Wszystkich Świętych to w polskiej tradycji wciąż ważne i powszechnie obchodzone święto, choć jak wszystkie uroczystości podlega komercjalizacji. - mówi PAP dr hab. prof. UW Beata Łaciak, socjolog, badaczka przemian obyczajowych. Jest to też jedna z ważniejszych okazji, kiedy Polacy spotykają się z rodziną - dodała.
Badaczka podkreśla, że jednym z głównych rysów tego święta jest jego "niezwykła powszechność", co widać w dostępnych badaniach. "W 2014 r. dwie trzecie Polaków twierdziło, że będzie w tym dniu odwiedzać groby. W tym sensie jest to święto ważne, że ten zwyczaj jest prawie przymusem społecznym. Z kolei w badaniu dotyczącym kontaktów rodzinnych z 2013 r. aż 89 proc. ankietowanych twierdziło, że taką okazją jest właśnie 1 listopada i spotkanie przy grobach bliskich" - powiedziała PAP Łaciak.
Jak dodała, z badań wynika że, niekiedy, zwłaszcza w środowiskach wielkomiejskich, że ze względu na tłok i problemy komunikacyjne ludzie nie ulegają tej presji i odwiedzają groby bliskich wcześniej lub później, niekoniecznie 1 listopada.
Nie jest natomiast widoczny trend, by Wszystkich Świętych było powszechnie wykorzystywane jako okazja do wyjazdu turystycznego. "Taka możliwość pewnie byłaby wykorzystywana, gdyby był to lepszy czas w naszym klimacie, choć oczywiście są pojedyncze przypadki, gdzie osoby łączą ten czas z 11 listopada i wyjeżdżają" - zauważyła Łaciak. Zaznaczyła jednak, że statystycznie nie jest to znacząca liczba osób, lecz margines.
Łaciak wskazała, że obchody Dnia Wszystkich Świętych idą w stronę, w którą zmierzają obchody wszystkich świąt, tzn. "bardzo się komercjalizują". "W 2014 r. robione było badanie, w którym pytano o różne rzeczy m.in., czy ludzie się wybierają na groby, ale też ile przy tej okazji wydają, co kupują. Widać wyraźnie, że wydatki są bardzo ważnym motywem - średnio wydawaliśmy przy tej okazji 150 zł" - powiedziała.
"I to jest też rzecz, pojawiająca się w swobodnych wywiadach. Ok. rok temu zakończyłam badania na temat przemian obyczajowości na próbach w różnych środowiskach - od Warszawy do wsi na ścianie wschodniej - i tam, gdzie dotykało to Wszystkich Świętych powielała się informacja, że święto się komercjalizuje, że w tej chwili niczego już się samodzielnie nie przygotowuje, że groby są coraz bardziej wystawne. Zwłaszcza ich wystrój na Wszystkich Świętych jest formą pokazania się, ale też pewnej presji społecznej, że nie można inaczej, ponieważ wszyscy o swoje groby dbają" - powiedziała.
Łaciak dodała, że z komercjalizacją wiążą się też - podobnie jak we wszystkich innych dziedzinach - pewne mody: moda na określone znicze, określone wiązanki. Pojawiły się też odpłatne formy opieki nad grobami czy e-cmentarze. "Od kilku lat pojawiają się już ogłoszenia i informacje o możliwości wynajęcia osób, które zajmą się grobem bliskich, jeśli ktoś sam nie ma takiej możliwości, bo np. mieszka za granicą" - powiedziała.
Jednocześnie socjolog oceniła, że w ostatnich latach w przestrzeni publicznej zbudowana została większa świadomość, czym to święto jest. "W PRL-u ono nieco się rozmywało, pojawiło się określenie +święto zmarłych+. I w praktyce ono rzeczywiście jest świętem bardziej poświęconym zmarłym niż temu, co w założeniu w tym święcie kościelnym się mieści. Bo przecież to Dzień Zaduszny, czyli 2 listopada jest poświęcony wszystkim zmarłym. Natomiast 1 listopada poświęcony jest wszystkim znanym i nieznanym świętym" - przypomniała.
Badaczka zwróciła tez uwagę na "przeszczepiony" z amerykańskiej kultury obyczaj halloween. Według niej, w ostatnich latach popularność halloween wzrosła, choć wciąż nie dorównuje walentynkom. "Badania z 2014 r. pokazywały, że jedna piąta ankietowanych jakoś w tym obyczaju mniej lub bardziej uczestniczy" - powiedziała Łaciak.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że halloween jest ciekawym przykładem oswajania i próby chrystianizacji tego obyczaju. "Od kilku lat obserwujemy, że np. w przedszkolach czy parafiach organizowane są z inicjatywy katechetów i księży bale Wszystkich Świętych, z konkursami np. dla najmłodszych na strój świętego, z akcjami charytatywnymi, poczęstunkiem i różnymi zabawami" - powiedziała Łaciak.
Joanna Balcer (PAP)
js/ akw/ bos/