Największe niemieckie gazety opiniotwórcze "Sueddeutsche Zeitung" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung" poświęcają w sobotę zmarłemu dzień wcześniej b. kanclerzowi Helmutowi Kohlowi obszerne komentarze, podkreślając jego zasługi dla zjednoczenia Niemiec i Europy.
Zdaniem "SZ" Kohl jest nie tylko symbolem niemieckiego zjednoczenia, lecz należy także wraz z Konradem Adenauerem i Willym Brandtem do "triady wielkich kanclerzy".
"Adenauer - polityk z XIX wieku, symbolizuje odbudowę i integrację z Zachodem, Brandt - emigrant i uczestnik ruchu oporu, był twórcą liberalnego społeczeństwa i pojednania z zagranicą, Kohl, który był dzieckiem z negatywnymi doświadczeniami wojennymi, poprowadził Niemcy do Europy i mocno je tam zakotwiczył" - pisze Kurt Kister.
"Marzeniem pokolenia Kohla była likwidacja granic na kontynencie europejskim przesiąkniętym krwią. To marzenie było nie tylko następstwem drugiej wojny światowej, lecz także faktu, iż przez stulecia Europa sama sią rozszarpywała. (...) Jako kanclerz Kohl przyczynił się w znacznym stopniu do urzeczywistnienia marzenia o pokojowej Europie bez granic" - czytamy w "SZ".
"Pozostanie po nim to, że kilka razy we właściwym momencie zrobił to, co powinno się zrobić. Nie wszystko było słuszne, ale pewne decyzje była tak dobre, że zasługują na miano historycznych" - wskazuje publicysta. I podkreśla, że "Kohl zasługuje na nasz szacunek i wdzięczność. Był wielkim kanclerzem".
"FAZ" zwraca uwagę na zaufanie, jakie Kohl zdobył u zagranicznych partnerów na Wschodzie i na Zachodzie. "Kohl nie ucieleśniał w oczach zagranicy strasznego Niemca, lecz był odbierany jako Niemiec, na którym można polegać. Jemu wierzono, że Niemcy odrobiły lekcję z dwóch wojen światowych, a ich dążenie do zjednoczonej Europy odpowiada ich głębokiemu wewnętrznemu przekonaniu" - pisze Berthold Kohler.
"Polityków w rodzaju Kohla już nie ma. Gdy odszedł ze stanowiska kanclerza, skończyła się epoka w polityce powojennej, w której mężowie stanu koncentrowali się całkowicie na zjednoczonej Europie, ponieważ z własnych doświadczeń wiedzieli, co Europejczycy mogą sami sobie uczynić" - zaznacza komentator gazety.
"Kohl połączył po mistrzowsku niemiecką jedność ze zjednoczeniem europejskim, pozostawiając swoim następcom ogromny polityczny spadek, który obecnie znalazł się z różnych powodów w niebezpieczeństwie" - ocenia Kohler. I dodaje, że Kohl wskazał równocześnie drogę, "jak realizować i bronić wielkich idei, by przejść do historii jako wielki kanclerz".
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ cyk/ jbp/