"Body/Ciało" Małgorzaty Szumowskiej, "Intruz" Magnusa von Horna, "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy" Janusza Majewskiego – te filmy wśród faworytów do nagród na festiwalu w Gdyni wskazali krytycy Łukasz Maciejewski i Andrzej Bukowiecki.
Oceniając w rozmowach z PAP kreacje aktorskie w konkursowych filmach, krytycy wyróżnili m.in.: Małgorzatę Zajączkowską (która zagrała w "Nocy Walpurgi" Marcina Bortkiewicza), Maję Ostaszewską ("Body/Ciało"), Agatę Kuleszę i Gabrielę Muskałę (wystąpiły razem w filmie Kingi Dębskiej "Moje córki krowy"), Bartłomieja Topę ("Obce niebo" Dariusza Gajewskiego, "Karbala" Krzysztofa Łukaszewicza, "Letnie przesilenie" Michała Rogalskiego).
40. edycja Festiwalu Filmowego w Gdyni zakończy się w sobotę wieczorem. Nagrody w konkursie głównym, w tym Złote Lwy dla najlepszego filmu i nagrody dla aktorów, wręczone będą podczas gali w Teatrze Muzycznym.
"Nie znajduję czegoś, co byłoby wyróżnikiem tematycznym tegorocznego festiwalu" – powiedział PAP, pytany o historie opowiadane w filmach z głównego konkursu, krytyk, wykładowca łódzkiej filmówki Łukasz Maciejewski.
"Jest kilka filmów, których tematyką są obcość, katastrofizm, wykluczenie. Na przykład +Nowy świat+ Elżbiety Benkowskiej, Łukasza Ostalskiego i Michała Wawrzeckiego, +11 minut+ Jerzego Skolimowskiego, czy +Obce niebo+ Dariusza Gajewskiego. Są filmy z nowotworem w tle: +Chemia+ Bartka Prokopowicza, +Żyć nie umierać+ Macieja Migasa. Jednak zawsze jestem ostrożny w mówieniu, że +jest jakaś moda+. Tak się czasem zdarza, że pojawiają się dwa podobne filmy na dany temat" – zaznaczył krytyk.
"Nie znajduję czegoś, co byłoby wyróżnikiem tematycznym tegorocznego festiwalu" – powiedział PAP, pytany o historie opowiadane w filmach z głównego konkursu, krytyk, wykładowca łódzkiej filmówki Łukasz Maciejewski.
Według Maciejewskiego, "ogólna ocena tegorocznego konkursu w Gdyni jest wysoka: jest sporo dobrych filmów". "+Moje córki krowy+, +Obce niebo+, +Noc Walpurgi+, +Karbala+. Wszystkie te filmy oglądałem z przyjemnością" – mówił. "Mam jednak wrażenie, i to mnie w sumie martwi, że filmy z głównego konkursu są w większości solidne, dobrze zrealizowane, utrzymane technicznie na wysokim poziomie, ale brakuje w ich przypadku czegoś, co byłoby zaprzeczeniem takiej właśnie solenności, czyli - szukania eksperymentu, szukania języka filmowego" – zwrócił uwagę krytyk.
"Właściwie tylko trzy filmy wyróżniały się pod względem poszukiwania własnego języka, czyli czegoś, co może być +kupione+ na świecie, za granicą, co jest rozwojem kina. Mówię o +Córkach dancingu+ Smoczyńskiej, filmie Szumowskiej +Body/Ciało+ i +Intruzie+ Magnusa von Horna" – powiedział Maciejewski.
"+Body/Ciało+ i +Intruz+ najbardziej podobały mi się w głównym konkursie" – podsumował Maciejewski. Jak zaznaczył, Szumowskiej "udało się połączyć skrajności bardzo trudne do pogodzenia w kinie, czyli: rozważanie bardzo serio, ale w tonacji groteskowej". "Ta groteska nie jest pustą ironią, nie polega na wyśmianiu całej sfery duchowości. Bohaterowie filmu są śmieszni, ale nie są żałośni" – powiedział krytyk. Podkreślił "konsekwencję Szumowskiej w jej stylu", czyli "łączeniu tego, czym żyje dzisiejsze kino, z dezynwolturą, odwagą formalną".
Dramat "Intruz" (ze zdjęciami Łukasza Żala) zrealizowano w koprodukcji polsko-szwedzkiej. Reżyser, Szwed Magnus von Horn, jest absolwentem łódzkiej filmówki. Łukaszowi Maciejewskiemu "Intruz" przywodzi na myśl twórczość amerykańskiego reżysera Gusa Van Santa. "To świetny film. Oglądając go, miałem wrażenie, że jest dziełem kompletnym" – powiedział o "Intruzie" krytyk. "Lubię wiele spośród konkursowych filmów, ale w przypadku pozostałych myślałem: w tym nie podoba mi się to, w tamtym coś innego. Co do +Intruza+, nie mam żadnych uwag" – przyznał.
Według Maciejewskiego, "ogólna ocena tegorocznego konkursu w Gdyni jest wysoka: jest sporo dobrych filmów". "+Moje córki krowy+, +Obce niebo+, +Noc Walpurgi+, +Karbala+. Wszystkie te filmy oglądałem z przyjemnością" – mówił.
