Blisko 80 nagród i wyróżnień przyznało w niedzielę jury 48. Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym. Na dorocznym święcie folkloru wystąpiło około 800 artystów.
Na festiwalu zaprezentowali się wykonawcy z 14 województw. W tym roku dołączyli przedstawiciele województwa zachodniopomorskiego, warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego, którzy wcześniej rzadko bywali w Kazimierzu.
Jury, pod przewodnictwem prof. Jana Adamowskiego, złożone z ekspertów od spraw folkloru, oceniało dobór repertuaru, cechy regionalnego stylu oraz poziom artystyczny. Z uznaniem jurorzy podkreślili starania wykonawców o zachowanie autentycznego języka regionalnego i strojów, a także wysoki poziom konkursu, w którym uczestniczyli mistrzowie ze swoimi uczniami.
„Folklor polski jest piękny, różnorodny i wielobarwny. Cieszy nas fakt, że do muzyki ludowej garną się młodzi, a poziom wykonawczy jest bardzo wysoki. To ma niebagatelne znaczenie dla ciągłości przekazu ludowych tradycji. Na szczęście nasz folklor broni się przed zalewem innej popularnej muzyki” – powiedziała PAP jurorka Aleksandra Szurmiak – Bogucka.
„Folklor polski jest piękny, różnorodny i wielobarwny. Cieszy nas fakt, że do muzyki ludowej garną się młodzi, a poziom wykonawczy jest bardzo wysoki. To ma niebagatelne znaczenie dla ciągłości przekazu ludowych tradycji. Na szczęście nasz folklor broni się przed zalewem innej popularnej muzyki” – powiedziała PAP jurorka Aleksandra Szurmiak – Bogucka.
W kategorii kapel główna nagroda, kazimierska Baszta oraz 2 tys. zł, przypadła Kapeli z Bukowiny Tatrzańskiej, zaś wśród zespołów śpiewaczych - męskiej Grupie Śpiewaczej „Pogórzanie” z Jastrzębi (Małopolskie).
W kategorii solistów instrumentalistów Basztę i 1 tys. zł otrzymał Piotr Majerczyk „Tyrlity” z Poronina (Małopolskie), a solistów śpiewaków – Krystyna Warkowska-Downarowicz z Węgorzewa (Warmińsko-mazurskie). W konkursie folkloru rekonstruowanego, gdzie występują wykonawcy, którzy odtwarzają dawne utwory z zapisów nut i nagrań, Basztę i 2 tys. otrzymała Kapela „DiaBuBu” z Łodzi.
Pierwsza nagroda w konkursie „Duży-Mały”, w którym rywalizują mistrzowie wraz ze swoimi wychowankami, w grupie instrumentalistów przypadła Szymonowi Bafii i jego uczniom z Zakopanego, grającym na dudach podhalańskich, a w grupie śpiewaków – Irenie Krawiec z zespołem „Wisienki” z Kocudzy (Lubelskie) oraz zespołowi „Szeszupiaki” – z Rutki Tartak (Podlaskie).
Szymon Bafia, na co dzień dziennikarz PAP w Zakopanem, grał w Kazimierzu Dolnym z trojgiem swoich uczniów. „Muzyka ludowa to moja pasja od dzieciństwa. W mojej rodzinie są ciągle żywe tradycje muzyczne i pasterskie, co najmniej od czterech pokoleń. Brat mojej prababki, Józef Galica, był bacą w Dolinie Gąsiennicowej i grał na dudach podhalańskich. Te dudy zachowały się w rodzinie, w Kazimierzu grała na nich moja uczennica Martyna Galica. Mam blisko 50 uczniów, najlepszych staram się pokazywać na liczących się estradach” – powiedział Bafia.
Piotr Majerczyk „Tyrlity” z Poronina zagrał na złóbcokach piszczałce i dudach. Uczył się od słynnych góralskich muzykantów, m.in. Władysława Trebuni – Tutki. „To duże wyróżnienie zostać wyłonionym spośród tylu muzyków ludowych” – powiedział.
Szef kapeli „DiaBuBu” z Łodzi Janusz Stefanowicz, prymista – skrzypek, studiuje medycynę. „Nasz harmonista studiuje archeologię, a perkusista jest architektem. W tym składzie gramy od roku. Nie mamy żadnych muzycznych tradycji w rodzinach, jedynie babcia jednego z nas była śpiewaczką na zabawach weselnych. Gramy muzykę głównie z regionu łęczycko–łowickiego. Wszyscy jesteśmy samoukami. Kilka lat temu, zachwyciliśmy się dzikością ludowej muzyki i wtedy zapaliła się w nas iskra i powstał pomysł stworzenia własnej kapeli” – powiedział PAP Stefanowicz.
Kierownika artystycznego festiwalu Andrzeja Sara cieszy udział młodzieży. „To co działo się przez cztery festiwalowe dni, to niesamowita dawka pozytywnej energii, wielobarwności naszej kultury i radości, która tkwi w sercach ludowych muzyków. Szczególnie cieszy nas udział młodzieży w festiwalu, co świadczy o tym, że nasze piękne tradycje nie zaginą. Kiedyś mawiano, że nasz festiwal dotrwa tylko do 50-tej edycji, ale patrząc po tym, co dzieje się w ostatnich latach możemy być pewni, że przetrwa z powodzeniem kolejne 50 lat” – uważa Sar. (PAP)
kop/ szb/ amac/