Wnętrza zamków oraz ich podziemia, stanowiące schronienie i jednocześnie mówiące o ówczesnym stylu życia, będzie można zobaczyć na fotografiach Anny Orłowskiej. Wystawa "Sunday Night Drama" w CSW Zamek Ujazdowski potrwa od czwartku do końca maja.
"Fotografuję wnętrza zamków w Polsce, ale nie w formie przestrzeni reprezentacyjnych, które zwykle się ogląda. Jest to tzw. drugi obieg tej architektury, który przeznaczony był dla służby. Korytarze, wszelkiego rodzaju przejścia, klatki schodowe, piwnice, w których funkcjonowała służba, ukryta przez spojrzeniem zamieszkujących zamek. (...) Interesują mnie rzeczy, które wytwarza człowiek i którymi się zajmuje. To co wokół niego, mówi o nim więcej niż jego wizerunek czy sylwetka" - powiedziała PAP fotografka Anna Orłowska.
Autorka w ciągu dwóch miesięcy odwiedziła cztery zamki, skupiając uwagę na pomijanej części pałacowego stylu życia. Biorąc za punkt wyjścia obraz budynku wraz z jego wewnętrzną architekturą, nadaje mu cechy złożonego organizmu z dwoma krwiobiegami. Pierwszy należy do arystokracji i zaliczają się do niego główne pomierzenia, które podziwiać mogą turyści - stylowe wnętrza, zdobne meble, sztukateria. Drugi - niewidoczny dla turystów i marginalizowany przez badaczy - biegnie wąskimi, ukrytymi w ścianach otaczających wystawne sale korytarzami.
"Pomysł pojawił się wcześniej, ale był problem z dostaniem się w niektóre z tych miejsc. To jest drugie dno tego problemu - ukrycie nastąpiło podwójnie. Pomieszczenia w pałacu miały być schowane przed wzrokiem mieszkańca, a z drugiej strony, teraz gdy odwiedza się te miejsca, również nie można ich zobaczyć. Zostały uznane za niewarte konserwacji i przekształcone na magazyny, biura. Niewiele z tych przestrzeni funkcjonuje w pierwotnym stanie" - wyjaśniła autorka.
"Fotografuję wnętrza zamków w Polsce, ale nie w formie przestrzeni reprezentacyjnych, które zwykle się ogląda. Jest to tzw. drugi obieg tej architektury, który przeznaczony był dla służby. Korytarze, wszelkiego rodzaju przejścia, klatki schodowe, piwnice, w których funkcjonowała służba, ukryta przez spojrzeniem zamieszkujących zamek" - powiedziała PAP fotografka Anna Orłowska.
Jej rozważania krążą wokół dwóch tematów - nostalgii, sentymentu oraz zagadnienia stylu życia. "Pierwszy wiąże się z własną słabością do filmów, seriali i literatury przedstawiających czasy przedwojenne - to tzw. period dramas i filmy kostiumowe. To coś w co zawsze uciekam, gdy jestem zmęczona. Zaczęłam zastanawiać się nad tym, skąd nostalgia za tymi starymi czasami i tym, jak to życie wtedy wyglądało. Często jest tak, że obrazy przeszłości są bardzo wyidealizowane i odarte z brudu" - powiedziała Orłowska.
"Gdy zaczynamy się w to zagłębiać okazuje się, że zupełnie inaczej to wyglądało. Oglądamy obraz przeszłości, który dotyczy klas uprzywilejowanych - arystokracji czy bogatszego mieszczaństwa - prekursorów tego, co dziś nazywamy stylem życia" - dodała.
Fascynacja przeszłością, przedwojennym stylem życia klas uprzywilejowanych daje Orłowskiej możliwość ucieczki od codzienności. Staje się dla niej schronieniem, w którym czuje się lepiej. "Dla mnie jest to cała strefa pałacu, który tam się pojawia. Zafascynowanie wszystkim co związane jest z życiem w nim. Dla kogoś innego może to być science fiction albo komiksy. Każdy ma takie schronienie - obszar, w który ucieka od rzeczywistości. W innym sensie schronienie występuje tutaj jako dom - architektura. Większość rzeczy na wystawie odnosi się do pałacu, zamku, rezydencji, która byłą domem dla ludzie żyjących w tamtych czasach" - mówiła fotografka.
Na wystawie będzie można zobaczyć stalowe wanny, w których zanurzone są zdjęcia. Na powierzchni znajdującego się w nich płynu jest parafina, która przez podgrzewanie zostaje rozpuszczona. Następnie, gdy temperatura obniży się - zastyga. Według aktorki daje to efekt zanikania i pojawiania się obrazu w powolnym procesie. Ponadto kilka prac zaprezentowanych zostanie w oprawie ze skarmelizowanego cukru.
"Od pewnego czasu miałam potrzebę, by przekroczyć tę formę fotografii - ujęcia jej w ramę i powieszenia na ścianie. Te eksperymenty doprowadziły mnie do rozwiązań, dzięki którym zdjęcia będą zmieniać się w trakcie wystawy. Fotografia potrzebuje oprawy, aby dodać mu +obiektowości+. Te oprawy niszczą się, roztapiają, a ochrona między obrazem a widzem jest nietrwała. Przeważnie dąży się do tego, żeby ta bariera była pancerna, aby nikt nie dotknął, nie zniszczył. Tutaj usuwam szybę i daję w zamian coś kruchego" - wyjaśniła Orłowska.
Anna Orłowska (1986 r.) jest fotografką i artystką wizualną, stypendystka ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz doktorantką na Wydziale Fotografii Łódzkiej Szkole Filmowej. Orłowska w 2010 roku znalazła się na liście 50 przyszłych gwiazd fotografii światowej, sporządzonej przez kuratorów Musee de l'Elysee w Lozannie. Jest autorką wystaw indywidualnych m.in.: "Sweet Thing" w Galerii Fotografii pf w Poznaniu, "Przeciek" na Fotofestiwalu w Łodzi i "Wsiąkanie" w Lookout Gallery w Warszawie.
Wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski potrwa od 27 kwietnia do 28 maja. Odbywa się przy współpracy CSW z "Bank Pekao Project Room" - projektem wspierającym artystów młodego pokolenia.
Marek Sławiński (PAP)
masl/ agz/