Film von Horna to historia chłopaka, który trafił do poprawczaka po tym, jak w wyniku młodzieńczego afektu zamordował dziewczynę. Gdy bohater wychodzi z poprawczaka i wraca do domu, lokalna społeczność traktuje go jak obcego. Zbrodnia nie została wybaczona. Atmosfera linczu narasta. Chłopak czuje się opuszczony nawet przez najbliższych. "Pokazane jest, co dzieje się w psychice tego chłopca. Film opowiada też o tym, czym jest osądzanie i czym jest wina" – mówił Maciejewski.
"Lekkim rozczarowaniem" Maciejewski nazwał film "11 minut" Skolimowskiego, którym był jednym z najbardziej wyczekiwanych w Gdyni. "Od mistrza tej klasy oczekujemy czegoś innego" – ocenił Maciejewski. "Opinie na temat +11 minut+ są podzielone, bo słyszałem głosy zachwytu. Może oczekiwania były za wysokie? Oczywiście doceniam to, co w tym filmie świetne: ma bardzo dobre tempo, jest frapująco potoczysty" – zaznaczył krytyk.
Andrzej Bukowiecki jako powtarzający się w kilku historiach z głównego konkursu wskazał "temat obcego, zderzenia kultur i światopoglądów". "Temat ten pojawia się m.in. w bardzo udanym +Obcym niebie+ o zderzeniu polskiej obyczajowości ze skandynawską" – mówił. Film Gajewskiego, z Agnieszką Grochowską i Bartłomiejem Topą w rolach głównych, opowiada o dramacie polskich rodziców, którym po emigracji do Szwecji tamtejsza opieka społeczna odbiera dziecko. "Temat obcego obecny jest również w +Intruzie+ i +Ziarnie prawdy+ Borysa Lankosza" – dodał krytyk.
"Bardzo ucieszyło mnie, że pojawiły się polskie filmy muzyczne, +Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy+ Janusza Majewskiego, film pod muzycznym względem lepszy moim zdaniem niż amerykański +Whiplash+, oraz +Córki dancingu+ Smoczyńskiej" – powiedział.
"Excentrycy" (w obsadzie m.in. Maciej Stuhr, Sonia Bohosiewicz, Anna Dymna, Adam Ferency), historia swingowego big bandu działającego w Polsce lat 50., to film, który Bukowiecki nazwał ulubionym. "To film słoneczny. Wszystko w życiu może się zawalić, ale big band istnieje nadal – tak określiłbym jego przekaz" – powiedział.
Bukowiecki chwalił "Walsera" w reżyserii Zbigniewa Libery. "Człowiek współczesny, prosty kolejarz – w tej roli Krzysztof Stroiński – budzi się wśród nie wiadomo dlaczego i skąd wziętego dzikiego ludu" – opisywał krytyk.
Łukasz Maciejewski, pytany o kreacje aktorskie w filmach z głównego konkursu, zwrócił uwagę na sporo dobrych ról kobiecych. Za najlepsze uznał role Małgorzaty Zajączkowskiej w "Nocy Walpurgi", Mai Ostaszewskiej w "Body/Ciało" oraz Agaty Kuleszy i Gabrieli Muskały w "Moich córkach krowach".
W czarno-białej "Nocy Walpurgi" dziennikarz przeprowadza wywiad z divą operową. Podczas nocy pełnej komicznych, farsowych i dramatycznych wydarzeń oboje dowiadują się czegoś, co przewartościuje ich życie. Bohaterki "Moich córek krów" to siostry, które - postawione w sytuacji krytycznej - mimo wzajemnej niechęci muszą działać razem.
"Jeśli chodzi o role męskie, świetny rok ma Bartek Topa. Zagrał w trzech filmach z konkursu, +Obcym niebie+, +Karbali+ i +Letnim przesileniu+. Każda z tych ról jest inna" - podkreślił Maciejewski.
Andrzej Bukowiecki także zwrócił uwagę na Zajączkowską, która jego zdaniem "w +Nocy Walpurgi+ zagrała życiową rolę", na Ostaszewską i Kuleszę oraz na Sonię Bohosiewicz w "Excentrykach". Chwalił Krzysztofa Stroińskiego za rolę w "Anatomii zła" Jacka Bromskiego.
Mówiąc o najciekawszych tytułach w programie festiwalu, krytycy wskazali jednocześnie dwa filmy spoza głównego konkursu, oba z sekcji "Inne spojrzenie" (dla filmów "wymykających się granicom konwencjonalnego kina, które za sprawą eksperymentalnej formy i odwagi w doborze tematu skłaniają do dyskusji").
"+Baby Bump+ Kuby Czekaja to jeden z najlepszych filmów na festiwalu. Fajerwerk. Wydaje mi się, że jeśli nic się nie zmieni, Kuba Czekaj będzie takim reżyserem, który będzie pokazywał swoje filmy w Cannes, w Wenecji. To wielki talent. Twórca mistrzowsko operujący formą, konsekwentny, odważny" – uważa Maciejewski.
Bukowiecki chwalił "Walsera" w reżyserii Zbigniewa Libery. "Człowiek współczesny, prosty kolejarz – w tej roli Krzysztof Stroiński – budzi się wśród nie wiadomo dlaczego i skąd wziętego dzikiego ludu" – opisywał krytyk. (PAP)
jp/ rda/