Jerzy Trela wcieli się w główną postać spektaklu „Kto wyciągnie kartę wisielca, kto błazna?”, który powstał według szekspirowskiego „Króla Leara”. Premiera autorskiego przedstawienia Pawła Miśkiewicza odbędzie się w piątek w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie.
Podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami reżyser powiedział, że spektakl opowiada o Learze, ale poza kontekstem dworskim, historycznym czy politycznym. „Nie opowiadamy historii o królu, który miał złe córki, tylko budujemy historię everymana w jego finalnym stadium samorealizacji” – mówił reżyser.
Spektakl mówi o trudnościach odejścia osób starszych ze swoich funkcji i przekazania ich młodszej generacji. „Próbujemy opowiedzieć o nieuchronnej detronizacji każdego, który wkracza w wiek dojrzały, starczy, kiedy traci uprawnienia do tego, by być przewodnikiem dla innych, w sposób biologiczny podlega degradacji i jego +zadekretowana układem społecznym+ godność zostaje wystawiona na próbę” – powiedział Miśkiewicz.
Tytuł „Kto wyciągnie kartę wisielca, kto błazna?” nawiązuje do kart tarota, ma być pewnego rodzaju zagadką dla widza. „Tytuł ma być pewnym intrygującym opisem pozornego tylko wyboru, jaki mamy, i jaki – jak się nam wydaje – daje nam szanse decydowania o naszym życiu. Nie ważne czy wybierzemy kartę wisielca czy błazna – na końcu, niezależnie od tego jak bardzo byśmy nie wzbogacili swojego ja i nie poszerzyli granic swego świata, i tak przychodzi moment, kiedy ten świat się obkurcza, kiedy otocznie daje nam dowód, że jesteśmy starzy, skostniali, nieprzydatni” – wyjaśnił reżyser.
W rozmowie z PAP Jerzy Trela przyznał, że rola Leara jest jedną z najtrudniejszych do napisania dla dramaturga, który próbuje stworzyć scenariusz na podstawie szekspirowskiego oryginału. To także trudna rola dla aktora – z powodu natłoku problemów, emocji, rozterek, rozdarć, których, tak jak wielkich namiętności, nie brakuje w dramatach Szekspira.
Wybitny aktor podkreślił też, że w granych przez siebie rolach najbardziej interesują go problemy, jakie poprzez odtwarzaną postać są poruszane. „Problemy te raz się nasilają, raz słabną – przecież cywilizacja się zmienia, zmieniają się relacje pomiędzy ludźmi, pomiędzy rządzącymi a podwładnymi” – mówił aktor.
Jerzemu Treli na scenie partnerować będą aktorzy Teatru im. Juliusza Słowackiego starszego pokolenia (Tomasz Międzik, Jerzy Światłoń), średniego (Dominika Bednarczyk, Dorota Godzic i Grzegorz Mielczarek) oraz bardzo młodzi adepci sztuki aktorskiej Paweł Tomaszewski, Michał Wanio oraz studentka Monika Frajczyk (debiut sceniczny). Aktorom towarzyszyć będzie "chór starców" - emerytowanych aktorów i amatorów, którzy – jak wyjaśnił reżyser - nie zagrali Leara na scenie, ale każdy z nich, chciał czy nie – musiał zagrać go w życiu. (PAP)
bko/ dym/