Lokalna brytyjska gazeta "Cambridge News" otrzymała 25 minut przed zamachem na prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna F. Kennedy'ego sygnał o "dużym wydarzeniu" w Stanach Zjednoczonych - wynika z odtajnionych w nocy z czwartku na piątek dokumentów archiwalnych.
Według notatki napisanej cztery dni po zamachu przez wicedyrektora FBI Jamesa Angletona do ówczesnego dyrektora tej agencji Johna Edgara Hoovera, do redakcji dziennika zadzwonił niezidentyfikowany mężczyzna, który powiedział, żeby reporterzy zadzwonili do amerykańskiej ambasady po "informacje o dużym wydarzeniu", po czym się rozłączył.
Gdy świat obiegły doniesienia o śmierci Kennedy'ego, dziennikarze przekazali informację o zdarzeniu policji i brytyjskim służbom specjalnym MI5, a te podzieliły się nią z Amerykanami.
"Ten reporter +Cambridge News+ nigdy wcześniej nie otrzymał podobnych telefonów, a MI5 (kontrwywiad) twierdzi, że go znają jako rozsądną i lojalną osobę, która nie sprawiała problemów" - napisał Angleton.
Jak dodał, podobne anonimowe rozmowy telefoniczne "z dziwnymi zbiegami okoliczności" odnotowano w ciągu ubiegłego roku na terenie całej Wielkiej Brytanii, "w szczególności w nawiązaniu do sprawy doktora Warda".
Doktor Stephen Ward był jedną z kluczowych postaci afery Profumo z 1963 roku, dotyczącej romansu ministra wojny Johna Profumo z 19-letnią modelką Christine Keeler, która wcześniej była związana z attache morskim ambasady Związku Radzieckiego w Londynie.
W piątek rano członkowie redakcji "Cambridge News" opublikowali na Twitterze zdjęcie wydań gazety z listopada 1963 roku, pisząc, że "dotrą do szczegółów", a także pokazując redakcyjne archiwum z adnotacją, że "tutaj gdzieś znajduje się prawda o tej rozmowie telefonicznej".
Prezydent Kennedy został zastrzelony 22 listopada 1963 roku, kiedy przejeżdżał kabrioletem przez śródmieście Dallas.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
jakr/ az/ mc/