"Otella" Giuseppe Verdiego, na podstawie dramatu Williama Szekspira, wystawi w sobotę Opera Bałtycka w Gdańsku. "To najdoskonalsze dzieło włoskiego kompozytora" - uważa reżyser spektaklu Marek Weiss.
"Od wielu lat przygotowywałem się do realizacji +Otella+. Nie miałem nigdy szczęścia i okazji, aby mieć takich artystów i zespół, który podjąłby się wystawienia tego utworu" - powiedział w czwartek PAP dyrektor naczelny i artystyczny Opery Bałtyckiej, Marek Weiss.
Jego zdaniem, "Otello" Verdiego to arcydzieło operowe. "To utwór najwyższego gatunku w porównaniu do tego, co napisał Verdi, bez tych tradycyjnych - jak to mówią niektórzy złośliwcy - +katarynek orkiestrowych+. Piękny utwór, warty grania i pokazywania publiczności, ale jednocześnie bardzo trudny do zaśpiewania i realizacji, stawiający wysokie wymagania" - ocenił.
"U Szekspira, a potem Verdi to powtórzył, Otello jest Maurem, ciemnoskórym przywódcą, który czuje się w związku z tym osamotniony wśród białych i ma syndrom osaczonego, wyalienowanego osobnika, a jednocześnie jest władczy i apodyktyczny, To napięcie między samotnością rasową, a wszystkimi jego perypetiami jest ważną osią w utworze Verdiego" - uważa Weiss.
Dodał, że zdecydował się na "radykalny krok interpretacyjny" i wyobcowanie głównego bohatera wynikające z koloru skóry zastąpił jego wiekiem. "Myślę, że gdyby Szekspir i Verdi żyli w dzisiejszych czasach i wiedzieli, że prezydentem Stanów Zjednoczonych jest Barack Obama, by mi to wybaczyli" - nadmienił.
"W dzisiejszym społeczeństwie rasa nie alienuje człowieka. Rozważanie tego problemu wydaje mi się niemądre i anachroniczne. W sztuce zastąpiliśmy to różnicą wiekową. Otello jest zatem starzejącym się, odchodzącym już z tego świata, mężczyzną. W związku z tym czuje się on osaczony przez młodych, którzy chcą go zastąpić i podważyć jego władzę. Taki międzypokoleniowy konflikt dał niesamowite efekty w przeprowadzaniu różnych wątków i scen" - wyjaśnił reżyser.
Inscenizacja "Otella" w wykonaniu Weissa pozbawiona jest historycznych odniesień.
"Jestem przekonany, że historyczny kostium stwarza barierę, taką niewidzialną szybę między wykonawcą, a widzem. W takiej sytuacji bardzo trudno jest poczuć to, co jest potrzebne w teatrze, czyli identyfikację emocjonalną z tym, co się dzieje na scenie. Nie ja pierwszy i nie ostatni unikam historycznych kostiumów w realizacjach, które mają mieć poważny i oczyszczający wydźwięk, a nie są zabawą, relaksem, czy komedią" - podkreślił Weiss.
Marek Weiss ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim i reżyserię w warszawskiej PWST. W latach 1982-88 i 1992-95 był głównym reżyserem Teatru Wielkiego w Warszawie. Zrealizował na tej scenie kilkanaście oper, w tym "Borysa Godunowa" Musorgskiego, "Straszny dwór" Moniuszki, "Turandot" Pucciniego, "Traviatę" i "Nabucco" Verdiego. Weiss wystawiał także m.in. w Teatrze Wielkim w Łodzi i Poznaniu, Operze Narodowej w Warszawie i Operze Wrocławskiej. Wiele z jego spektakli było prezentowanych w kilkunastu europejskich miastach, a także w USA i na kontynencie azjatyckim.
O tym, że "Otello" jest najwybitniejszym dziełem Verdiego przekonany jest też kierownik muzyczny gdańskiego przedstawienia Tadeusz Kozłowski.
"Dramaturgia tego spektaklu jest wspaniała, muzyka przepiękna, wysmakowana, no i bardzo złożona. Śpiewacy muszą na scenie być prawdziwymi postaciami, które coś mają do przekazania, bo jeśli będą tylko wyśpiewywać nuty, to będą sztuczni i absolutnie nie do zaakceptowania. Muszą być prawdziwi i przekonujący. Dopiero wówczas będzie w nich prawda sceniczna, jasna dla każdego widza" - ocenił, cytowany przez Operę Bałtycką, Kozłowski.
Obsadę spektaklu stanowią m.in. Otello - Jacek Laszczkowski/Sylwester Kostecki, Desdemona - Katarzyna Hołysz/Anna Mikołajczyk, Jago - Tomasz Rak/Leszek Skrla, Emilia - Karolina Sikora/Katarzyna Okońska, Cassio - Mirosław Niewiadomski/Aleksander Kunach. Autorką scenografii jest Hanna Szymczak.
"Otello", opera w czterech aktach, Giuseppe Verdiego, miała swoją prapremierę w Mediolanie w 1887 r. (PAP)
rop/ mhr/