11.09.2010. Dyneburg (PAP) - Spotkania z Polakami zdominowały drugi dzień wizyty Bronisława Komorowskiego na Łotwie. Polski prezydent razem z prezydentem Łotwy Valdisem Zatlersem upamiętnili także w Dyneburgu polskich żołnierzy, którzy walczyli o niepodległość Łotwy.
(Na zdjęciu: Prezydent Bronisław Komorowski i prezydent Łotwy Valdis Zatlers wzięli udział w uroczystości obchodów 90. rocznicy wyzwolenia miasta przez Wojsko Polskie. Łotwa, Daugavpils, 11.09.2010. Fot. Jacek Turczyk PAP)
W piątek, w pierwszym dniu wizyty w Rydze, Komorowski spotkał się z prezydentami trzech państw bałtyckich: Litwy - Dalią Grybauskaite, Estonii - Toomasem Hendrikiem Ilvesem oraz Zatlersem na V Międzynarodowej Konferencji Ryskiej. Politycy rozmawiali m.in. o bezpieczeństwie energetycznym, stosunkach z Rosją oraz współpracy na forum UE i NATO.
W sobotę rano polski prezydent spotkał się z premierem Łotwy Valdisem Dombrovskisem. Strona polska ocenia to spotkanie jako bardzo owocne.
W sobotę przed południem Komorowski razem z Zatlersem udał się na południowy wschód Łotwy, do miasta Daugavpils (Dyneburg), gdzie żyje duża społeczność polska. Politycy wzięli udział w uroczystości na Placu Niepodległości z okazji 90. rocznicy wspólnych walk wojsk łotewskich i polskich o Łatgalię.
Łotewski prezydent podziękował Polakom za walkę w obronie Łotwy w latach 1919-20. Polski prezydent podkreślał, że Polacy umieli walczyć za wolność nie tylko swoją.
W latach 1919-20 siły polsko-łotewskie pod dowództwem gen. Edwarda Rydza-Śmigłego pokonały bolszewików i wypchnęły ich poza granice Łotwy. W Dyneburgu pochowano polskich żołnierzy i postawiono im pomnik. W czasach sowieckich mogiły i pomnik zniszczono oraz sprofanowano, umieszczając tam wysypisko śmieci. Po odzyskaniu niepodległości przez Łotwę w 1991 r. pomnik odbudowano.
Prezydenci złożyli kwiaty pod krzyżem na Słobódce - miejscu pamięci narodowej, poświęconym polskim żołnierzom, którzy polegli w czasie tzw. Kampanii Łatgalskiej (kryptonim "Operacja Zima").
Komorowski zwrócił uwagę, że stosunki polsko-łotewskie są bardzo dobre. Podczas spotkania z dziennikarzami powiedział też, że bardzo cieszy się, iż tak dużo Polaków mieszkających na Łotwie uzyskało już Kartę Polaka. Zwróciło się o nią ok. 2 tys. Polaków
Polski prezydent mówił również, że problemy Polaków na Łotwie są rozwiązywane w sposób wzorcowy. "Co nie zawsze i wszędzie się udaje, tym bardziej sobie to cenimy" - podkreślił. Dodał też, że Polska liczy na dalsze zacieśnianie współpracy z Łotwą i podziękował z pamięć o polskich żołnierzach walczących o ten kraj.
Prezydent ocenił też, że Polacy i Łotysze potrafią współpracować i być razem, dlatego też sytuacja polskiej mniejszości w tym kraju jest dobra. Zdaniem prezydenta do UE możemy wnieść właśnie tę umiejętność bycia razem. "Tutaj w tym miejscu, taka mała Unia Europejska istniała już wcześniej, to powinno być źródłem naszej dumy" - mówił Komorowski.
Z kolei łotewski prezydent zaznaczył, że Polacy mieszkający na Łotwie są traktowani "z honorem, szacunkiem i uznaniem, i do tego nie są potrzebne żadne dokumenty".
Prezydenci spotkali się w Centrum Kultury Łotewskiej z przedstawicielami mniejszości polskiej, którzy mieli okazję zadać im pytania. Chcieli wiedzieć m.in., czy jest szansa na to, by w Dyneburgu powstał konsulat, pytali też o łotewskie korzenie rodziny Komorowskich. Prezydent mówił, że jego przodkowie pochodzi z pogranicza Litwy i Łotwy, dlatego też on ma duży sentyment do tych rejonów i cieszy się, że mógł tu przyjechać. Powiedział też, że bardzo go wzruszył fakt, iż mieszkańcy miejscowości, w której mieszkała kiedyś jego rodzina na Łotwie przysłali mu list z gratulacjami po wyborze na urząd prezydenta. Komorowski mówił też, że w Polsce zakorzeniła się tradycja, że głowy państw pochodzą z północno-wschodnich kresów, w tym kontekście wymienił m.in. Piłsudskiego, Narutowicza i Kwaśniewskiego.
Polacy na Łotwie zwrócili się z prośbą o wybudowanie w Dyneburgu pomnika Stefana Batorego. Inicjatywę tę popierają lokalne władze.
Według oficjalnych danych, na Łotwie mieszka ponad 56 tys. Polaków. Jednak wiele osób czujących się Polakami ma wpisaną w łotewskich dokumentach inną narodowość, najczęściej rosyjską bądź białoruską. To konsekwencja wieloletniej rusyfikacji prowadzonej przez władze radzieckie. Dużo jest też mieszanych małżeństw, co powoduje, że szacowana liczba ludności polskiego pochodzenia jest znacznie większa, wynosi ok. 150 tys. osób.
Mniejszość polska stanowi 2,5 proc. populacji Łotwy. Polacy są czwartą mniejszością pod względem liczebności po Rosjanach, Białorusinach i Ukraińcach. Najwięcej ludności polskiej zamieszkuje w rejonie daugavpilskim (ok. 22 tys., z czego w samym Dyneburgu - ok. 18 tys.) oraz w Rydze (ok. 17 tys.).
Prezydent wraca do kraju późnym popołudniem. Z powodu remontu na warszawskim Okęciu wyląduje na lotnisku w Łodzi.(PAP)
eaw/ akw/ wkr/