9 maja Sąd Apelacyjny w Krakowie ogłosi wyrok w sporze o własność dawnej synagogi żydowskiej w Kielcach. W piątek odbyła się rozprawa w tej sprawie – poinformował PAP rzecznik sądu Jan Kremer.
Kwestia własności nieruchomości jest przedmiotem sporu między Gminą Wyznaniową Żydowską w Katowicach a miastem Kielce już od 13 lat. Władze miasta uważają, że roszczenia gminy są bezzasadne.
Sporu w 2012 r. nie rozstrzygnęła Komisja Regulacyjna ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich przy Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Zakończyła postępowanie, ale nie uzgodniła stanowiska w tej sprawie.
To umożliwiło gminie żydowskiej odwołanie się do sądu. W październiku 2013 r. kielecki sąd okręgowy oddalił powództwo gminy dotyczące przekazania jej budynku. Nie zgodził się także na ewentualne przekazanie w zamian innej nieruchomości lub odszkodowanie.
Plac pod budowę kieleckiej synagogi podarował w 1897 roku Mojżesz Pfefer, jeden z członków zarządu gminy żydowskiej. W okresie międzywojennym przy synagodze działała szkoła żydowska oraz stuosobowy chór męski. Podczas II wojny światowej Niemcy zdewastowali wnętrze budynku, a pod koniec wojny podpalili go. Odbudowano go dopiero w 1955 r.
Według kieleckiego sądu Towarzystwa Pomocy Ubogim Wyznania Mojżeszowego, które było właścicielem synagogi przed 1 września 1939 r., nie można uznać za „inną wyznaniową żydowską osobę prawną”. W myśl Ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich tylko taka osoba lub gmina żydowska miałaby prawo do roszczeń - uznał sąd, powołując się na wcześniejsze orzeczenia Sądu Najwyższego.
Gmina odwołała się od wyroku. Jak powiedział PAP przewodniczący katowickiej gminy żydowskiej Włodzimierz Kac, w apelacji wskazano, że istotą tego, czy można uznać stowarzyszenie za inną wyznaniową osobę prawną, powinien być fakt jego powiązania z gminą żydowską. „A nie to, czy było wpisane do rejestru wyznaniowych żydowskich osób prawnych w myśl przedwojennych przepisów. Taki rejestr zresztą nigdy nie powstał” - uważa Kac.
Według Kaca kieleckie towarzystwo, które było właścicielem synagogi, szkoły religijnej i cmentarza, prowadziło działalność wyznaniową.
Podczas piątkowej rozprawy strony przedstawiły swoje racje. Jako pełnomocnik Skarbu Państwa w tej sprawie występuje Prokuratoria Generalna.
Zdaniem samorządu Kielc roszczenia gminy żydowskiej z Katowic są bezzasadne - stanowisko jest analogiczne do wyroku kieleckiego sądu. Jak tłumaczył wcześniej PAP dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji w Urzędu Miasta Kielce Filip Pietrzyk, władze miasta ustaliły, że budynek należał do towarzystwa, które nie miało statusu wyznaniowej osoby prawnej.
Plac pod budowę kieleckiej synagogi podarował w 1897 roku Mojżesz Pfefer, jeden z członków zarządu gminy żydowskiej. W okresie międzywojennym przy synagodze działała szkoła żydowska oraz stuosobowy chór męski. Podczas II wojny światowej Niemcy zdewastowali wnętrze budynku, a pod koniec wojny podpalili go. Odbudowano go dopiero w 1955 r.
W synagodze przez kilkadziesiąt lat mieściło się Archiwum Państwowe, które pod koniec czerwca 2011 r. przeniosło się do nowej siedziby. Kielecki samorząd planował przebudowę budynku według projektu światowej sławy architekta Petera Zumthora. Kiedy gmina żydowska dowiedziała się o tych planach, przypomniała prezydentowi Kielc, że kwestia własności od lat nie jest wyjaśniona. Władze miasta zrezygnowały ze współpracy z twórcą.
Obecnie gmachem zarządza Miejski Zarząd Budynków. W zimie budynek był ogrzewany – żeby zapobiec jego niszczeniu. Miasto chce stworzyć w budynku instytucję kulturalną - Nowy Teatr Kielce. (PAP)
ban/ itm/