Zdjęcia ukazujące życie mieszkańców Wierszyny, wsi na Syberii zamieszkałej przez potomków osadników z Polski, wykonane przez polskich dziennikarzy można zobaczyć od środy na wystawie "Podróż do Wierszyny - Sybiracy" w Muzeum X Pawilonu w Cytadeli Warszawskiej.
Zdjęcia powstały przy okazji pobytu delegacji polskich parlamentarzystów na Syberii we wrześniu 2010 r., w związku z 70. rocznicą deportacji Polaków na Syberię i 100-leciem Wierszyny. Ich autorami jest trójka dziennikarzy: Andrzej Gajcy z Polskiej Agencji Prasowej, Edyta Poźniak z Informacyjnej Agencji Radiowej Polskiego Radia i korespondent polskich mediów w Pradze Tomasz Jędruchów.
"Miejscowość mieści się w miejscu bardzo istotnym i takim bardzo specyficznym, bo my mamy opinię, że na Syberię trafiali tylko zesłańcy, zaś do Wierszyny trafili dobrowolni przesiedleńcy" - mówił podczas otwarcie wystawy marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Jak zaznaczył mieszkańcy miejscowości zachowali nie tylko świadomość swojej odrębności, ale i własny język.
Mieszkańcy Wierszyny są potomkami polskich osadników, którzy przybyli tam latem 1910 r. z Zagłębia i Małopolski w wyniku "sprawnej carskiej propagandy", która obiecywała grunty w zamian za osiedlenie się jak najdalej na Wschód. "Niestety, była to dla większości podróż w jedną stronę, a na miejscu zastali jedynie surową tajgę. Poradzili sobie jednak. Najpierw mieszkali w wykopanych ziemiankach, dopiero potem powstały pierwsze domy" - opowiada Andrzej Gajcy.
"Starsze pokolenie mówi po polsku gwarą, zaś od kilkunastu lat w Wierszynie odtwarza się język polski tego najmłodszego pokolenia, ponieważ można się go uczyć w tamtejszej szkole. A oprócz tego wróciła tam mieszkanka tej wsi, wykształcona na Uniwersytecie Gdańskim polonistka" - dodał marszałek, który objął ekspozycję honorowym patronatem. Tuż przed jej otwarciem złożył także kwiaty w celi, gdzie był więziony dyktator Powstania Styczniowego Romuald Traugutt.
Mieszkańcy Wierszyny są potomkami polskich osadników, którzy przybyli tam latem 1910 r. z Zagłębia i Małopolski w wyniku "sprawnej carskiej propagandy", która obiecywała grunty w zamian za osiedlenie się jak najdalej na Wschód. "Niestety, była to dla większości podróż w jedną stronę, a na miejscu zastali jedynie surową tajgę. Poradzili sobie jednak. Najpierw mieszkali w wykopanych ziemiankach, dopiero potem powstały pierwsze domy" - opowiada Andrzej Gajcy.
O Wierszynie zrobiło się głośno kilka lat temu, za sprawą jednej z publikacji prasowych. To położona w malowniczej dolinie wioska, z kolorowymi domami, płotami, schludnym obejściem, gdzie można poczuć się jak w jednej z polskich wsi. "Można odnieść wrażenie, że zatrzymała się w czasie. W wielu miejscach stoją drewniane domy sprzed stu lat, z charakterystycznymi kolorowymi okiennicami. Ludzie nigdzie się spieszą, chodzą od domu do domu, przesiadują na ławeczkach. Choć wielu nigdy nie miało okazji odwiedzić kraju, czują się Polakami" - dodaje Gajcy.
Na wystawę składa się ok. 40 fotografii i pięciominutowy film z wizyty. Zdjęcia rozmieszczono w trzech salach. W pierwszej można zobaczyć fotografie typowego wierszyńskiego domu i jego wnętrza. W drugiej sali znalazły się zdjęcia przybliżające krajobraz syberyjski, scenerię, w której żyją mieszkańcy. Trzecią salę, w której wyświetlany jest film, poświęcono Polakom mieszkającym na Syberii, od Uralu po Irkuck.
"Podróż tam była dla nas niesamowitą przygodą, pełną wzruszeń i emocji, co mam nadzieję widać na zdjęciach. Po powrocie zastanawialiśmy się, co zrobić, by jakoś pokazać to wszystko, co widzieliśmy, i uznaliśmy, że najlepszą formą będzie wystawa, przy organizacji której pomogło nam wydawnictwo MDM. Myślę, że jest ona godna obejrzenia, bo przedstawia niezwykłe miejsce na ziemi: +małą Polskę+ w środku Syberii" - podsumował Gajcy.
Wystawa będzie czynna do 16 listopada. Później ma być prezentowana również w innych większych miastach.
Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym ekspozycji. (PAP)
akn/ tpo/