O dużym zainteresowaniu Białorusinów nauką języka polskiego i polskojęzyczną literaturą powiedzieli PAP przedstawiciele krajowych wydawnictw i organizatorzy stoiska narodowego na Międzynarodowych Targach Książki w Mińsku, które zakończyły się w niedzielę.
„Książki w języku polskim cieszyły się dużym zainteresowaniem. Zdecydowanie najwięcej kupowano wydawnictw historycznych, ale sprzedałyśmy też dużo książek dla dzieci. Oddzielna kategoria to podręczniki do nauki języka polskiego – wyprzedałyśmy wszystko” – poinformowały PAP przedstawicielki wydawnictwa Ars Polona, które obsługiwały komercyjną część polskiego stoiska. „Absolutnym faworytem był Sergiusz Piasecki, autor +Zapisków oficera Armii Czerwonej” i powieści o życiu na pograniczu polsko-sowieckim w latach przedwojennych” – dodały.
Na polskim stoisku przygotowanym przez Instytut Polski w Mińsku we współpracy z ambasadą RP oraz z Instytutem Książki, wydawnictwem Ars Polona i firmą UNIBEP prezentowano wydawnictwa w języku polskim, a także białoruskie i rosyjskie przekłady dzieł polskich autorów.
Po raz pierwszy na targach książki swoje stoisko miało krakowskie wydawnictwo Glossa, które oferowało wyłącznie podręczniki i pomoce do nauki języka polskiego.
„Obserwujemy rosnące zainteresowanie nauką języka, dlatego zdecydowaliśmy się na obecność na targach” – powiedziała PAP przedstawicielka firmy Iryna Klochenko. „Białorusini poszukują pomocy na każdym poziomie. Wiele osób dopiero zaczyna naukę języka, ale sporo gości kupowało podręczniki na poziomie bardziej zaawansowanym – A2 i B1. Spodziewaliśmy się zainteresowania, ale i tak sytuacja miło nas zaskoczyła. W sumie sprzedaliśmy ponad 150 zestawów, to bardzo dobry wynik” – dodała. Jak wyjaśniła, w związku z popularnością języka polskiego, na Białorusi rośnie też zapotrzebowanie na wsparcie metodologiczne, w tym kursy dla nauczycieli.
„Wiele osób pytało o polską księgarnię w Mińsku. Niestety na razie takiej nie ma” – powiedziała przedstawicielka Ars Polony.
Literatura w języku polskim jest dostępna w Instytucie Polskim w Mińsku, jednak, jak wyjaśnił PAP wicedyrektor tej instytucji Tomasz Adamski, instytut nie może sprzedawać książek. „Oferujemy Białorusinom nieźle zaopatrzoną bibliotekę i czytelnię, ale pytania o możliwość zakupu polskich książek pojawiają się regularnie” – powiedział Adamski.
Iryna Kulik, która pracuje w bibliotece instytutu, powiedziała, że codziennie odwiedza ją „przynajmniej dwadzieścia, trzydzieści osób”. „Niektórzy szukają po prostu kontaktu z polską literaturą. Inni przychodzą, by uczyć się języka. Obserwujemy, jak najpierw wypożyczają książki łatwe, serie dla dzieci, a potem stopniowo sięgają po coraz poważniejsze lektury” – mówiła. „W czwartek jadę z książkami do Mołodeczna, 80 km od Mińska. Tamtejsza biblioteka zamawia u nas książki przez internet i dowozimy je, by mogli z nich korzystać tamtejsi czytelnicy” - dodała.
Polska wróciła na mińskie targi po czterech latach nieobecności – zaproszenia na tę imprezę wystosowuje ich organizator, białoruskie ministerstwo informacji. W ciągu pięciu dni polskie stoisko odwiedzili m.in. minister informacji Lilia Ananicz, szef dyplomacji Uładzimir Makiej, a także ministrowie kultury, spraw wewnętrznych i przewodniczący Rady Republiki Michaił Miasnikowicz.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ mc/