Rok 2014 aż kipiał od ważnych wystaw, z których dużą część można jeszcze obejrzeć w pierwszych miesiącach 2015 roku. Są to m.in. wystawa Olafura Eliassona w nowym muzeum w Paryżu, instalacja Ai Weiweia na wyspie Alcatraz i prace Damiena Hirsta w Sao Paolo.
Wyselekcjonował je wpływowy i kompetentny internetowy dziennik "Designboom" poświęcony architekturze, wzornictwu i sztuce. Udział w tym mieli przede wszystkim jego czytelnicy, którzy najczęściej i najchętniej czytali o tych właśnie wystawach i instalacjach.
Wystawa "Kontakt" Duńczyka Eliassona w nowo otwartym Muzeum Vuittona do 16 lutego pozwala zwiedzającym zanurzyć się w grze światła i cienia wykreowanej w przestrzeniach zaprojektowanych przez słynnego architekta Franka Gehry'ego. "Moja wystawa traktuje o tym, co leży na krawędzi naszych zmysłów i naszej wiedzy, wyobraźni i oczekiwań - twierdzi artysta. - Jest ona o horyzoncie, który dzieli, dla każdego z nas, znane od nieznanego".
Na wyspie Alcatraz w San Francisco, gdzie w byłej fortecy mieściło się słynne ciężkie więzienie, Chińczyk Ai Weiwei do 26 kwietnia prezentuje siedem dużych rzeźb i instalacji pod wspólnym tytułem "@large". Tytuł znaczy "na wolności, @swoboda" i sam w sobie jest aluzją do sytuacji Aia - artysty i dysydenta prześladowanego przez chińskie władze. Wyspa jest obecnie jednym z najchętniej odwiedzanych amerykańskich parków narodowych. Każda z prac ma w zamierzeniu Aia stawiać pytania dotyczące społecznych implikacji uwięzienia, definiowania sprawiedliwości, praw jednostki i odpowiedzialności osobistej. Artysta w komentarzu powiedział m.in.: "kiedy ograniczyć wolność, uleci ona i wyląduje na parapecie okna".
Słynny brytyjski artysta Damien Hirst do 31 stycznia w Sao Paolo wystawia 17 "żywych miast" - planów i widoków z lotu ptaka miast zbudowanych ze skalpeli i innych narzędzi chirurgicznych, ćwieków stalowych, drutu, na wielkoformatowych płótnach. Są to miasta albo będące ostatnio sceną konfliktów, albo związane z własnym życiem artysty (Leeds), lub też stały się najważniejszymi centrami gospodarczymi, religijnymi lub politycznymi - jak Waszyngton, Rzym i Watykan, Pekin, Moskwa, Nowy Jork i Londyn.
We Włoszech, w Villa Reale w Monzy, do 6 kwietnia amerykański fotograf i fotoreporter Steve Mccurry pracujący od co najmniej 30 lat, prezentuje około 150 zdjęć z podróży po świecie na wystawie pt. "Oltre lo sguardo" (wł. poza wyglądem, poza pozorem).
Tylko do 25 stycznia w Brazylii w Sao Paulo w Muzeum Sztuki Współczesnej pokazywana jest największa jak do tej pory instalacja brazylijskiego artysty Henrique Oliveiry. Fascynujące olbrzymie węże z drewna i sklejki wiją się przez pomieszczenia jak masywne żywe korzenie drzew i same drzewa, gotowe przebić ściany i sufity. Do środka tych drzew-węży można wejść jak do wnętrza korzeni, rozszerzających w kręte tunele i kończących białymi korytarzami. By stworzyć to imponujące połączenie rzeźby, instalacji, malarstwa i architektury Oliveira użył zniszczonej sklejki, którą rozdzielał na warstwy.
Wśród wystaw i działań artystycznych, które zakończyły się w ciągu roku znalazła się wystawa w Norymberdze Markusa Linnenbrinka, łączącego architekturę z malarstwem. Urodzony w Niemczech, lecz mieszkający w Nowym Jorku artysta, w norymberskim Kunsthalle przekształcił dwie sale wystawiennicze w wibrujące psychedelicznymi barwami płótna w równoległe paski. Stworzył wrażenie rozszczepienia dwuwymiarowej przestrzeni, jednocześnie poszerzając ją w nieskończoność, a zatytułował "wasserscheide(desireallputtogether)".
Z kolei w austriackim Linzu chorwacko-austriacka grupa designerska Numen/For Use urządziła instalację z misternie splecionej siatki zwisającej z sufitu i ponaciąganej dzięki workom z piaskiem u podstawy. Powstało coś w rodzaju drogi przez zawiły i stromy kanion.
Chińczyk Cai Guo Qiang, słynny z dzieł "pirotechnicznych" i wypychanej fauny pokazał 99 zwierząt na "dziewiątej fali": wielką starą łódź rybacką z rodzinnego Quanzhou ustawioną na słynnym Bundzie - nabrzeżnej promenadzie w Szanghaju na tle szklanych drapaczy chmur Pudongu na wschodnim brzegu rzeki. Wypełniły tę odrapaną łódź wypchane tygrysy, pandy, wielbłądy, małpy i inne zwierzęta w pozach pełnych rezygnacji. Inspiracją był dla Caia jeden ze słynnych obrazów Iwana Ajwazowskiego z 1850 roku, ukazujący ludzką bezradność wobec sił przyrody - trzymających się masztu nieszczęśników z rozbitego statku. W Szanghaju "Dziewiąta fala" to rodzaj arki Noego, ale czy na pewno przynosi ona ratunek swoim zmordowanym 99 pasażerom?
W amerykańskim stanie Utah, Westminister College i Uniwersytet Stanowy w hrabstwie Weber pokazały dwa monumentalne labirynty solne Japończyka Motoia Yamamoty, naśladujące wirujący ruch cyklonu. W Azji Wschodniej takie spiralne wzory mają symboliczne znaczenie śmierci i życia.
Zaś Abraham Poincheval, artysta francuski, spędził w kwietniu 2014 roku 13 dni i 13 nocy w... "wypchanym" niedźwiedziu w jednym z salonów Muzeum Łowiectwa w Paryżu. W niedźwiedziu miał leżankę, zapas jedzenia, wody, a nawet prowizoryczną toaletę i lampkę do czytania. Poincheval chciał dzięki temu mieszkaniu wewnątrz niedźwiedzia zrozumieć swoje fizyczne ograniczenia i zwierzęcą naturę i stworzyć swego rodzaju wizerunek symbolicznej hibernacji.
Monika Klimowska (PAP)
klm/ kot/