Wraz z braćmi założył legendarną wytwórnię Warner Bros, zrewolucjonizował hollywoodzkie kino i na stałe zapisał się w historii światowej kinematografii. 10 sierpnia mija 130 rocznica urodzin Sama Warnera, syna szewca z Krasnosielca (Mazowieckie).
Był współzałożycielem jednego z największych i najprężniej działających przedsiębiorstw mediowych na świecie - spółki Warner Bros. Choć zmarł dzień przed premierą pierwszego filmu dźwiękowego "Śpiewak jazzbandu", który otworzył nowy rozdział w historii kina, wraz z braćmi - Henrym, Jackiem i Albertem - pozostaje jednym z najważniejszych twórców potęgi Hollywood.
Sam Warner urodził się 10 sierpnia 1887 r. w niewielkiej miejscowości Krasnosielc w powiecie makowskim na Mazowszu, w ubogiej rodzinie żydowskiej, szewca Beniamina Wonsala.
Przyczyną emigracji do Kanady była bieda oraz obawa przed pogromami, do których często dochodziło na terenie Cesarstwa Rosyjskiego. W podróż pierwszy wybrał się ojciec; zabrał ze sobą jedyną wartościową rzecz, jaką posiadał - złoty zegarek, który stał się później elementem obecnym w kilku filmach powstałych w wytwórni jego synów. Następnie matka z dziećmi dołączyła do męża i cała rodzina osiedliła się w prowincji Ontario, a po kilku latach przeniosła do USA. Zamieszkali najpierw w stanie Ohio, a następnie w New Castle w stanie Pensylwania. Już na emigracji urodził się Jack, oraz pozostałe dzieci.
W 1903 r. Albert i Sam założyli tam teatr Cascade, który następnie przekształcili w salę kinową; cztery lata później bracia prowadzili już kilkanaście kin, oraz zajmowali się dystrybucją i wynajmem filmów.
Tworzenie medialnej potęgi rozpoczęli w 1918 r., powołując do życia wytwórnię filmową Warner Features, przekształconą w 1923 r. w Warner Bros., która - po Paramount Pictures i Universal Studios - należała do pierwszych tego typu przedsięwzięć w Stanach.
Pierwszym dużym sukcesem okazała się seria filmów z Rin Tin Tinem, psem, który po zakończeniu I wojny światowej trafił do USA; 25 obrazów z udziałem czworonoga przyniosło ogromne zyski. Lata 20. i 30. to czas, kiedy firma braci Warner rozkwitała - to wówczas nakręcono najważniejsze musicale m. in. "Deszczową piosenkę", filmy gangsterskie ("Człowiek z blizną"), czy romanse takie jak "Casablanca".
"W tych filmach społeczeństwa zachodnie i inne mogły się przeglądać niczym w zwierciadle. Przez co zauważali swe tęsknoty, nadzieje, fobie i uprzedzenia" - powiedział w rozmowie z PAP krytyk filmowy i komiksowy Michał Chudoliński. Jak dodał, bracia Warner "ustanowili nader wysokie standardy w sztuce filmowej, dzięki czemu egzystencjalne dylematy i ponadczasowe motywy przekazywane były w zajmującej formie narracyjnej, pobudzającej wyobraźnię nawet dziś".
Krokiem milowym w budowaniu potęgi spółki było wyprodukowanie pierwszego filmu dźwiękowego, otwierającego nową epokę w historii kina - "Śpiewaka jazzbandu" w reżyserii Alana Croslanda, którego premiera odbyła się 6 października 1927 r.
"Wprowadzenie dźwięku do kina zrewolucjonizowało to medium w sposób oczywisty. Nie trzeba było już wykorzystywać orkiestr w trakcie seansów filmowych, ani sztucznie wywoływać efektów dźwiękowych. Ale było to niebywałe ryzyko" - podkreślił Chudoliński.
Choć film zdobył statuetką Oscara za wkład w rozwój techniki filmowej, radość z sukcesu przyćmiła śmierć Sama w przeddzień premiery - 5 października 1927 r.
Ambitne dążenie braci do sukcesu miało niewątpliwie swoje źródło m.in. w krasnosieleckim dzieciństwie: "+Musieliśmy się chować, aby się uczyć+ – tak powiadał mój dziadek Harry. +Może dlatego, to oszukiwanie i wręcz skradanie wiedzy spowodowało, że tak się starałem, aby tworzyć moje filmy na takim poziomie, na jakim są. Poprzez moje filmy nie chciałem tylko bawić, ja miałem potrzebę nauczać+" - napisała w książce "The Brothers Warner" Cass Warner Sperling, wnuczka Harrego Warnera, która w kwietniu tego roku odwiedziła rodzinną miejscowość przodków.
W Krasnosielcu odbyło się już kilka wydarzeń przypominających słynnych ziomków: m.in. festiwal filmowy "Małe kino wielkich braci", warsztaty filmowe dla dzieci "Bracia W." i konkurs rysunkowy "Warner Bros. – u źródła".
W ramach przeglądu "Arcydzieła amerykańskiego kina. 90. lat Warner Bros.", będącego częścią tegorocznej edycji festiwalu filmowego Nowe Horyzonty, w dziewięciu polskich miastach pokazano siedem kultowych obrazów, m.in. dwa filmy Stanley'a Kubricka - "2001: Odyseję kosmiczną" i "Mechaniczną pomarańczę".
Jako najważniejszego z twórców, z którymi współpracowali bracia Warner, Chudoliński wymienił właśnie tego reżysera. "Jego filmy, słynne na całym świecie, uznawane są za kanon kultury zachodniej, pewnego myślenia o wojnie, przemocy, erotyce - wystarczy przypomnieć jego ostatni film +Oczy szeroko zamknięte+" - podkreślił krytyk.
Firma wciąż zajmuje się produkcją i dystrybucją filmową, telewizyjną i muzyczną, oraz gier komputerowych. Zdaniem Chudolińskiego, mimo, że spółka obecnie zbytnio angażuje się w promocję komercyjnych przedsięwzięć, "zawsze starała się współpracować z twórcami, którzy poprzez popkulturę mówią o ważnych, filozoficznych dylematach, o czym świadczy np. opieka nad Christopherem Nolanem, który w takich filmach jak +Prestiż+, +Mroczny rycerz+ - w którym są odzwierciedlone niepokoje społeczne związane z sytuacją po 11 września - czy nawet w najnowszej +Dunkierce+ - mówi o ważnych dla społeczeństwa sprawach".
Jak podkreślił krytyk, Warner Bros. "wciąż tworzy swego rodzaju trendy i marki - to się nie zmienia, o czym świadczy np. sukces +Wonder woman+, który zwiastuje, że na ekranach kin coraz częściej będziemy oglądać superbohaterki jako protagonistki nowego kina akcji, czy kina rozrywkowego".
Główna siedziba spółki znajduje się w Burbank w Kanadzie i jest częścią kilku innych firm, m.in. Warner Bros. Pictures, Warner Bros. Interactive Entertainment, Warner Bros. Television. Wytwórnia obecnie należy do największego na świecie koncernu mediowego Time Warner, oraz ściśle współpracuje z New Line Cinema. (PAP)
nak/ pat/