Salman Rushdie to naprawdę twardy człowiek; może się ukrywać, ale nie przestanie pisać - powiedział PAP Jacek Żakowski, który z autorem "Sztańskich wersetów" przeprowadził wywiad przy okazji ukazania się autobiografii pisarza.
Rozmowa z Rushdim odbyła się w Londynie, a o miejscu spotkania ekipa telewizyjna, której przewodniczył Jacek Żakowski, dowiedziała się w ostatniej chwili. Wszystko owiane było tajemnicą.
Pisarz przyjął Polaków serdecznie. "Rushdie jest bardzo sympatycznym człowiekiem. Zanim się z nim spotkałem miałem mieszane uczucia, ponieważ wydawał mi się wyniosły i zadufany w sobie. Jednak okazał się bardzo sympatycznym, bezpośrednim, miłym człowiekiem, który wspaniale nas przyjął i bardzo miło rozmawiał" - powiedział PAP Jacek Żakowski.
Pretekstem do udzielenia wywiadu była autobiografia Rushdiego "Joseph Anton. Autobiografia", która na rynku wydawniczym na całym świecie ukaże się 18 września. Joseph Anton to pseudonim, pod jakim ukrywał się pisarz w czasie największego zagrożenia związanego z "Szatańskimi wersetami".
Salman Rushdie żyje w ukryciu, pod stałą ochroną policji, od 1989 roku, kiedy to ajatollah Chomeini rzucił na niego "fatwę" - klątwę nakazującą każdemu muzułmaninowi na świecie zabicie pisarza. Zdaniem Chomeiniego, w wydanej rok wcześniej książce "Szatańskie wersety" pisarz wystąpił "przeciwko islamowi, Prorokowi i Koranowi".
Żakowski powiedział PAP, że wywiad z Rushdim odbył się w spokojnej atmosferze, jednak nie zabrakło chwil uniesienia. "Jego autobiografia jest bardzo ekshibicjonistyczna, dlatego też nie było problemów z pytaniami. Nieco zdenerwował się, gdy rozmawialiśmy o odpowiedzialności"- powiedział PAP Żakowski.
"Opowiedział jedną z dramatycznych historii związanych z synem. W pewnym momencie przez kilka godzin myślał, że jego żona i syn byli porwani, a nawet zabici. To były straszne godziny. Rozmawialiśmy o tym i potem zapytałem go, czy ma poczucie winy. To był dramatyczny fragment rozmowy, ale nie dlatego, że nie chciał o tym mówić, tylko dlatego, że przypuszczał, że go obwiniam za wszystko, co stało się w związku z +Szatańskimi wersetami+, za śmierć ludzi. To był najciekawszy moment rozmowy o odpowiedzialności, o wolności pisarza, o autocenzurze. To jest dla niego najgorętszy temat" - zdradził dziennikarz.
Żakowski przyznał, że przy okazji wydania autobiografii Rushdiego, wiele mediów próbowało umówić się na wywiad z pisarzem. Na rozmowę z Polakami Rushdie zgodził się chętnie.
"Wiem, że bardzo wiele stacji telewizyjnych starło się o taką rozmowę i wiem, że im się nie udało. Polska jest ważna dla Rushdiego, ponieważ to jest jeden z tych krajów, gdzie +Szatańskie wersety+ ukazały się, gdy był najbardziej zagrożony. Polska była jednym z niewielu krajów, gdzie tę książkę wydano w miękkiej oprawie, czyli wydanie miało charakter masowy. Wiele ważnych stacji nie dostało wywiadu, ponieważ Rushdie ma także wiele rachunków z mediami, które się różnie zachowywały, gdy miał kłopoty" - powiedział Żakowski.
Wywiad Żakowskiego z Rushdim trwał godzinę, a jego efekty będzie można zobaczyć 18 września na antenie TVP2 w specjalnym wydaniu magazynu "Kultura, Głupcze".
"Po zmontowaniu powstanie 35 minut materiału" - powiedział PAP Jerzy Kapuściński, dyrektor TVP2, który zlecił Żakowskiemu przeprowadzenie wywiadu z pisarzem. "Propozycję przeprowadzenia tego wywiadu otrzymaliśmy z wydawnictwa Rebis, które wydaje najnowszą, autobiograficzną książkę Salmana Rushdiego pt. +Joseph Anton. Autobiografia+. Jacek Żakowski, któremu zaproponowałem, by poprowadził dla Dwójki tę rozmowę, zdecydował się od razu. I tak kilka tygodni później ekipa TVP2 była już w Londynie" - zdradził Kapuściński.
Salman Rushdie żyje w ukryciu, pod stałą ochroną policji, od 1989 roku, kiedy to ajatollah Chomeini rzucił na niego "fatwę" - klątwę nakazującą każdemu muzułmaninowi na świecie zabicie pisarza. Zdaniem Chomeiniego, w wydanej rok wcześniej książce "Szatańskie wersety" pisarz wystąpił "przeciwko islamowi, Prorokowi i Koranowi".
"Rushdie to jest naprawdę twardy człowiek. Chomeini trafił na naprawdę mocnego przeciwnika. Rushdie jest facetem, który się nie cofnie o krok. On się może ukrywać, ale nie przestanie pisać. To nie jest człowiek, którego można zastraszyć. Jego doświadczanie pokazuje, że jeżeli nie damy się zastraszyć, to normalność wróci" - powiedział PAP Żakowski.
"Myślę, że Rushdie żyje teraz już normalnie, że zagrożenie już prawie nie istnieje. Oczywiście zawsze może znaleźć się ktoś, kto nagle zaatakuje, ale tak jest w przypadku każdej znanej osoby. Oczywiście fatwa nie została cofnięta, ale nie jest podtrzymywana, więc nie mobilizuje już tak potencjalnych morderców" - ocenił dziennikarz.
(PAP)
dog/ ura/