Prokuratorzy wyjaśniający okoliczności katastrofy smoleńskiej wystąpili o udostępnienie im wyników badań podkomisji smoleńskiej. Zgodnie z przepisami wniosek prokuratura złożyła do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu.
"Prokuratorzy zwróci się do sądu w Poznaniu o udostępnienie wyników badań przeprowadzonych przed podkomisję do ponownego zbadania wypadku lotniczego" - potwierdziła PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.
Zgodnie z przepisem Prawa lotniczego "udostępnianie wyników badań okoliczności i przyczyn zaistniałych wypadków i incydentów lotniczych, zebranych podczas prowadzenia badania zdarzenia lotniczego (...) może być dokonane wyłącznie na potrzeby postępowania przygotowawczego, sądowego lub sądowo-administracyjnego za zgodą sądu. Właściwy do rozpoznania sprawy jest (...) dla Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (...) Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu" - wskazała Bialik.
Podkomisja działająca przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego wyjaśnia okoliczności katastrofy smoleńskiej od ponad roku, na podstawie decyzji ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
W poniedziałek zaprezentowała film obrazujący jej dotychczasowe ustalenia. Wynikało z niego m.in., że Tu-154 w Smoleńsku został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą. Z filmu wynikało, że w na podstawie przeprowadzonych eksperymentów można stwierdzić, że najbardziej prawdopodobną przyczyną eksplozji był ładunek termobaryczny, inicjujący silną falę uderzeniową.
Z ustaleń podkomisji wynikało też, że prawdopodobnym powodem, dla którego samolot nie mógł natychmiast odejść na drugi krąg, była seria awarii. Według podkomisji, samoloty, które leciały do Smoleńska przed Tu-154, były sprowadzane zgodnie z przepisami i ze starannością, a przy sprowadzaniu przez rosyjskich kontrolerów polskiego samolotu panował chaos.
Okoliczności katastrofy smoleńskiej bada specjalny zespół prokuratorów Prokuratury Krajowej. W początkach kwietnia ubiegłego roku PK po sześciu latach przejęła śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej od zlikwidowanej prokuratury wojskowej. Wcześniej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który zajmował się transportem najważniejszych osób w państwie. PK zdecydowała o przedstawieniu nowych zarzutów dla kontrolerów - są podejrzani o "umyślne sprowadzenie katastrofy" z 10 kwietnia 2010 r., i zarzutu pomocnictwa trzeciemu z Rosjan, który był obecny wtedy w wieży kontroli lotów. Dotychczas jeden z kontrolerów był podejrzany o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy, a drugi – o jej nieumyślne spowodowanie.
Oprócz głównego śledztwa, w PK trwa też siedem innych postępowań związanych ze sprawą katastrofy - w żadnym z nich nikomu nie przedstawiono na razie zarzutów. Pierwsze postępowanie dotyczy nadużycia zaufania w stosunkach z zagranicą. Jego przedmiotem jest działanie z lat 2010-2011 na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez funkcjonariuszy publicznych, upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z Rosją podczas badania przyczyn katastrofy (grozi za to do 10 lat więzienia). Śledztwa dotyczą też m.in. zaniechania sekcji zwłok ofiar zaraz po katastrofie; poświadczenia nieprawdy w protokołach sekcji zwłok sporządzonych przez biegłych z Rosji i znieważenia zwłok podczas tego; niszczenia wraku Tu-154 oraz sfałszowania dokumentów przez funkcjonariuszy BOR. (PAP)
pru/ wkt/