Tegoroczny laureat Literackiej Nagrody Nobla, brytyjsko-japoński pisarz Kazuo Ishiguro podczas czwartkowego odczytu noblowskiego wygłoszonego w Sztokholmie opowiedział o wrażeniu, jakie wywarła na nim wizyta w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz.
"Czułem, że przynajmniej geograficznie zbliżam się do serca ciemnej siły, w której dorastało moje pokolenie. W Birkenau w deszczowe popołudnie stałem przed ruinami komór gazowych. Teraz dziwnie zaniedbanych i pozostawionych bez opieki - tak, jak Niemcy opuścili je po ich wysadzeniu i ucieczce przed Armią Czerwoną. Teraz były to wilgotne połamane części narażone na surowy polski klimat, z roku na rok w coraz gorszym stanie" - powiedział Ishiguro, wspominając swoją wizytę w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Pisarz przyjechał do Oświęcimia w październiku 1999 roku na zaproszenie niemieckiego poety Christopha Heubnera, wystosowane w imieniu Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego. Na miejscu spotkał się z trzema byłymi więźniami obozu.
"Moi gospodarze mówili mi o swoim dylemacie: czy te pozostałości powinny być chronione? Czy należy budować kopuły ze szkła akrylowego, aby je nakryć i zachować dla oczu przyszłych pokoleń? Czy pozwolić im zgnić powoli i naturalnie, zgnić do końca? Wydało mi się to metaforą dla większego dylematu. Jak zachować takie wspomnienia? Czy szklane kopuły przekształcą te relikty zła i cierpienia w eksponaty muzealne? O czym powinniśmy właściwie pamiętać? Kiedy lepiej zapomnieć i iść do przodu?" - mówił noblista.
Odwiedzając Auschwitz Ishiguro miał 44 lata. "Do tego czasu uważałem drugą wojnę światową, jej horror i jej triumf za coś, co należy do pokolenia moich rodziców. Przyszło mi do głowy jednak, że świadkowie tych wielkich wydarzeń (znający je) z pierwszej ręki długo żyć nie będą. I co potem? Czy ciężar pamiętania powinien spaść na moje pokolenie? My nie przeżyliśmy wojny, ale przynajmniej wychowali nas rodzice, których życie zostało nią naznaczone. Czy teraz jako znany pisarz mam obowiązek, którego dotychczas byłem nieświadomy? Obowiązek przekazania tych wspomnień i lekcji pokolenia moich rodziców dla tych, którzy nadejdą po nas?" - mówił pisarz.
Przypomniał, że w bohaterach jego książek często toczy się wewnętrzna walka między "pamięcią" a "zapominaniem". "Chciałbym w przyszłości napisać opowiadanie o tym, jak naród czy społeczeństwo musi stawić czoło tego typu dylematom. Czy naród zapomina i pamięta mniej więcej w taki sam sposób jak jednostka? Albo czy istnieją jakieś ważne różnice? Czym dokładnie są wspomnienia narodu? W jaki sposób je opisać? (...) W jaki sposób są one kształtowane i kontrolowane? Czy są sytuacje, gdy zapominanie jest jedynym sposobem, aby powstrzymać przemoc, chaos i wojnę? Z drugiej strony, czy stabilne, wolne narody mogą być zbudowane na fundamentach zbiorowej amnezji i frustracji niesprawiedliwością?" - zastanawiał się Ishiguro.
Na początku października Akademia Szwedzka ogłosiła, że został on tegorocznym laureatem Literackiej Nagrody Nobla za powieści "pełne wielkiej siły emocjonalnej, obnażające otchłań kryjącą się pod naszym złudnym poczuciem połączenia ze światem".
"Okruchy dnia" i "Nie opuszczaj mnie" to najbardziej znane jego powieści. Sekretarz Akademii Szwedzkiej Sara Danius tuż po ogłoszeniu werdyktu powiedziała o laureacie: "Gdyby połączyć Jane Austin i Franza Kafkę, ma się Kazuo Ishiguro w pigułce. Potem trzeba dodać odrobinę Prousta. Jednocześnie jest pisarzem ogromnie spójnym. Stworzył swoje własne uniwersum estetyczne".
Jej zdaniem Ishiguro często próbuje zrozumieć przeszłość. "Najważniejsze dla niego jest to, o czym musimy zapomnieć, aby rozwinąć się jako indywidualność albo jako społeczeństwo" - dodała Danius.
Ishiguro urodził się w 8 listopada 1954 roku w Nagasaki w Japonii. Jego rodzina przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, kiedy miał siedem lat; do kraju dzieciństwa powrócił dopiero jako człowiek dorosły.
Studiował literaturę w Kent. "W wieku siedmiu lat zostałem emigrantem, gdy rodzice zdecydowali się opuścić Japonię i zamieszkać w Wielkiej Brytanii. Niemal przez całe dorosłe życie czułem się wykluczony. Nie byłem ani Japończykiem, ani Brytyjczykiem, dlatego zapewne tak wielu bohaterów moich powieści to ludzie żyjący poza normalnym społeczeństwem, odtrąceni, pogubieni - jak kamerdyner z +Okruchów dnia+ czy trójka bohaterów +Nie opuszczaj mnie+" - mówił Ishiguro wywiadzie dla "Newsweeka" w 2011 roku.
Jego pierwsza powieść, wydana w 1982 roku, to "Pejzaż w kolorze sepii". Akcja tej i następnej jego książki - "Malarza świata ułudy" z 1986 roku - rozgrywa się w Nagasaki kilka lat po II wojnie światowej. Za drugą powieść pisarz otrzymał w 1986 roku Whitebread Award, a w 1989 roku został laureatem Nagrody Bookera za "Okruchy dnia".
Ceremonia wręczenia Literackiej Nagrody Nobla odbędzie się w niedzielę w Sztokholmie.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ fit/ mc/