W ostatnich tygodniach doszło do kilku szczególnie chuligańskich ataków na pracowników Telewizji Polskiej; apelujemy do uczestników życia publicznego w Polsce o stanowczy protest przeciw atakom wobec dziennikarzy - napisała w czwartkowym oświadczeniu Rada Mediów Narodowych (RMN).
"Od kilku miesięcy politycy Platformy Obywatelskiej, jej zwolennicy i uczestnicy protestów zwoływanych przez totalną opozycję łamią zapisy Konstytucji RP i prawa prasowego gwarantujące wolność mediów" - napisano w oświadczeniu RMN przesłanym PAP.
Dodano w nim, że dochodzi do ataków słownych i fizycznych wobec dziennikarzy, którzy "mają odwagę informować opinię publiczną w sposób niezgodny z linią propagandową tych formacji".
"Nie są to sporadyczne zdarzenia, tylko przyjęta przez opozycję zasada postępowania, która ma na celu dyskredytować i zastraszyć dziennikarzy mediów publicznych" - podkreśliła Rada.
W oświadczeniu wskazano, że w ostatnich tygodniach doszło do kilku szczególnie chuligańskich ataków na pracowników Telewizji Polskiej, które jednak nie spotkały się z potępieniem przez kierownictwa partii opozycyjnych.
"Rada Mediów Narodowych wyraża oburzenie wobec tych działań i ocenia, że są one drastycznym przejawem walki o podporządkowanie sobie mediów i konsekwentnie realizowaną, stanowiącą zagrożenie dla demokracji strategią polityczną" - czytamy w oświadczeniu.
"Apelujemy do uczestników życia publicznego w Polsce o stanowczy protest przeciw atakom wobec dziennikarzy. Wolność słowa i niezależność dziennikarska muszą być respektowane" - napisano w nim.
W ubiegły piątek przed Sejmem doszło do przepychanek i ostrej wymiany zdań między ekipą TVP a protestującymi w tym miejscu Obywatelami RP. Wydarzenie zarejestrowała kamera. Od jednego z protestujących pracownicy TVP usłyszeli m.in. wulgaryzmy i groźby, w tym: "bo Ci łapy połamiemy". Dziennikarka TVP tłumaczyła, że zajmuje się pracą i apelowała o wzajemny szacunek. "Nikt was tu nie potrzebuje (...), kłamiecie" - usłyszała w odpowiedzi.
W poniedziałek TVP złożyła doniesienie do prokuratury w związku z piątkowym incydentem, a prezes TVP SA Jacek Kurski pisał: "Nie ma zgody na chamstwo i przemoc wobec dziennikarzy" .
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński poinformował w środę, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kierowania 8 grudnia w Warszawie groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarzy Telewizji Polskiej S.A. do zaniechania interwencji prasowej.
Chodzi o przestępstwo opisane w art. 43 Prawa prasowego, zagrożone karą 3 lat pozbawienia wolności. "Śledztwo wszczęto po analizie treści zawiadomienia oraz załączonego na płycie CD nagrania z przebiegu zdarzenia" - dodał Łapczyński.
W uzasadnieniu zawiadomienia podano, że jeden z protestujących wobec dziennikarki "użył przemocy słownej" w celu "zaniechania przez nią interwencji prasowej". Jak czytamy, wskazany w zawiadomieniu "stosował przemoc w ten sposób, że kierował w kierunku pokrzywdzonej słowa powszechnie uważane za obelżywe, w zamiarze zmuszenia dziennikarza do określonych zachowań".
Prowadzenie śledztwa prokurator powierzył Komendzie Stołecznej Policji. (PAP)
autor: Rafał Białkowski
rbk/ pad/