Konstytucję można zmieniać jedynie z ludźmi, którzy jej przestrzegają; przez dwa lata swoich rządów, politycy PiS pokazali, że nie można im zaufać - ocenili w piątek politycy Nowoczesnej. Według nich w pracach nad nową konstytucją PiS nie będzie słuchało głosu opozycji.
Prezydent Andrzej Duda w piątek na konferencji "Konstytucja dla obywateli, nie dla elit?" organizowanej przez "Solidarność" w Sali BHP w Stoczni Gdańskiej zainaugurował kampanię konsultacyjną, dotyczącą zmian w konstytucji.
Na konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, lider Nowoczesnej stwierdził, że odbywająca się w Gdańsku konferencja to "pseudodebata konstytucyjna" zorganizowana przez "przybudówkę PiS".
Petru przypominał, że w 2010 roku, PiS przygotowało swój projekt konstytucji, która - zdaniem lidera Nowoczesnej - zabierała głos opozycji, a z Polski robiła państwo wyznaniowe.
"Mamy olbrzymią obawę, że debaty, w których nie uczestniczą osoby o innych poglądach, niż te PiS-owskie, doprowadzą do tego, że powstanie projekt zbliżony do tego z 2010 roku - wskazywał Petru.
Dodał, że konstytucję można zmieniać jedynie z ludźmi, którzy jej przestrzegają. "Jeżeli jakiekolwiek zaproszenie ze strony prezydenta Dudy miałoby legitymizować proces, którego finałem będzie PiS-owska wersja konstytucji, to wtedy nie ma sensu na taką debatę przychodzić i w niej uczestniczyć" - stwierdził.
Według Petru w pracach nad nową konstytucją PiS nie będzie słuchało głosu opozycji.
Posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz wskazywała, że politycy PiS oraz prezydent powinni "zacząć od szanowania obowiązującej konstytucji". "Prezydent powinien być strażnikiem konstytucji, a nie jej grabarzem" - stwierdziła.
Jej zdaniem do zmiany konstytucji niezbędna jest atmosfera zaufania, dialogu i porozumienia, a politycy PiS przez dwa lata swoich rządów pokazali, że nie można im zaufać.
Inna posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska powiedziała dziennikarzom w Sejmie, że wystąpienia na temat zmiany w konstytucji w sytuacji, gdy PiS nie ma potrzebnej do tego większości są "absurdem". Skrytykowała też to, że prezydent nie przedstawia listy szczegółowych postulatów, co jego zdaniem należałoby w konstytucji zmienić.
"To nie mają być propozycje pana prezydenta, tylko dopiero pytanie obywateli. To bezcelowe, pijarowe działanie, wyrzucanie pieniędzy w błoto. Tak naprawdę, żeby debatować o zmianie konstytucji, trzeba to zrobić w gronie ekspertów, a obywatelom zaproponować konkretne rozwiązania. Wtedy obywatele powinni się oni w tej kwestii wypowiedzieć, tak jak wypowiedzieli się na temat poprzedniej konstytucji" - powiedziała posłanka Nowoczesnej.
Ponadto - mówiła - "dziś nie ma woli współpracy, co pokazuje m.in. wyrzucanie KOD, któremu nie dano prawa do świętowania porozumień sierpniowych". "Dziś władza dzieli naród, dzieli obywateli i nie współpracuje z opozycją w żaden sposób, nie ma pola do działania na rzecz zmian w konstytucji" - oceniła posłanka Nowoczesnej.
Z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie zmian w konstytucji wyszedł prezydent Duda w czasie uroczystości w święto Konstytucji 3 maja. Powiedział wówczas, że chce, aby referendum odbyło się w przyszłym roku, gdy przypada 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Według niego Polacy powinni móc wypowiedzieć się na temat obowiązującej od 20 lat konstytucji i określonego w niej modelu ustrojowego.(PAP)
reb/ wni/ hgt/