Choć od czasu największej popularności Janusza Gniatkowskiego minęło pół wieku, jego piosenki są pamiętane i śpiewane przez kolejne pokolenia. W sobotę w Poraju k. Częstochowy, gdzie mieszkał zmarły przed rokiem artysta, zorganizowano festiwal jego twórczości.
W minioną środę przypadła 84. rocznica urodzin Gniatkowskiego, który należał do najpopularniejszych polskich piosenkarzy lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Jego przeboje, jak „Apasjonata”, „Mexicana” czy „Piosenka kubańska”, śpiewała cała Polska. Należał też do wykonawców popularnych utworów, jak „Cicha woda”, „Siedem czerwonych róż", "Volare", "Bella bella Donna". Ówczesną popularność artysty, nazywanego „Boskim Gniatkowskim” i „Valentino polskiej piosenki” porównywano z popularnością Beatlesów.
„Był uwielbiany przez fanów; zyskał sobie miano +bożyszcze kobiet+. Charakteryzował go niepowtarzalny urok osobisty, elegancja i fascynująca osobowość estradowa. No i ten głos - wyjątkowy, ciepły, o dużej skali, sile i przepięknej barwie, który później wielu wykonawców starało się naśladować” - przypominają na stronie internetowej miłośnicy jego twórczości, skupieni w działającym w Poraju stowarzyszeniu.
Janusz Gniatkowski należał do najpopularniejszych polskich piosenkarzy lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Jego przeboje, jak „Apasjonata”, „Mexicana” czy „Piosenka kubańska”, śpiewała cała Polska.
Po raz pierwszy festiwal piosenek Gniatkowskiego odbył się pięć lat temu – jeszcze za życia artysty i z jego udziałem. Trzecia edycja jest pierwszą, zorganizowaną po śmierci piosenkarza w lipcu zeszłego roku. Organizatorzy festiwalu zauważają, że w ostatnim czasie zainteresowanie postacią i piosenkami Gniatkowskiego znacznie wzrosło.
„Do przesłuchań festiwalowych zgłosiło się aż 45 podmiotów – solistów i zespołów – z całej Polski. Dominują osoby w najwyższej kategorii wiekowej, powyżej 50 lat, które dobrze pamiętają piosenki Janusza Gniatkowskiego z młodości” - powiedziała PAP Renata Bocian ze współorganizującego festiwal Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Janusza Gniatkowskiego „Apasjonata”.
Najstarszy uczestnik imprezy ma 67 lat, najmłodszy – sześć. Przesłuchania konkursowe odbywają się w pięciu kategoriach wiekowych – trzech dziecięcych i dwóch adresowanych do dorosłych. Wśród tych ostatnich dominowały największe przeboje Gniatkowskiego, natomiast dzieci śpiewały często zapomniane lub mało znane utwory, jak „Czerwona Ruta”, „Ten chleb jest twój i mój” czy „Ech morze, morze” i „Naucz mnie tańczyć”.
Na zwycięzców, których nazwiska będą znane w niedzielę, czekają nagrody pieniężne i rzeczowe, a także występ w koncercie galowym. Uświetnią go gwiazdy polskiej piosenki sprzed lat, m.in. Renata Danel i Edward Hulewicz. Wystąpi też Krystyna Maciejewska - żona i wieloletnia opiekunka Gniatkowskiego podczas rehabilitacji po poważnym wypadku samochodowym w 1991 r., który zakończył jego artystyczną karierę.
W festiwalowym jury zasiedli znawcy muzyki rozrywkowej, radiowcy Maria Szabłowska, Marek Gaszyński i Paweł Sztompke, muzyk i kompozytor Czesław Majewski oraz popularna niegdyś piosenkarka Hanna Rek.
Janusz Gniatkowski urodził się we Lwowie 6 czerwca 1928 r. W dzieciństwie, które spędził w Stanisławowie, należał do chóru kościelnego. W czasie II wojny był wywieziony do Niemiec. W 1946 r., osiadł w Katowicach. Wtedy jego talentem zainteresował się kompozytor Waldemar Kazanecki. Pierwsze nagrania (m.in. przebój „Spokojnej nocy”) Gniatkowski zarejestrował z katowickim zespołem Jerzego Haralda w roku 1954. Zanim zaczął śpiewać, planował karierę w boksie - walczył w wadzie średniej.
Jako piosenkarz nagrywał średnio po 10 przebojów rocznie. Grał m.in. z sekstetem Waldemara Kazaneckiego, a także z orkiestrami Jerzego Haralda, Jana Cajmera, Kazimierza Turewicza. Komponowali dla niego najlepsi wówczas polscy kompozytorzy - Zygmunt Karasiński, Władysław Szpilman, Bogusław Klimczuk. Obok Mieczysława Fogga Gniatkowski był najpopularniejszym piosenkarzem tego okresu.
Karierę artysty przerwał poważny wypadek samochodowy w 1991 r., po którym długo wracał do zdrowia – przez wiele dni był nieprzytomny, na jakiś czas stracił pamięć. Dwa lata spędził w szpitalach. Długotrwała rehabilitacja przyniosła jednak efekty – piosenkarz odzyskał sprawność; śpiewał nawet podczas kameralnych imprez. Zmarł 24 lipca ub. roku w swoim domu w Poraju. Spoczął w Alei Zasłużonych częstochowskiego cmentarza Kule.
Oprócz Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Janusza Gniatkowskiego „Apasjonata” festiwal w Poraju organizują miejscowy Urząd Gminy i Gminny Ośrodek Kultury.(PAP)
mab/ par/