Konsekwencje włączenia Polski Piastów do wspólnoty państw chrześcijańskich, polityka mocarstw wobec Polski podczas I wojny światowej, a także przemiany gospodarcze i społeczne w PRL to niektóre z tematów tegorocznego egzaminu maturalnego z historii. Egzamin, jak i jego obecną konwencję, skrytykował Jerzy Bracisiewicz, ekspert od edukacji historycznej w Polsce, współautor podstawy programowej z historii.
Podczas tegorocznej matury z historii uczniowie rozwiązywali 27 zadań, z których ostatnie i najwyżej punktowane polegało na napisaniu wypracowania na jeden z pięciu tematów. Dotyczyły one starożytnego Rzymu (" Od państwa-miasta do uniwersalnego imperium. Przedstaw etapy ekspansji starożytnego Rzymu i oceń jej skutki"), Polski Piastów ("Scharakteryzuj polityczne i kulturowe konsekwencje włączenia Polski Piastów do wspólnoty państw chrześcijańskich", a także Gdańska w XV-XVII wieku ("Gdańsk jako polski i międzynarodowy ośrodek gospodarczy. Scharakteryzuj rolę Gdańska w gospodarce Królestwa Polskiego i Rzeczypospolitej Obojga Narodów w okresie od 2. poł. XV w. do końca XVII w.").
Abiturienci mogli też wybrać temat związany ze sprawą polskiej niepodległości w latach 1914-1918 ("Nikt na całym świecie Polski nie chce – tak oceniał sytuację w 1914 r. polski historyk i polityk Michał Sokolnicki1. Wykaż, jak zmieniała się polityka mocarstw wobec sprawy polskiej w czasie I wojny światowej") albo z okresem PRL ("Scharakteryzuj przemiany gospodarcze i społeczne w Polsce w latach 1971–1980").
Jerzy Bracisiewicz, który na co dzień uczy historii w 2. Społecznym Liceum Ogólnokształcącym STO. im. Pawła Jasienicy w Warszawie, zwrócił uwagę, że egzamin maturalny zaledwie w dwudziestu kilku zadaniach próbuje objąć cały kurs historii. "Powoduje to przypadkowy dobór materiału do zadań. A nauczyciele i uczniowie wystawieni są na nie lada próbę ścigając się z tą przypadkowością. Przygotowanie uczniów do tego egzaminu jest nie lada wyczynem, to potwierdzą wszyscy nauczyciele historii, jak Polska długa i szeroka. Dotyczy to także wypracowania. Przygotowanie uczniów do napisania pracy argumentacyjnej na jeden z pięć tematów, z różnych epok, jest wciąż bardzo trudnym zadaniem" - mówił ekspert.
Jerzy Bracisiewicz, ekspert od edukacji historycznej w Polsce, współautor podstawy programowej z historii, zwrócił uwagę, że egzamin maturalny zaledwie w dwudziestu kilku zadaniach próbuje objąć cały kurs historii. "Powoduje to przypadkowy dobór materiału do zadań. A nauczyciele i uczniowie wystawieni są na nie lada próbę ścigając się z tą przypadkowością. Przygotowanie uczniów do tego egzaminu jest nie lada wyczynem, to potwierdzą wszyscy nauczyciele historii, jak Polska długa i szeroka" - mówił ekspert.
Ekspert podkreślił też, że obecna koncepcja egzaminu z historii jest jego zdaniem nie do przyjęcia. "W latach 2012-2014 Centralna Komisja Egzaminacyjna opracowała nowy wzór tego egzaminu. Eksperci głównie borykali się z koniecznością połączenia dotychczasowego poziomu podstawowego i rozszerzonego. I w miejsce dwóch wypracowań zaproponowali pięć. I powstała dziwaczna hybryda" - mówił.
Zauważył też, że tegoroczna matura z historii była adresowana do populacji, na którą po raz pierwszy złożyli się nie tylko absolwenci liceów, ale i techników, co spowodowało, że egzamin w części testowej był łatwiejszy niż przed rokiem.
Tegoroczny egzamin maturalny z historii otwierały pytania dotyczące starożytności. Był fragment z "Wojny peloponeskiej" Tukidydesa, ale także fragment opisu jednego dnia z życia starego Rzymianina w liście Pliniusza Młodszego. Na podstawie mapy bitwy między Kartaginą a Rzymianami (m.in. z zaznaczonymi na niej wojskami Hannibala) maturzyści mieli rozstrzygnąć czy do przedstawionej bitwy doszło w trakcie pierwszej wojny punickiej.
Kolejne zadania dotyczyły okresu średniowiecza, m.in. państwa Franków i stylów architektonicznych katedry w Chartres. Tematem jednego z zadań było pobieranie "lichwy za pożyczkę", co św. Tomasz z Akwinu określił jako "samo w sobie niesprawiedliwe", a co jednak w praktyce było szeroko stosowane. Z kolei na podstawie tekstu źródłowego zaczynającego się od słów: "My, Ludwik, z bożej łaski, węgierski, polski, dalmacki itd. król", abiturienci mieli podać nazwę dynastii, której ten dokument dotyczy, a także wskazać cel jego wystawienia.
