Czterdzieści lat temu,18 lipca 1976 roku, podczas igrzysk w Montrealu rumuńska gimnastyczka, 14-letnia Nadia Comaneci jako pierwsza w historii tej dyscypliny otrzymała notę marzeń - 10 punktów - i to aż siedem razy.
W olimpijskim debiucie zdobyła trzy złote medale oraz srebrny i brązowy. Okrzyknięto ją od razu "cudownym dzieckiem gimnastyki". Cztery lata później w Moskwie kolekcję wzbogaciła o dwa złote i dwa srebrne krążki. Być może jej wynik byłby jeszcze lepszy, jednakże rywalizowała z reprezentantkami gospodarzy, które u siebie nie mogły przegrać...
Po wieloboju indywidualnym sędziowie niemal pół godziny zastanawiali się nad oceną końcową i przyznali Comaneci notę o 0,075 pkt gorszą niż Jelenie Dawidowej. Karierę zawodniczą zakończyła w wieku zaledwie 20 lat w 1981 roku. Potem była trenerką i sędziną.
W listopadzie 1989 roku wyjechała z Rumunii do Austrii i tam poprosiła o azyl w ambasadzie USA. Za oceanem najpierw występowała w reklamach m.in. sukien ślubnych i bielizny. Dzięki zarobionym w ten sposób pieniądzom otworzyła akademię gimnastyczną, którą prowadzi z mężem Bartem Connerem, mistrzem olimpijskim w ćwiczeniach na poręczach z Los Angeles w 1984 roku. Mieszkają pod Oklahoma City. (PAP)
olga/ kali/