Obraz, który trafił w ręce bydgoskiej policji to bezsprzecznie autoportret Wojciecha Kossaka z 1924 r., skradziony 22 lata temu z Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich - poinformował we wtorek szef muzeum pisarki Dominik Dubiel.
„Na podstawie przekazanych przez nas informacji obraz zbadał prof. Dariusz Markowski z zakładu konserwacji i restauracji sztuki nowoczesnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Nie miał wątpliwości, że mamy do czynienia z oryginałem” – powiedział Dubiel.
Na razie nie wiadomo, kiedy płótno wróci do miejsca, z którego zostało skradzione. „Procedury policyjne są w toku” – podkreślił Dubiel. Spodziewa się, że mogą one potrwać do trzech miesięcy.
W ubiegłym tygodniu policja poinformowała, że obraz kupił na bazarze w Warszawie mieszkaniec Bydgoszczy za niewysoką kwotę, ok. 3-4 tys. zł. Jego wątpliwości budziła autentyczność płótna. Udał się z nim do jednego z biegłych sądowych w dziedzinie dzieł sztuki. Wówczas dowiedział się, że jest to wart ok. 50 tys. autentyk pochodzący z kradzieży w 1993 r.
„Mężczyzna, gdy usłyszał, że obraz jest autentyczny zostawił go u rzeczoznawcy, ale poprosił o napisanie oświadczenia, że płótno wróci do właścicieli. Nie rościł sobie prawa do dysponowania obrazem” – relacjonował wówczas Maciej Daszkiewicz z biura prasowego kujawsko-pomorskiej policji. Dzieło Kossaka trafiło na przechowanie do bydgoskiego Muzeum Okręgowego.
Kradzież w Górkach Wielkich miała miejsce w 1993 r. Łupem nieznanych wciąż złodziei padły pamiątki rodzinny Kossaków – prace olejne i akwarele Juliusza oraz Wojciecha Kossaków, a także ręcznie zdobione wachlarze, na których Wojciech Kossak namalował sceny z "Pana Tadeusza", używając wizerunków swych bliskich.
Jedno płótno odzyskano zaraz po kradzieży. W 2006 r. odnaleziono drugi obraz. Zauważył go w internetowym katalogu jednego z warszawskich domów aukcyjnych Wojciech Szatkowski, wnuk Zofii Kossak. Cena wywoławcza obrazu wynosiła 2,8 tys. zł. Sprzedający - właściciel likwidowanego antykwariatu - najprawdopodobniej nie wiedział, z czym ma do czynienia. Płótno zostało wystawione jako dzieło nieznanego autora.
Również w 2006 r. policjanci z Warszawy w jednym z domów aukcyjnych znaleźli dwa wachlarze. Cena wywoławcza wynosiła 40 tys. zł. W ten sposób policja dotarła do Ireny S., która tłumaczyła, że kupiła je w 1998 r. od zaufanej osoby. Wachlarze powróciły do Górek Wielkich. Po konserwacji w 2008 r. wróciły na wystawę.
Zofia Kossak-Szatkowska (Kossak-Szczucka) urodziła się 1890 r. Była córką Tadeusza Kossaka, bliźniaka malarza Wojciecha, wnuczką Juliusza oraz kuzynką Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Po śmierci męża Stefana Szczuckiego ponownie wyszła za mąż za Zygmunta Szatkowskiego.
Kossak-Szatkowska była pisarką. W jej dorobku są m.in. powieści "Krzyżowcy", "Pożoga" i "Bez oręża". Podczas wojny założyła konspiracyjne organizacje Front Odrodzenia Polski i Radę Pomocy Żydom Żegota. Była więźniarką Auschwitz. Z emigracji w 1957 r. wróciła do Górek Wielkich. Po śmierci spoczęła na góreckim cmentarzu.
Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich powstało w 1973 r. (PAP)
szf/ par/