W maju w Lumbini, nepalskiej miejscowości położonej na granicy z Indiami, obchodzone są urodziny Buddy. Turystyka pielgrzymkowa jest ważna dla tego kraju, lecz slogan o Buddzie urodzonym w Nepalu wywołuje kontrowersje w sąsiednich Indiach.
Stary autobus marki Tata z napisem na zderzaku „Budda urodził się w Nepalu” wjeżdża na ostatni przystanek przed Lumbini w południowym Nepalu. „Nikt nie może zaprzeczyć, że Budda był Nepalczykiem” - tłumaczy dwójce turystów z Australii Suman, współpasażer z Katmandu.
„Ależ skąd! Budda był hinduskim księciem, a tutaj były Indie” - nie wytrzymuje Sharad Kumar, który przysłuchuje się wywodom Sumana od dobrej godziny. „Kłamiesz, zdrajco!” - krzyczy na cały autobus Suman.
Atmosfera gęstnieje, pasażerowie zwracają głowy w kierunku kłócących się mężczyzn. Ktoś łapie Sharada za ramię. Australijscy turyści kulą się w fotelach. „Spokojnie, po co te nerwy?” - próbują łagodzić. Ktoś z tyłu autobusu zwraca uwagę, że nie wypada kłócić się przy gościach z Zachodu.
Na przystanku kłócących się Sumana i Sharada rozdzielają pasażerowie. Sharad tłumaczy, że pochodzi z okolic Lumbini, miejsca, gdzie urodził się Siddhartha Gautam, czyli Śakjamuni Budda. Ta historyczna postać dała ludzkości buddyzm. Lumbini leży na granicy Nepalu i Indii. Sharad jest obywatelem Nepalu, ale część jego rodziny mieszka też w Indiach i ma indyjskie obywatelstwo. Wiele osób z południa Nepalu jest posądzanych o sprzyjanie Indii.
„Denerwuje mnie ten slogan o Buddzie urodzonym w Nepalu. To pompowanie nacjonalizmu” - mówi już spokojniej. „Budda nie dbał o takie rzeczy” - dodaje.
„To sprytny slogan wymyślony przez agencje turystyczne, żeby przyciągnąć turystów do Nepalu” - komentuje Bipul Timilsina, właściciel agencji turystycznej z Katmandu, który sam jest buddystą. „Nie ma w tym nic złego. To uproszczenie, Nepal potrzebuje turystów, a buddyzm jest potężnym magnesem” - dodaje.
Lumbini znajduje się na światowej liście zabytków dziedzictwa kulturowego UNESCO. Wydzielono tam obszar, gdzie poszczególne kraje mogą stawiać swoje klasztory i świątynie. Największe należą do Tajów, Koreańczyków, Birmańczyków i Japończyków.
W 2016 roku Lumbini przyciągnęło 1,28 mln turystów. Większość to obywatele Indii, bo dla hindusów Budda jest wcieleniem boga Wisznu, oraz buddyjscy pielgrzymi ze Sri Lanki, Tajlandii i Birmy. „Coraz więcej przyjeżdża też turystów z Chin” - podkreśla Bipul.
„Rzeczywiście Budda urodził się w Kapilavastu, na terenie obecnego Nepalu. Ale w VI wieku p.n.e. nie było państwa narodowego zwanego Nepalem, nie było też tak rozumianych Indii” - tłumaczy Alok Tuladhar, ekspert od zabytków buddyjskich w Katmandu. „Budda nauczał również na terenie dzisiejszych Indii i tam w Bodh Gaji doznał oświecenia” - dodaje.
Tradycja mówi, że Maya, żona króla Kapilavastu, urodziła Siddharthę w gaju, trzymając się gałęzi drzew. Niemowlę od razu stanęło na nogi i powtarzając mantry przeszło siedem kroków po kwiecie lotosu.
Urodziny Buddy wypadają podczas pełni Księżyca na początku lub w połowie maja. Powszechnie podaje się datę 563 r. p.n.e., ale ostatnie badania archeologów przesuwają tę datę na 623 r. p.n.e.
Siddhartha Gautam urodził się księciem, lecz jako młody mężczyzna opuścił żonę i uciekł z pałacu, by szukać oświecenia. Po długich poszukiwaniach duchowych, kiedy próbował różnych szkół hinduizmu, ascezy i odosobnienia, założył własną szkołę.
„Buddyzm szybko zyskał na popularności, ponieważ odrzucał podział kastowy w społeczeństwie” - tłumaczy Alok Tuladhar. „Potem jednak znów został wyparty przez hinduizm. Przetrwał w takich miejscach jak Nepal, Tybet i Azja Południowo-Wschodnia” - mówi zaznaczając, że w Nepalu tylko 10 proc. mieszkańców wyznaje buddyzm i aż 80 proc. hinduizm.
„Buddyzm w Nepalu jest bardzo bliski czasom Buddy” - opowiada Mausham Shakya, który prowadzi galerię sztuki w Katmandu. Jest Newarem i według tradycji jego klan Śakjów jest bezpośrednio spokrewniony z klanem Siddharthy Gautamy. „Newarowie praktykują buddyzm tantryczny, którego rytuały przekazywane są w sekrecie drogą ustną od czasów Buddy Śakjamuniego” - tłumaczy.
„Wiele osób zapomina, że tak popularny na Zachodzie buddyzm tybetański jest całkiem młody w porównaniu do buddyzmu Newarów. Tak naprawdę buddyzm dotarł do Tybetu przez Katmandu. Tutaj są najstarsze klasztory buddyjskie” - opowiada Tuladhar oprowadzając po klasztorze ukrytym w samym sercu Thamelu, turystycznej dzielnicy Katmandu. „Turyści tutaj niestety nie docierają” - kończy.
Z Lumbini Paweł Skawiński (PAP)
pas/ jhp/ ap/