Pińscy Polacy wspominali w niedzielę urodzonego tutaj Ryszarda Kapuścińskiego na spotkaniu z okazji piątej rocznicy jego śmierci. Zastanawiano się, co zrobić, żeby lepiej upamiętnić jego związki z Pińskiem.
"Ryszard Kapuściński utrzymywał stałe kontakty z miastem swojego urodzenia. Przyjeżdżał do Pińska, kiedy tylko mógł. Swoją twórczością zwrócił uwagę także na nasze miasto" - podkreśliła, otwierając spotkanie w miejskiej bibliotece Pińska wieloletnia prezes miejscowego oddziału Związku Polaków na Białorusi Krystyna Kalinowska.
Ryszard Kapuściński urodził się w Pińsku w 1932 r. i tutaj spędził lata swojego dzieciństwa. O Pińsku opowiada m.in. w "Imperium". Wielokrotnie wspominał jednak, że chce napisać książkę o przedwojennym Pińsku i zbierał do niej materiały. Miał nawet pomysł na początek, o czym wspomina w filmie Beaty Hyży-Czołpińsiej "Ostatnia książka Kapuścińskiego".
Wielu obecnych spotkało Kapuścińskiego osobiście podczas jego wizyt w Pińsku w latach 90. i w pełnych wzruszenia opowieściach wspominali go jako człowieka bardzo skromnego, ale ciepłego. "Kapuściński był czarodziejem mojego życia" - podkreśliła miejscowa dziennikarka Inna Dziemid. Jak powiedziała PAP, po raz pierwszy spotkała Kapuścińskiego, gdy jeszcze pracowała w pińskim muzeum. Potem tak się złożyło, że sama została reporterką.
"Kiedy płynęliśmy później statkiem po Pinie, powiedziałam mu o tym i zapytałam, co mam robić, bo przecież nie znam tego zawodu. A on mówi: +Inna, zawsze mów prawdę, zawsze bądź serdeczna dla ludzi i nie staraj się zabiegać o pieniądze+. Potraktowałam to jako wzór, do którego powinnam dążyć" - mówi Dziemid.
I dodaje: "Jak długo będę żyć, tak długo będę propagować jego twórczość. Uważam to za zadanie swojego życia. Dla mnie on był nie tylko tematem dziennikarskim, ale prawdziwym przybranym ojcem. Tak się złożyło, że nie mam matki ani ojca. A on nawet dawał mi pieniądze, jeśli wiedział, że ich nie mam. Pani Alicja (żona Kapuścińskiego) mówiła mi, że traktują mnie trochę jak córkę".
W relacjach zebranych przewijał się wątek ogromnego zaskoczenia, jakie przeżyli, gdy po raz pierwszy dowiedzieli się, jak znany jest Kapuściński.
"Opowiadałam raz o Pińsku wycieczce Szwedów - oznajmiła miejscowa przewodnik Tacciana Chwahina. - Przejeżdżaliśmy akurat obok domu przy dawnej ulicy Błotnej, gdzie mieszkał Kapuściński. Wspominam o tym, a tu nagle cały autobus wstaje z miejsc, żeby lepiej przyjrzeć się temu budynkowi! Całe 80 osób! Potem okazało się, że w autokarze był też szwedzki tłumacz Kapuścińskiego. Nie miałam pojęcia, że to taki znany człowiek".
Większość uczestników spotkania stanowiły osoby starsze. Krystyna Kalinowska ubolewała w rozmowie z PAP, że bardzo wielu młodych Polaków wyjeżdża. "Każdy stara się wyjechać, a to na naukę, a to za żoną czy mężem. To dlatego, że tu nie ma żadnych perspektyw" - powiedziała.
Kierowniczka działu literatury obcojęzycznej w pińskiej bibliotece, w którym większość stanowią książki po polsku, Alena Ramanowicz także podkreśla, że rzadko widuje młodzież w bibliotece, co z pewnością wynika także z wypierania książki papierowej przez internet. "Wcześniej czytano po polsku więcej. U nas pożycza głównie starsze pokolenie, które jest dziś na spotkaniu" - podkreśla.
W dziale literatury obcojęzycznej jest 16 utworów Kapuścińskiego po polsku, ale rzadko są pożyczane. Jeszcze gorzej znają książki polskiego pisarza mieszkańcy Pińska czytający po białoruski i rosyjsku. W bibliotece jest po białorusku tylko "Imperium" i wybór wierszy, a po rosyjsku zupełnie nic.
Podczas spotkania padały propozycje upamiętnienia miejsc związanych z Kapuścińskim, by stał się lepiej znany pińczukom i gościom przyjeżdżającym do miasta. Inna Dziemid, która widziała Ścieżkę Kapuścińskiego na Polach Mokotowskich w Warszawie, zaproponowała, by podobną utworzyć w Mińsku. Tacciana Chwahina wystąpiła natomiast z postulatem, żeby umieścić tablice pamiątkowe w kościołach, gdzie Kapuściński został ochrzczony i gdzie brali ślub jego rodzice.
Ryszard Kapuściński, który zmarł 23 stycznia 2007 roku, urodził się w Pińsku w 1932 roku i tutaj spędził lata swojego dzieciństwa. O Pińsku opowiada m.in. w "Imperium". Wielokrotnie wspominał jednak, że chce napisać książkę o przedwojennym Pińsku i zbierał do niej materiały. Miał nawet pomysł na początek, o czym wspomina w filmie Beaty Hyży-Czołpińsiej "Ostatnia książka Kapuścińskiego".
Z Pińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ap/ itm/