Pojawiło się też zadanie dotyczące wypraw geograficznych w XV–XVI w. Maturzyści mając do dyspozycji schemat kartograficzny i relację z wyprawy Alvaro Velho mieli wskazać opisywaną przez niego podróż. W tekście była wzmianka o okolicach Kalikatu, skąd pochodzą "różne kamienie szlachetne, ale także imbir, pieprz i cynamon". Na podstawie fragmentu drzewa genealogicznego dynastii Rurykowiczów i listu mnicha Filoteusza do wielkiego księcia moskiewskiego abiturienci mieli rozstrzygnąć i uzasadnić, który z opisanych w liście związków małżeńskich "miał służyć budowaniu pozycji księstwa moskiewskiego". "Mątwy okazały się katastrofą dla Jana Kazimierza. Sława jego jako wodza zmalała do zera. Klęska pod Mątwami zmusiła nieszczęsnego króla do faktycznej kapitulacji" - to kolejny fragment tekstu, na podstawie którego należało podać nazwę opisywanego w historiografii wydarzenia.
Historia Polski w XVII wieku na tegorocznej maturze to zadanie w postaci pytania o miejsce podpisania porozumienia, w efekcie którego Turcja na lata 1672–1699 zajęła Podole z takimi miastami jak Bar, Kamieniec Podolski czy Korsuń. Maturzyści analizowali też monety francuskie (awersy i rewersy) z XVIII/XIX w. oraz anonimową piosenkę o Berku Joselewiczu - polskim kupcu pochodzenia żydowskiego, pułkowniku wojska polskiego. Zadanie dotyczące Berka Joselewicza polegało na tym, by wskazać, czy brał on udział w konfederacji barskiej, konfederacji targowickiej, wojnie w obronie Konstytucji 3 Maja, czy w wojnie Księstwa Warszawskiego z Austrią.
Belweder - jego styl architektoniczny, ale i wydarzenia tzw. nocy listopadowej, które się w nim rozegrały się - był tematem kolejnych zadań. Uczniowie musieli też przyporządkować do określonych informacji przedstawicieli rodziny Hauków, m.in. Maurycego Hauke (1773–1830), który był oficerem Legionów Polskich we Włoszech oraz wojsk Księstwa Warszawskiego, generałem wojsk Królestwa Polskiego. Na podstawie wizerunków monety i pieczęci maturzyści mieli też za zadanie wskazać godło ustanowione podczas powstania styczniowego i wyjaśnić jego symbolikę.
XX wiek na tegorocznej maturze z historii to m.in. pytanie o nurt polskiej myśli politycznej z przełomu XIX i XX w., do którego dołączono fragment tekstu zaczynający się od słów: "Państwo może stworzyć tylko naród zdrowy, silny, liczny, posiadający wydatną indywidualność, spójny i silnie do tej odrębności przywiązany".
W dalszej części egzaminu maturzyści mieli odpowiedzieć na pytania dotyczące m.in. francuskiej polityki kolonialnej czy propagandy w początkach polskiej państwowości w okresie międzywojennym, a także radzieckiej karykatury propagandowej z okresu drugiej wojny światowej. Karykatura przedstawia schowanego pod parasolem Adolfa Hitlera, w którego bije piorun z flagami Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Związku Sowieckiego. Pytanie brzmi, czy karykatura ta powstała w 1939, 1940, 1942 czy 1944 roku. Kolejne zadanie polegało podaniu nazwy, która wiązała się z powojenną pomocą gospodarczą Stanów Zjednoczonych dla Europy. Maturzyści mieli też wyjaśnić dlaczego amerykańska pomoc nie objęła Polski.
Ostatnie zadanie to fragment opracowania "Geneza, przebieg, konsekwencje" prof. Jerzego Eislera: "Dopiero w sobotę wieczorem, gdy sklepy w całym kraju były już zamknięte, za pośrednictwem radia i telewizji poinformowano wreszcie społeczeństwo oficjalnie o wprowadzonej (...) podwyżce cen. (...) Wśród towarów, których ceny wzrosły, znalazło się mięso i jego przetwory (...). Oprócz artykułów spożywczych drożał również, m.in. węgiel (...). Ogólnie można powiedzieć, iż podrożały te towary, które kupuje się często - przede wszystkim żywność, taniały zaś te, które nabywa się rzadko". Maturzyści na podstawie tego tekstu mieli zaznaczyć nazwę wydarzeń, do których doprowadziła opisana podwyżka cen. Wybór był między - A. Październik ’56, B. Marzec ’68, C. Grudzień ’70 i D. Sierpień ’80.
W tym roku chęć zdawania egzaminu z historii zadeklarowało 21,3 tys. absolwentów liceów ogólnokształcących i techników. (PAP)
nno/