Odkryty i zbadany niedawno literacki dorobek Zdzisława Beksińskiego w maju ukaże się drukiem. W piątek w Sanoku odbyła się pierwsza prezentacja opowiadania "Na końcu ogrodu". Zmarły przed 10 laty malarz, rzeźbiarz, grafik i fotografik w l. 1963-65 napisał m.in. 40 opowiadań.
"Pierwsze próby pisarskie Beksińskiego powstały w marcu 1963 r.; ostatnie zapiski, właściwie zapisane ręcznie pomysły, pochodzą z listopada 1965 r. Przy czym intensywna praca literacka sprowadza się do jednego roku: między wiosną 1963 a wiosną 1964 r., kiedy powstało ponad 90 proc. tego, co napisał. W sumie pozostawił po sobie ok. 300 stron maszynopisu" – powiedział PAP literaturoznawca dr Tomasz Chomiszczak.
Po raz pierwszy zaprezentowany w piątek utwór "Na końcu ogrodu" utrzymany jest, jak określa Chomiszczak, w "poetyce marzenia sennego". Literaturoznawca widzi w nim związki z późniejszym tzw. okresem fantastycznym w jego malarstwie, pełnym tajemniczych treści i grozy. "+Na końcu ogrodu+ to jedno z takich opowiadań onirycznych; są tu liczne retrospekcje, narrator cofa się do lat dziecięcych, wspomina traumatyczne przeżycia" – opowiada Chomiszczak.
W prozie Beksińskiego pojawiają się też wątki antyutopijne i antymilitarne, filmowe, sensacyjne, a nawet szpiegowskie. "To, co napisał, często w literaturze pojawiało się po nim, np. można u niego odnaleźć nawet elementy postmodernizmu. Pisał tak, jak inni pisali później – zauważył literaturoznawca.
Według niego, świadczy to o tym, że autor "miał bardzo otwarty umysł" oraz dowodzi "braku kompleksów i ograniczeń". "Podobnie jak czynił to w sztukach plastycznych" – zauważył.
Na styl Beksińskiego wpłynęło też jego wykształcenie: był architektem. Zdania są lapidarne, surowe, a forma utworów niezwykle przemyślana. "To jest świadoma, bardzo logiczna praca; jawi się nie jako natchniony artysta, ale jako umysł ścisły, który tworzy konstrukcję literacką" – zaznaczył Chomiszczak.
Niektóre utwory pisze Beksiński w kilku wariantach. W jednym z wariantów tekstu "Ból głowy" cierpienie jest rozpatrywane jako nieodłączny element istnienia, a w kolejnym - jest wynikiem surrealistycznej bójki krasnoludków zadomowionych w mózgoczaszce.
Artysta był bardzo krytyczny wobec swojego pisania. Na maszynopisach widnieją liczne dopiski. O własnej twórczości pisze m.in. "to Kafka, ale taki od siedmiu boleści"; "styl jak u Mniszkówny"; "za bardzo pod Gombrowicza"; "nie będę pisał, bo tylko się ośmieszam, tracę czas i dobre samopoczucie"; "wydaje mi się, że nigdy nie napiszę niczego przyzwoitego".
Jesienią 1965 r. Beksiński zakończył swoją przygodę z literaturą. Tego co napisał nie próbuje wydać. Swój dwuletni dorobek literacki pakuje w karton i odkłada na półkę. Karton zostaje odkryty dopiero po śmierci artysty podczas inwentaryzacji jego majątku. "Po 50 latach Beksińskiego czyta się bez wstydu, bez zażenowania. Widać, że był to wielki erudyta i wszechstronny artysta o świetnym warsztacie" – podkreślił literaturoznawca.
Piątkową prezentację zatytułowano "Beksiński: od-czytanie". "Był to pierwszy wieczór autorski Beksińskiego. Podobne chcemy organizować co miesiąc. Będą na nich czytane kolejne jego utwory" – powiedział PAP dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku Wiesław Banach. Placówka jest spadkobiercą dorobku i majątku artysty.
Banach dodał, że w maju proza Beksińskiego ukaże się drukiem. "Z publikacją chcemy zdążyć na Warszawskie Targi Książki; jej promocję w galerii artysty w Sanoku planujemy na 8 maja" – zaznaczył.
Działalność literacka Beksińskiego jest kolejnym, zaskakującym odkryciem jego zainteresowań twórczych. Wcześniej okazało się, że jako nastolatek był autorem ok. 40 zdjęć ilustrujących pobyt Niemców i Sowietów w Sanoku. Natomiast kilka lat temu odkryto, że w 1957 r. stworzył 30 obrazów na szkle.
Sanockie Muzeum Historyczne, gdzie mieści się Galeria Beksińskiego, jest spadkobiercą jego dorobku. Posiada największą kolekcję jego prac; kilka tysięcy obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków, grafik i fotografii.
Beksiński urodził się w Sanoku 24 lutego 1929 r. Po skończeniu architektury na Politechnice Krakowskiej wrócił do tego miasta. Od 1959 r. do 1967 r. pracował jako plastyk w Sanockiej Fabryce Autobusów Autosan, założonej przez Mateusza Beksińskiego, pradziada artysty.
W 1977 r. zdecydował się opuścić Sanok, po tym jak władze miasta podjęły decyzję o rozbiórce rodzinnego domu Beksińskich; zamieszkał w Warszawie.
21 lutego 2005 roku Beksiński został zamordowany w swoim mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Zgodnie z jego wolą, pochowano go w Sanoku.
Z Sanokiem rodzina Beksińskich związana była od kilku pokoleń. Przodek Zdzisława Beksińskiego - Mateusz zamieszkał w tym mieście po upadku powstania listopadowego. Był jednym z założycieli fabryki kotłów, potem wagonów, poprzedniczki dzisiejszego Autosanu.
Alfred Kyc(PAP)
kyc/ par/