Obraz "Anna Teresa z Ossolińskich Potocka z wnukiem Alfredem" Jana Chrzciciela Lampiego powrócił do Polski. Portret, którego wartość jest szacowana na 1 mln 200 tys. zł, zakupił Zamek Królewski w Warszawie - poinformował PAP dyrektor Andrzej Rottermund.
Jan Chrzciciel Lampi Starszy sportretował Annę Teresę z Ossolińskich Potocką, matkę autora powieści "Rękopis znaleziony w Saragossie" Jana Potockiego, w latach 1791-92. Ten włoski portrecista tworzył na dworach w Wiedniu, Warszawie i Sankt Petersburgu. Jest autorem m.in. słynnego portretu carycy Katarzyny II.
Zakup obrazu przez Zamek Królewski w Warszawie pomogły sfinansować Fundacja Teresy Sahakian oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dyrektor zamku nie ujawnia ceny, za jaką obraz został nabyty, wiadomo jednak, że jego wartość jest szacowana na 1 mln 200 tys. zł.
Zakup obrazu przez Zamek Królewski w Warszawie pomogły sfinansować Fundacja Teresy Sahakian oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dyrektor zamku nie ujawnia ceny, za jaką obraz został nabyty, wiadomo jednak, że jego wartość jest szacowana na 1 mln 200 tys. zł.
Obraz olejny o wymiarach 138 cm na 118 cm przedstawia Potocką z turbanem na głowie obejmującą ramieniem małego chłopca. Obie postaci są ubrane w orientalne stroje.
Do czasu II wojny światowej portret znajdował się na zamku w Łańcucie. Na kilka dni przed wkroczeniem Armii Czerwonej w 1944 r. ostatni ordynat łańcucki Alfred Antoni Potocki opuścił rezydencję udając się do Wiednia. Wywiózł ze sobą w 11 wagonach kolejowych ok. 600 skrzyń wypełnionych cennymi dobrami. Wśród nich znajdował się obraz Lampiego.
Jak powiedział PAP dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie, wdowa po ostatnim ordynacie po jego śmierci w 1958 r. zaczęła wyprzedawać cenne obiekty z kolekcji Potockich. "Pamiętam, że bardzo dużo portretów pojawiło się na aukcjach w Paryżu w latach 70." - mówił Rottermund. Zbiegło się to z działalnością filantropa zaangażowanego w odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie Andrzeja Ciechanowieckiego. Wyposażył on rezydencję w ok. 3 tys. obrazów, mebli, sreber, dywanów, miniatur i numizmatów. Rottermund namawiał Ciechanowieckiego także na zakup obrazu Lampiego. Ktoś ich jednak ubiegł, kupując portret przed aukcją.
Obraz olejny o wymiarach 138 cm na 118 cm przedstawia Potocką z turbanem na głowie obejmującą ramieniem małego chłopca. Obie postaci są ubrane w orientalne stroje.
Zanim obraz Lampiego trafił do kolekcji Zamku Królewskiego na stałe, został tam zaprezentowany na wystawie w 2009 r. W katalogu ekspozycji pt. "Uroda obrazu. Polska od Kobera do Witkacego" o jego proweniencji napisano: "Wiedeń, własność C. Bednarczyk". Wkrótce właściciel wystawił dzieło na sprzedaż. "Wiedziałem, że obraz nie będzie tani, zacząłem więc szukać środków finansowych" - wyjaśnił Rottermund.
Portret pędzla Lampiego będzie można oglądać na Zamku Królewskim w Warszawie od 19 stycznia. Na specjalnym pokazie zostaną zaprezentowane także inne nowe nabytki zamku. Jak mówił jego dyrektor, w ostatnim roku udało się zakupić do kolekcji wiele cennych obiektów, wśród nich m.in. portret Jana Potockiego, czyli syna Teresy Potockiej z obrazu Lampiego. Ten portret, pochodzący także ze zbiorów łańcuckich, zakupiono z kolei u paryskiego antykwariusza. Zamek Królewski nabył też m.in.: obrazy Marcello Bacciarellego i Anny Rajeckiej oraz 10 miniatur przedstawiających osobistości związane z dworem ostatniego króla polskiego.
Alfred Antoni Potocki (1886-1958) to słynny bon vivant dwudziestolecia międzywojennego i jeden z najlepiej wykształconych wówczas ludzi w Polsce. Kształcił się w Wiedniu, Oksfordzie i Lwowie.
Prowadził niezwykle wystawne życie. Jak pisze Jerzy Łojek w książce "Dzieje fortuny Potockich z Tulczyna 1799-1921", ostatni ordynat łańcucki potrafił wydawać jednorazowo pieniądze na zakup pięćdziesięciu koszul w najdroższych londyńskich domach towarowych.
Cieszył się wysoką pozycją towarzyską w świecie. Jego ojcem chrzestnym był cesarz niemiecki Wilhelm I, za sprawą matki Elżbiety z Radziwiłłów był spokrewniony z dwunastoma domami panującymi w Europie przed I wojną światową. Na jego zamku w Łańcucie organizowano bale dla korpusu dyplomatycznego, tenisowe turnieje i polowania. Podejmował gości zagranicznych, m.in. króla rumuńskiego Ferdynanda I i królową Marię, księcia Kentu Jerzego i ministra spraw zagranicznych III Rzeszy Joachima von Ribbentropa.
Do czasu II wojny światowej portret znajdował się na zamku w Łańcucie. Na kilka dni przed wkroczeniem Armii Czerwonej w 1944 r. ostatni ordynat łańcucki Alfred Antoni Potocki opuścił rezydencję udając się do Wiednia.
Potocki był przyjmowany na audiencjach przez papieża Piusa X i cesarza austriackiego Franciszka Józefa, tańczył na balach w pałacach książąt Schwarzenbergów i Fuerstenbergów w Wiedniu oraz w pałacu Buckingham w Londynie. Grał w tenisa z amerykańską aktorką Glorią Swanson, bywał na obiadach u amerykańskiego aktora Douglasa Fairbanksa i pisarki Mary Pickford, odwiedzał prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina Delano Roosevelta i generała amerykańskiej armii Johna Pershinga, polował z premierem Francji Georgesem Clemenceau i szefem państwa Vichy Philippem Petainem, składał wizytę Dalajlamie.
W czasie niemieckiej okupacji na zamku w Łańcucie mieścił się sztab wojsk Wehrmachtu. Niemcy, prawdopodobnie ze względu na koneksje rodzinne Potockiego, nie utrudniali mu wywozu zbiorów z Łańcuta do Wiednia.
Za życia Alfreda Potockiego zamek w Łańcucie wzbogacił się o kolekcję dzieł sztuki odziedziczoną po Mikołaju Potockim z Paryża. Były to m.in. portrety rodzinne pędzla Jean-Honore Fragonarda, Ary'ego Scheffera, dwa gobeliny z manufaktury w Aubusson z herbem Potockich, część zbiorów z dawnej biblioteki z Tulczyna, kilka bezcennych powozów oraz rokokowe sanki Marii Antoniny. Wśród cennych obiektów znajdował się też obraz "Anna Teresa z Ossolińskich Potocka z wnukiem Alfredem" Jana Chrzciciela Lampiego.
Magdalena Cedro (PAP)
mce/ abe/