"Uważam, że festiwale muzyczne muszą zadać sobie pytanie +jak uatrakcyjnić naszą ofertę+" - mówi w rozmowie z PAP Malcolm Haynes, organizator festiwalu Glastonbury. Haynes poprowadzi w Warszawie panel dyskusyjny w ramach festiwalu "Skrzyżowanie Kultur".
Malcolm Haynes jest jednym z głównych organizatorów festiwalu Glastonbury - Glastonbury Festival of Contemporary Performing Arts - odbywającego się od 1970 r. nieopodal angielskiego miasteczka Pilton w hrabstwie Somerset, leżącego 176 km. na zachód od Londynu.
Glastonbury co roku przyciąga najpopularniejsze zespoły muzyczne - grali tam m.in. Bruce Springsteen, Radiohead, David Bowie, Gorillaz, The Rolling Stones czy Rage Agaist The Machine. Co roku pod scenami bawi się około 170 tysięcy osób. Haynes prowadzi m.in. festiwalową scenę Dance Village - Wioski Tanecznej. Jest także DJ-em, menedżerem i promotorem muzycznym.
PAP: Przy ilu festiwalach Glastonbury pan pracował?
Malcolm Haynes: Tegoroczny był moim 21 festiwalem.
PAP: Jak ocenia pan tegoroczną imprezę? Było sporo kontrowersji wokół koncertu Metalliki na głównej scenie. Część festiwalowych bywalców oburzało się, że agresywna muzyka nie pasuje do hipisowskiej natury Glastonbury.
Malcolm Haynes: Moim zdaniem Glastonbury to po prostu festiwal sztuki współczesnej i współczesnej muzyki. Metallica jest jej elementem, czy się to komuś podoba, czy nie. Niektórzy ludzie po prostu nie lubią zmian.
Osobiście, cieszyłem się z tego, że Metallica zagra na scenie Pyramid, bo oznaczało to, że pod moim namiotem będzie więcej ludzi. Podobne kontrowersje zdarzają się prawie zawsze, może nie zawsze są tak nagłaśniane. Każdy headliner będzie budził emocje - tak dobre, jak i złe. Moim zdaniem koncert Metalliki był bardzo udany.
Glastonbury ma długą i bogatą historię. Oczywiście, startował jako - powiedzmy z braku lepszego określenia - hipisowski festiwal. Ale to się zmieniało z czasem; to przede wszystkim impreza, prezentująca ważne, mainstreamowe zespoły i oferująca dobrą zabawę.
PAP: Na czym polega prowadzona przez pana Dance Village?
Malcolm Haynes: Dance Tent rozpoczął działalność w 1995 r. i zajmował tylko jeden namiot. W 2005 r. rozrósł się i przechrzciliśmy go na Dance Village, która obejmuje siedem scen i duży teren. Tak prowadziliśmy ją przez lata - grały dla nas zespoły i DJ-e. Dwa lata temu postanowiliśmy znów zamieszać i teraz nasza przestrzeń festiwalowa nazywa się Silver Hayes. W trakcie imprezy gra u nas 220 wykonawców. Zmieniliśmy nieco wystrój i kierunek muzyczny - nadal gramy muzykę elektroniczną, ale nie stronimy też od reggae i roots.
PAP: Jak widzi pan przyszłość muzycznych festiwali? Czy wysokie ceny biletów, koszty dojazdów i zakwaterowania ich nie "zabiją"? W tym roku sporo mówiło się w Polsce o problemie ekonomicznym. Na festiwalu Open'er w Gdyni nie było przesadnych tłumów, choć występowali artyści, którzy dwa tygodnie wcześniej grały na Glastonbury - The Black Keys czy Jack White.
Malcolm Haynes: Organizatorzy muszą się poważnie zastanowić. Formuła festiwali powinna się zmienić. Uważam, że festiwale muzyczne muszą zadać sobie pytanie "co dalej?", "jak uatrakcyjnić naszą ofertę?". Aspekt finansowy to jedna sprawa, ale kierunek artystyczny to także ważna kwestia.
Przypadek Glastonbury jest wyjątkowy. To unikatowe miejsce, nie wydaje mi się, żeby odbywał się gdzieś podobny festiwal. Przez ostatnie 10 lat bilety sprzedawały się hurtowo zanim jeszcze wiadomo było, kto zagra. Nikt nie wiedział, my też nie. A jednak popularność festiwalu jest tak wielka, że od pierwszej godziny, w której bilety stają się dostępne - zaczynają się sprzedawać "na pniu".
Glastonbury to nie tylko festiwal muzyczny, nie da się tego sprowadzić do liczby koncertów, jakie się odbędą. To jak bajkowa kraina - gdy już się tam znajdziesz, wszystko może się zdarzyć. Możesz natrafić na teatr, cyrk, debaty polityczne albo wolontariuszy Green Peace. Nie da się go porównać z innymi festiwalami, to coś zupełnie z innej bajki.
***
Malcolm Haynes będzie gościem X edycji festiwalu "Skrzyżowanie Kultur", który odbywać się będzie w Warszawie od 24 do 28 września. W czwartek w stołecznym Muzeum Historii Żydów Polskich poprowadzi rozmowę "Jak uczynić muzykę etniczną częścią kultury popularnej?".
Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym festiwalu.(PAP)
pj/