Niedawno odkryty w nadmorskim Świnoujściu wrak drewnianej łodzi ma ponad sto lat - wynika ze wstępnych ustaleń zachodniopomorskiego konserwatora zabytków. Ziemia może skrywać łódź długości dziesięciu metrów i od dwóch do trzech metrów szerokości.
Część wraku obejrzał już konserwator, z jego wstępnych oględzin wynika, że drewniana jednostka mogła powstać w dziewiętnastym wieku lub wcześniej - powiedział PAP w czwartek z-ca zachodniopomorskiego konserwatora zabytków Tomasz Wolender. Dodał, że dokładniejsze informacje o datowaniu, czy przeznaczeniu jednostki będą znane po zleconych badaniach.
Na wrak natrafiono w miejscu, gdzie morze wyrzuca piasek na plażę powodując jej powiększanie. Można przypuszczać, że łódź została zepchnięta i zatonęła w tym miejscu, mogła też zostać celowo porzucona lub zatopiona - powiedział Wolender. Tego rodzaju znaleziska są rzadkością na lądzie, zazwyczaj ich badania prowadzone są pod wodą - dodał.
W miniony poniedziałek na drewniany kadłub natknęli się robotnicy pracujący przy budowie hotelu.
Jak poinformował inwestor Zdrojowa Invest, wrak spoczywał około 10 metrów pod ziemią. Po odkryciu części uszkodzonego kadłuba prace zostały wstrzymane. Szacuje się, że ziemia może skrywać łódź długości dziesięciu metrów i od dwóch do trzech metrów szerokości.
Inwestor zabezpieczył teren wokół wraku i nie prowadzi w tym miejscu prac budowlanych. Jak powiedziała PAP Renata Sobczyńska ze Zdrojowa Invest, firma czeka teraz na wstępny raport konserwatora, a właściwej ekspertyzy można się spodziewać za miesiąc lub dwa. (PAP)
res/ pz/