Polska flaga zawisła w środę nad starym ratuszem w Exeter w południowo-zachodniej Anglii jako symbol pamięci o poświęceniu polskich lotników z dywizjonu 307 "Lwowskich Puchaczy", którzy bronili miasta w trakcie drugiej wojny światowej.
Zwyczaj praktykowany był przez pewien czas od 15 listopada 1942 roku, gdy kapitan Jan Michałowski przekazał władzom miasta polską flagę, tłumacząc, że chce, aby "przypominała w przyszłości, gdy wojna będzie już skończona, że polscy piloci żyli, walczyli i umierali w jego obronie". Wbrew tym wysiłkom tradycja zniknęła jednak na przestrzeni lat.
Pięć lat temu - na 70. rocznicę nalotów na miasto - o przypomnienie historii dywizjonu 307 zadbał historyk Michael Parrott, który badając miejski cmentarz odkrył polskojęzyczne tablice poświęcone lotnikom, którzy w latach 1941-1943 stacjonowali w lokalnej bazie Królewskich Sił Powietrznych (RAF).
"Moja ciekawość zwyciężyła i dowiedziałem się nieco więcej, w tym o ceremonii wywieszania flagi. Przyszedłem do miejskiego ratusza (...) i okazało się, że na przestrzeni lat flaga się zagubiła. Powiedziałem władzom miasta, że to był ważny moment dla Exeter i polsko-brytyjskich relacji, więc powinniśmy zdobyć nową flagę i przypomnieć ludziom tę historię, która była nieco zapomniana" - tłumaczył.
Parrott podkreślił, że w maju 1942 roku Polacy mieli do dyspozycji zaledwie cztery samoloty przeciwko 40 niemieckim bombowcom typu Junkers.
"Byli w zdecydowanej mniejszości, ale zastrzelili cztery samoloty pełne ładunków wybuchowych, które miały być zrzucone na miasto, a po 75 minutach, w komplecie, bezpiecznie powrócili do bazy. (...) Gdyby nie +Puchacze+, po tych nalotach miasta nie byłoby wcale" - ocenił ekspert.
Podczas środowej ceremonii przed budynkiem starego ratusza przeszła defilada żołnierzy brytyjskich sił powietrznych, a następnie zgromadzeni wysłuchali polskiego hymnu, w trakcie którego wciągnięto na maszt biało-czerwoną flagę.
Polski ambasador w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki odczytał zgromadzonym list od prezydenta RP Andrzeja Dudy, który napisał, że "obchody Dnia Polskiego Dywizjonu 307 wpisują się we wspaniałą tradycję wdzięczności i czci wobec weteranów walk o Europę demokratyczną, wolną od totalitaryzmów".
"Zrządzeniem Opatrzności Lwów, miasto lotników z puchaczem na odznace, od wieków szczyci się tym samym tytułem-dewizą, co Exeter: Semper Fidelis - zawsze wierne. Jestem przekonany, że wierność wartościom i zasadom, w obronie których nasi dziadowie i ojcowie walczyli w tamtej straszliwej wojnie, będzie trwać jako fundament jedności i współpracy między państwami naszego kontynentu" - podkreślił.
Z kolei burmistrz Exeter Lesley Robson tłumaczyła w rozmowie z polskimi mediami, że uroczystość przypomniała o tym, że "w obliczu każdego konfliktu ludzie się do siebie zbliżają".
"Dziś w mieście jest tak wiele dzieci o korzeniach polsko-angielskich. (...) W moim okręgu jest mnóstwo Polaków - niektórzy przybyli tu po rozszerzeniu Wspólnoty, ale wielu to ciągle dzieci i wnuki ludzi, którzy żyli tu podczas wojny" - dodała.
Biorący udział w wydarzeniu wnuk kapitana Michałowskiego Michał Mrożek, który przyleciał do Exeter z Warszawy, tłumaczył, że cieszy się bardzo, że "razem (z Brytyjczykami) obchodzimy tę ważną rocznicę w naszej wspólnej historii".
"Na przykładzie mojego dziadka pokazywano mi, jak zachowuje się prawdziwy patriota: jest otwarty na inne kraje, na inne kultury, na inne narody, buduje te więzi, a jednocześnie jest bardzo silnie związany ze swoim krajem i regionem" - wspominał Mrożek, dodając, że "stara się przekazać te wartości następnemu pokoleniu", w tym swojemu 16-letniemu synowi.
Z kolei Andrzej Michalski - jeden ze współorganizatorów środowych obchodów, którego wuj Leon był nawigatorem w dywizjonie 307 - podkreślał, że historia polskich lotników broniących Exeter jest mniej znana, bo "komunizm nie pozwalał na odniesienia do Wilna, Lwowa, więc ta sprawa była zapomniana i zatuszowana przez reżim".
Michalski, który jest jedną z trzech osób zaangażowanych w inicjatywę upamiętnienia, podkreślił, że organizowanie corocznych obchodów i towarzysząca im wystawa w dawnym ratuszu pomogą odnowić pamięć o wspólnej polsko-brytyjskiej historii.
Na zakończenie uroczystości odsłonięto także okolicznościową tablicę wewnątrz XI-wiecznej miejskiej katedry, która słynie z najdłuższego zachowanego gotyckiego sklepienia na świecie.
"Od 1941 do 1943 roku Exeter było bronione nocą przez polski dywizjon 307 pod dowództwem Królewskich Sił Powietrznych. 4 maja 1942 roku dywizjon odegrał kluczową rolę w ocaleniu miasta przed zniszczeniem i większą liczbą ofiar" - napisano na niej.
Z Exeter Jakub Krupa (PAP)
jakr/ mobr/ mc/