160 lat temu, 27 grudnia 1856 r., warszawskie ulice: Ludną, Książęcą, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i pl. Zamkowy oświetliły 92 latarnie gazowe zasilane z gazowni miejskiej, uruchomionej na Solcu przez Niemieckie Kontynentalne Towarzystwo Gazowe z Dessau.
"Prześliczne, czyste i srebrzyste Światło rozlewało tak mocny blask na około, że ponad ulicami, którymi przebiegały zapalone promienie gazu, najwyraźniejsza biła łuna, jakby od jakiego pożaru" - fascynował się "Kurier Warszawski". A "Gazeta Warszawska" podkreślała, że "każdy czyn nieuczciwy łatwiej popełnić w nocy".
Rok później było w Warszawie 728 latarni gazowych, w 1858 r. oświetlono gazem Bank Polski, Arsenał, warsztaty kolejowe, szpitale i niektóre przedsiębiorstwa prywatne. W 1867 r., po zainstalowaniu gazowego oświetlenia na moście Kierbedzia, pierwsze latarnie zawędrowały na Pragę. W 1888 r. oddano do użytku nową gazownię na Woli, co pozwoliło zwiększyć liczbę latarń do 5907. Gaz miejski zwany też "gazem świetlnym" doprowadzano również - od maja 1857 r. - do budynków, gdzie służył do oświetlenia pomieszczeń, a od 1897 r. również do ogrzewania, gotowania, prasowania itp. W 1919 r. z energii gazowej korzystało 43,96 proc. warszawskich posesji. Jeszcze podczas drugiej wojny światowej były w Warszawie mieszkania oświetlane gazem.
Najwięcej latarń - 8445 - paliło się na warszawskich ulicach w 1905 r. Później ich liczba sukcesywnie malała, bowiem 14 maja 1906 r. rozbłysły w mieście latarnie elektryczne zasilane z elektrowni miejskiej na Powiślu.
W 1956 r. było w stolicy jeszcze 2016 latarń gazowych.
Obecnie jest ich ok. 200, m.in. na Bielanach (ul. Płatnicza, Granowska, Szaflarska, Cegłowska. pl. Konfederacji), Sadybie (ul. Orężna, Kąkolewska, Godebskiego, Jodłowa, Skwer Starszych Panów), Woli (ul. Kasprzaka), Powiślu (ul. Jezierskiego), Nowym Mieście (przy figurze NMP przed kościołem Nawiedzenia NMP) w Śródmieściu (ul. Srebrna. Agrykola, róg Szucha i Zoli) i Wilanowie (ulica Kostki-Potockiego).
Latarnie uliczne, które rozbłysły 160 lat temu, nie były jednak pierwszym praktycznym zastosowaniem energii gazowej w Warszawie. Już od 1835 r. fabryka Braci Ewans przy Świętojerskiej 6 wytwarzała gaz dla potrzeb przemysłowych, wykorzystując go również do oświetlania własnego zakładu. Natomiast pierwszy projekt oświetlenia gazem miasta zgłosił w 1837 r. przemysłowiec nazwiskiem Reichenbach, założyciel Towarzystwa Akcyjnego Oświetlenia Gazem Petersburga i Moskwy. Warunkiem podpisania umowy było jednak, że nowe oświetlenie nie będzie kosztować miasta więcej niż dotychczasowe olejowe. Warunek postawiony przez namiestnika Iwana Paskiewicza, okazał się nie spełnienia - oświetlenie gazowe miało być droższe o 40 proc., ponadto Towarzystwo nie mogłoby liczyć na odbiór gazu przez słaby jeszcze przemysł warszawski.
Kolejni oferenci zgłosili się w latach 1844-45: Towarzystwo Blanchet et Compagne z Paryża; Towarzystwo Angielskie i Towarzystwo Bohemsko-Praskie Szarbinowskiego i Friedlanda (które uruchomiło gazownie w Pradze i Wrocławiu).
W 1844 r. gazem przywiezionym "w rezerwoarach" z Fabryki Machin na Solcu oświetlano nawet przez jakiś czas na próbę pl. Zamkowy i teren Uniwersytetu Warszawskiego.
"Wybudowano murowany rezerwuar Gazu przy murze P. P. Wizytek i od niego z wielkim kosztem rozprowadzono pod ziemią rury ołowiane do żelaznych lanych słupów na których ozdobne latarnie osadzono i zaprowadzono w dziedzińcu gazowe oświetlenie, który to gaz przywożono" - zapisał w swej "Kronice Pałacu Kaźmierowskiego z ostatnich 34 lat 1812-1846" profesor zoologii Feliks Paweł Jarocki, wieloletni kierownik katedry zoologii UW - postać zasłużona nie tylko dla nauk przyrodniczych ale i kultury. Latem 1828 r. udając się do Berlina na międzynarodowy kongres przyrodników zabrał ze sobą 18-letniego Fryderyka Chopina, żeby mu pokazać "wielki świat".
Tym razem do realizacji projektu nie doszło z uwagi na bezpieczeństwo. Paskiewicz obawiał się, "że gaz może dać powód do sztucznego urządzenia wybuchów po mieście".
Obawy pacyfikatora Powstania Listopadowego nie były całkiem bezpodstawne, kilku uczestników powstania - m.in. Julian i Jan Łabędzcy, Karol Karśnicki, Tomasz Franciszek Bartmański - podjęło na emigracji pracę właśnie w gazownictwie, we Francji i w Hiszpanii. A Ludwik Nabielak, który wieczorem 29 listopada 1830 r. poprowadził atak na Belweder, by aresztować Wielkiego Księcia Konstantego - w 1834 r. zaocznie skazany przez władze carskie na szubienicę - właśnie w 1844 r. został dyrektorem zbudowanej przez Karśnickiego miejskiej gazowni w Barcelonie.
Z biegiem lat obawy namiestnika jednak wyraźnie osłabły, bo w maju 1853 r. powołany przezeń Komitet Gazowy podpisał umowę na wykonanie oświetlenia z niemieckim inżynierem Jerzym Maurycym Zygmuntem Blochmanem. I choć znów nie doszło do realizacji - umowa została rozwiązana w styczniu 1856 r - to jeszcze w tym samym roku ten sam inżynier wystąpił, tym razem w imieniu Niemieckiego Kontynentalnego Towarzystwa Gazowego w Dessau, z kolejną ofertą, która doczekała się realizacji w 1856 r.
Technologię pozwalającą wykorzystywać do oświetlania gaz, stanowiący uboczny produkt koksowania węgla, opracował William Murdoch z Birmingham. W 1792 r. oświetlił gazem swój warsztat i mieszkanie, natomiast w 1805 r. zainstalował lampy gazowe w wytwórni maszyn parowych Boultona i Watta w Soho pod Birmingham.
Od 1804 r. zaczęto instalować latarnie gazowe w Londynie, w którym w 1814 r. powstała pierwsza na świecie gazownia miejska. W grudniu 1815 r. łączna długość londyńskich ulic oświetlonych gazem przekroczyła 40 km. Później wprowadzono oświetlenie gazowe w Paryżu (1818), Hanowerze (1824 ), Berlinie (1829) , Wiedniu (1833) i Hamburgu (1846).
W tekście wykorzystano informacje z artykułów: "Oświetlenie gazowe", prof. Bolesław Orłowski (Inżynier Budownictwa, styczeń 2009), "Latarnie gazowe Warszawy", Marek Barszcz (Ochrona Zabytków 1-2/2003); i książki: "Urządzenia komunalne Warszawy", Marian Gajewski (PIW 1979).
Paweł Tomczyk (PAP)
pat/