Na razie obniżyliśmy do symbolicznej złotówki ceny biletów dla dzieci i młodzieży w muzeach, ale chcemy, żeby była też podobna oferta dla dzieci odwiedzających teatry i kina - zapowiedział w rozmowie z PAP minister kultury Bogdan Zdrojewski. PAP: Właśnie ogłosił pan, że od września dzieci i młodzież będą zwiedzać polskie muzea za złotówkę. Nie dotyczy to wszystkich placówek muzealnych, ale wiele z nich włącza się w tę akcję. A co z teatrami, kinami? Czy ministerstwo kultury wprowadzi podobne zniżki dla dzieci w innych instytucjach kulturalnych?
Bogdan Zdrojewski: Rozmawiamy też z teatrami i kinami, bo interesuje mnie zmniejszenie kosztu dostępu dzieci do kultury nie tylko w instytucjach muzealnych. Pretekstem przyspieszającym taką decyzję były dane z instytucji teatralnych, które otrzymałem pod koniec ubiegłego roku. Wynikało z nich, że oferta w teatrach dla dzieci w 2012 roku została zredukowana.
Sam fakt, że są w Polsce teatry dla dzieci, które zmniejszają ofertę dla dzieci, naprawdę mnie zaniepokoił. Co więcej, znalazłem jeden teatr, w którym ponad połowa spektakli w repertuarze opatrzona była adnotacją, że są one przeznaczone dla młodzieży powyżej 18 roku życia. Tak być nie może. Zebrałem dyrektorów teatrów i oznajmiłem, że w tym roku oczekuję zwiększenia oferty dla dzieci, w radykalny sposób. Rozmawiamy też o specjalnych projektach teatralnych, które będą adresowane do dzieci - głównie do uczniów szkół gimnazjalnych, którzy wybierają wiedzę o teatrze jako przedmiot fakultatywny, a nie - obligatoryjny.
Jestem też w trakcie ustaleń z dyrektorem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Agnieszką Odorowicz. Chcielibyśmy wykupić w przyszłym roku licencję dla kilku wyjątkowo wartościowych filmów, które po zakończeniu komercyjnego obiegu, mogłyby być dostępne dla zorganizowanych grup szkolnych - właśnie za złotówkę. Prawdopodobnie pierwszym filmem, który będzie dostępny w ten sposób, będzie "Miasto'44" Jana Komasy. Od czasu do czasu w tej ofercie z pewnością pojawi się też cenny film zagraniczny.
Bogdan Zdrojewski: Chcielibyśmy wykupić w przyszłym roku licencję dla kilku wyjątkowo wartościowych filmów, które po zakończeniu komercyjnego obiegu, mogłyby być dostępne dla zorganizowanych grup szkolnych - właśnie za złotówkę. Prawdopodobnie pierwszym filmem, który będzie dostępny w ten sposób, będzie "Miasto'44" Jana Komasy. Od czasu do czasu w tej ofercie z pewnością pojawi się też cenny film zagraniczny.
PAP: Co było bezpośrednim powodem, dla którego zdecydował się pan na obniżenie cen biletów dla dzieci w muzeach?
Bogdan Zdrojewski: Kluczowy był Kongres Kultury Polskiej w Krakowie; zamówiłem wtedy kilka ekspertyz. Okazało się, że najbardziej zaniedbane - pod względem edukacji kulturalnej - jest najmłodsze pokolenie. W ubiegłym roku poprosiłem dyrektorów najważniejszych instytucji muzealnych o dane dotyczące tego, ile dzieci przychodzi do ich placówek i jakie mają z tego dochody. Ku mojemu zdziwieniu, większość dyrektorów nie była w stanie odpowiedzieć mi wtedy na to pytanie.
Trwało to prawie pół roku, ale w końcu obliczyliśmy to dokładnie: wszystkie instytucje muzealne w Polsce, podporządkowane ministerstwu kultury, uzyskują dochód z biletów przeznaczonych dla dzieci, w wysokości od 4,5 do ok. 6 mln zł rocznie. Niektóre placówki miały oferty kompletnie nie do przyjęcia - jedno z muzeów oferowało bilet rodzinny, dla czterech osób, za 120 zł.
Najtańsze bilety dla dzieci w prestiżowych muzealnych instytucjach oscylowały pomiędzy 5 a 12 zł, co stanowiło połowę ceny normalnej wejściówki. Oprócz tego, istnieje grupa osób zwolniona z opłat w muzeach - na podstawie różnych przepisów. W świetle tego widać dokładnie, że dzieci nie były do tej pory traktowane jak szczególna grupa odbiorców, a tak być powinno. Rozpocząłem rozmowy z dyrektorami instytucji, z marszałkami województw i prezydentami miast, sprawdzając do jakiego stopnia jesteśmy w stanie obniżyć cenę biletów dla dzieci. Wszyscy zareagowali bardzo pozytywnie.
PAP: A czy dzieci nie mogą wchodzić do muzeów po prostu za darmo?
Bogdan Zdrojewski: Są instytucje, które mają wstęp za 0 zł, ale ponoszą one dodatkowy koszt - od zerowej ceny biletu należy bowiem odprowadzić 23-procentowy podatek VAT. Dlatego zaproponowaliśmy kwotę najniższą - jeden złoty. Muzeum dostanie z tego 0,77 gr, reszta zostanie odprowadzona do państwa. Bilet zostanie w prawidłowy sposób rozliczony, a instytucje nie muszą do biletu nic dopłacać.
W tym roku zrekompensuję instytucjom muzealnym straty ponoszone w wyniku obniżenia cen biletów dla dzieci, od 1 września do 31 grudnia, kwotą w wysokości ok. 3 mln zł, w przyszłym roku będzie to kwota od 6 do 9 mln zł. W kolejnych latach też nie będzie z tym problemu, ponieważ zabezpieczymy te środki w ramach dotacji celowej.
PAP: Bilet za złotówkę dotyczy dzieci i młodzieży do lat 16, dlaczego nie - do lat 18?
Bogdan Zdrojewski: To wynika z kilku czynników. Przede wszystkim, patrzymy na to jak przebiega cykl edukacyjny, bardzo zależy mi na tym, aby wiązać go z cyklem szkolnym, a do 16 roku życia rozstrzyga się wszystko, co wiąże się z podstawowymi nawykami kulturowymi - to opinia pedagogów i psychologów. Nie wykluczam jednak możliwości poszerzenia tej oferty, na razie to jest plan minimum. Niektórzy prezydenci miast zapowiedzieli, że będą oferować wejściówki za złotówkę osobom w wieku nawet do 21 roku życia.
PAP: Oprócz tej specjalnej oferty dla dzieci, ministerstwo kultury chce też utrzymać rozpoczętą w ubiegłym roku akcję darmowego zwiedzania narodowych instytucji kultury przez cały miesiąc, w listopadzie. W 2012 roku udział w tym programie wzięły cztery placówki.
Bogdan Zdrojewski: W tym roku lista instytucji narodowych, które dołączą się do akcji powiększy się znacząco. Do tej pory już połowa instytucji narodowych deklaruje, że chce wziąć udział w tym projekcie. W związku z tym będę musiał zwiększyć też ilość lekcji muzealnych, prowadzonych w ramach tej akcji przez ekspertów. Na tym etapie jestem gotowy do zorganizowania 1000-1200 lekcji, ale postaram się sprostać każdemu zapotrzebowaniu.
Rozmawiała Agata Zbieg (PAP)
agz/ ls/