Eugeniusz Warmiński wyłapywał w swoich zdjęciach najważniejszy punkt i istotę wydarzenia - powiedział Tomasz Prażmowski na wiadomość o śmierci nestora polskich fotoreporterów sportowych, zmarłego 16 sierpnia w Melbourne w wieku 91 lat Eugeniusza Warmińskiego.
Obaj pracowali przez długie lata w magazynie "Sportowiec".
"Mieliśmy wspólną ciemnię i wspólne tematy. On robił swoje, a ja swoje. Był zdolniejszy ode mnie. Jego zdjęcia były nowoczesne. Potrafił złapać najbardziej interesującą fazę ruchu. Wyłapywał najważniejszy punkt i istotę wydarzenia. A przecież mieliśmy zupełnie inne niż dzisiaj aparaty fotograficzne, działające z opóźnieniem. To był mistrz fazy ruchu. Dlatego też jako jeden z pierwszych został członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Eugeniusz świetnie tkwił w środowisku sportowym. Miał znakomite kontakty wśród sportowców i działaczy" - powiedział PAP nestor polskich fotografów sportowych Tomasz Prażmowski (rocznik 1928), który przejął ten tytuł po śmierci kolegi.
"Gienio był dla mnie wzorem do naśladowania jako fotoreporter sportowy. Jego zdjęcia zamieszczane w +Przeglądzie Sportowym+, a potem w +Sportowcu+ budziły mój podziw jako człowieka startującego w zawodzie. Był ode mnie starszy o czternaście lat. Potem byliśmy w wielkiej przyjaźni, obsługiwaliśmy wspólnie niezliczoną ilość wydarzeń sportowych. Nigdy jednak nie byliśmy rywalami w zawodzie. Pamiętam jak pstrykaliśmy zdjęcia w czasie grudniowych mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym na warszawskim Moczydle w 1975 roku i cieszyliśmy się z urodzin mojej córki Euniki i kieliszka szampana w moim domu. Gienio był fotografem samorodkiem, miał niebywały instynkt wyczucia kadru, a jego estetyka zdjęć budziła wszędzie podziw" - wspomina Warmińskiego Jan Rozmarynowski (rocznik 1940).
"Warmiński był gwiazdą fotografii prasowej. Pamiętam jak dzisiaj, wycelowany we mnie i Janusza Szewińskiego obiektyw aparatu Praktisix na zawodach lekkoatletycznych w których startowaliśmy. Interesował się nie tylko lekkoatletyką. Fotografował piłkarzy i koszykarzy, jak również przedstawicieli innych dyscyplin sportu. Kiedy jego syn Andrzej, grał w kosza w Legii, ojciec był kierownikiem sekcji. Z kolei córka Barbara była czołową łyżwiarką figurową. Eugeniusz zapisał się w naszej pamięci jako dobry duch wszystkich drużyn. Wyjątkową wiedzę posiadał o piłce nożnej. Znał jej filozofię. Pracowaliśmy w +Sportowcu+, a potem los ponownie zetknął nas w +Życiu Warszawy+, do którego +przygarnął+ nas redaktor Jan Zabieglik" - powiedział PAP Leszek Fidusiewicz (rocznik 1943).
Eugeniusz Warmiński urodził się 25 czerwca 1926 roku w Łodzi, zmarł 16 sierpnia 2017 w Melbourne. Od 1954 roku pracował w "Przeglądzie Sportowym", następnie w "Sportowcu" (1960-1994), potem w "Życiu Warszawy". (PAP)
jej/ cegl/