W piątek na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie wmurowano uroczyście "urnę pamięci" pod budowę pomnika "Pamięci ofiar nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1947". Pomnik na stanąć przy Krzyżu Wołyńskim w lipcu 2018 roku.
"W Szczecinie i na terenie Pomorza zachodniego żyją osoby, które mają kresowe korzenie, także te związane z Wołyniem i Kresami południowo-wschodnimi II RP" - powiedział PAP Bartłomiej Ilcewicz ze Stowarzyszenia Kresy Wschodnie - Dziedzictwo i Pamięć, które jest głównym organizatorem budowy pomnika. "Część z tych ludzi znalazła się tu po traumatycznych przeżyciach związanych z ludobójstwem dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów z Ukraińskiej Powstańczej Armii czy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów na członkach swojej rodziny albo na nich" - dodał.
"Takich miejsc pamięci w Polsce jest mało, a szczególnie w tej części kraju" - podkreślił Ilcewicz.
"Najważniejsza w życiu jest prawda, prawda także o tym, co się stało na Wołyniu i Kresach południowo-wschodnich" - kontynuował. "Najważniejsze to po prostu stanąć w prawdzie i na niej budować relacje międzysąsiedzkie z Ukrainą, tak przecież ważne w tej części Europy" - dodał.
Ilcewicz powiedział także, że w tym miejscu stanie pomnik Pamięci ofiar nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-47. Jego odsłonięcie zaplanowano na 11 lipca 2108 r. "W 75. rocznicę tzw. Krwawej Niedzieli, stanowiącej apogeum zbrodni ukraińskich nacjonalistów" - wyjaśnił.
W "urnie pamięci", oprócz aktu erekcyjnego znalazły się ziemia z 28 miejscowości Wołynia i południowo-wschodnich Kresów, na których ginęli także Polacy. Uroczystość zgromadziła szczecinian, i mieszkańców województwa, których rodziny pochodzą z Kresów.
11 lipca 1943 r. rozpoczęła się masowa akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na Wołyniu, określana mianem rzezi wołyńskiej. Tego dnia, nazwanego później Krwawą Niedzielą, zaatakowano ludność blisko 100 polskich miejscowości. Historycy oceniają, że podczas rzezi wołyńskiej zginęło od 30 do 60 tys. Polaków. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi. (PAP)
autor: Kacper Reszczyński
edytor: Paweł Tomczyk
res/ pat/