego mężczyznę w ręku goździki - symbol czystości" - powiedział PAP Rzempołuch.
Co ciekawe sportretowany sołtys Tołkin ubrany jest prawie identycznie jak Piotr Kalau, ojciec profesora Uniwersytetu w Królewcu (tzw. Albertyna): obaj mają jedwabne koszule, ciemne zapinane na guziki kapoty, a pod szyją żaboty. Tyle, że syn zafundował Piotrowi Kalauowi nie portret malarski, a rzeźbę, którą wykonano ok. 1660 roku w drewnie lipowym.
Wystawę sztuki luterańskiej będzie można oglądać w olsztyńskim zamku przez cały rok. Honorowy patronat nad prezentacją objęła Diecezja Mazurska Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. (PAP)
jwo/ as/