Alina Janowska była społeczniczką z temperamentem. Jej legendę ukształtowały nie tylko role, ale też wydarzenia z jej życia, zwłaszcza z okresu drugiej wojny światowej - powiedział PAP prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz, wspominając zmarłą w poniedziałek aktorkę.
Prezes Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru, Filmu, Radia i Telewizji (ZASP) Olgierd Łukaszewicz najwyraźniej zapamiętał Janowską, jako Anielę w "Dulskich" Jana Rybkowskiego (1975). O swoim talencie aktorka przypomniała także niedawno, blisko dziesięć lat temu - "już jako starsza osoba grając w +Niezawodnym systemie+ Izabeli Szylko". "Dostała za to bardzo oryginalne nagrody, w Monako i Zimbabwe" - przypomniał. "Pamiętam ją także oczywiście z pierwszych powojennych filmów, +Zakazanych piosenek+ i +Skarbu+, gdzie grała z Danutą Szaflarską. Mówiło się też o jej roli w +Babie-Dziwo+ Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej w 1978 roku w warszawskim Teatrze Komedia, grała tam Validę Vranę" - dodał.
"Była osobą dziarską, energiczną. Przekonać o tym mogli się wszyscy, którzy spotykali ją na Powązkach, nagabującą podczas kwesty na rzecz renowacji zabytków, aby się dorzucić. Dawał tam znać jej charakter" - powiedział PAP Łukaszewicz.
Jego zdaniem jej wychowanie w domu patriotycznym i to, co przeżyła w trakcie wojny - konspiracja, Pawiak i bycie łączniczką w powstaniu warszawskim - niewątpliwie Janowską ukształtowało. "Ta legenda, fakty z jej życia, były zresztą dość często przytaczane. Jej wizerunek i doświadczenia oraz że się nie załamała i cały czas była dzielna, niewątpliwie zaskarbiło jej sympatię. Czasy w których żyła, historia w której brała udział, to wszystko niewątpliwie się z nią zrosło" - dodał.
"Mówiąc o Janowskiej wszyscy wiedzieliśmy, z kim mamy do czynienia. Nie zapominajmy, że w PRL była miejską radną i starała się dużo zrobić dla Warszawy. To miasto było dla niej ważne, była bardzo zaangażowana w jego życie" - podkreślił.
W opinii Łukaszewicza to, jakie Janowska grała postaci, zdecydowanie wiązało się z jej charakterem. "Była bardzo uśmiechniętą osobą, wręcz ofensywną w swojej radości. Właśnie tym zdobywała świat. Swoim aktorstwem wzbogaciła też wykonania estradowe, starała się ten rodzaj sztuki promować wśród młodych. Co chwilę coś wymyślała, była niezwykle energiczna i konsekwentna w swoim działaniu. Chciała, żeby świat realizował jej pomysły. Jako członkini władz ZASP była zawsze zorientowana, pełna poświęcenia, konkretna"- powiedział.
"Bez wątpienia Janowska, także prezeska Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom +Gniazdo+ i osoba zaangażowana w Przegląd Piosenki Aktorskiej, była społeczniczką z temperamentem. Zorganizowała kiedyś Festiwal Sztuki Estradowej, chcąc uchronić tę sztukę przed upadkiem. Kolejnym z pól jej działalności był Skolimów (Dom Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie - PAP), w który też się angażowała i któremu była przyjazna. Właśnie przez to sam ją najwyraźniej zapamiętałem - jako działaczkę, osobę z instynktem działania i dowodzenia" - podkreślił.
Alina Janowska była jedną z najpopularniejszych polskich aktorek filmowych, teatralnych, estradowych i telewizyjnych. Grała m.in. na deskach stołecznych Teatrów Buffo, Syrena, Komedia. Przez wiele lat występowała także w Teatrze Telewizji. Zagrała m.in. w "Ostatnim etapie" (reż. Wanda Jakubowska, 1947) i "Skarbie" (reż. Leonard Buczkowski, 1948). Kilkukrotnie współpracowała z Jerzym Gruzą - przy m.in. "Dzięciole" (1970), "Rozmowach kontrolowanych" (1990) oraz popularnym serialu z połowy lat 60. - "Wojnie domowej", gdzie wcieliła się w Irenę Kamińską. Wystąpiła także w innych serialach - "Czterdziestolatek", "Stawka większa niż życie", "Lalka". W latach 90. można było ją oglądać w serialu "Złotopolscy", w którym grała apodyktyczną Eleonorę Gabriel.
Aktorka zmarła w poniedziałek, miała 94 lata.(PAP)
autorka: Martyna Olasz
oma/aszw/