Marsz Niepodległości był jednym z elementów świętowania w dniu 11 listopada polskiej niepodległości; pojawiające się incydenty oczywiście zostały ocenione negatywnie - powiedział w poniedziałek w Brukseli szef MSZ Witold Waszczykowski.
Marsz Niepodległości zorganizowały w sobotę środowiska narodowe; według komendanta głównego policji, nadinsp. Jarosława Szymczyka, brało w nim udział ok. 60 tys. osób. Oburzenie w mediach, wśród zagranicznych komentatorów i polityków opozycji wywołały niektóre prezentowane tam transparenty, m.in. "Europa będzie biała albo bezludna", "Biała Europa braterskich narodów". W trakcie marszu uczestnicy odpalali świece dymne, race i petardy.
W niedzielę wieczorem stołeczną demonstrację skrytykował rzecznik izraelskiego MSZ Emmanuel Nahshon, który - według włoskiej agencji prasowej Ansa - nazwał Marsz Niepodległości "niebezpiecznym" i zorganizowanym "przez elementy ekstremistyczne i rasistowskie". "Wyrażamy ufność, że władze polskie podejmą działania przeciwko organizatorom" - dodał Nahshon. Podkreślił też, że na "takie zjawiska nienawiści rasowej trzeba reagować natychmiast i w sposób zdecydowany".
Waszczykowski pytany o kontrowersje wokół manifestacji, podkreślił w poniedziałek w Brukseli, że "Marsz Niepodległości był jednym z elementów świętowania polskiej niepodległości 11 listoapda".
"Było to wielkie święto Polaków, dziesiątki tysięcy, szczególnie młodzieży, manifestowało w sposób pokojowy w Warszawie, ale również w innych miastach" - powiedział szef MSZ na briefingu prasowym.
Jak dodał, "pojawiające się incydenty oczywiście zostały ocenione negatywnie". (PAP)
autor: Marta Rawicz
mkr/ stk/ mok/